3

996 46 0
                                    

Blair przysypiała przy biurku w swoim gabinecie. Za ogromnym oknem jej gabinetu panowała zawierucha. Wiatr łamał gałęzie, a deszcz lał jak z cebra. Był to dla niej dzień totalnego zamulenia. Nie miała żadnych gości, a nawet telefonów. Westchnęła cicho, gdy spojrzała na swój notesik. Lando powinien wkroczyć do gabinetu w ciągu godziny.

Vanderbilt poprawiła swoje włosy i czarną bluzkę z dekoltem. Miała nadzieję, że Lando nie będzie chociaż w aż tak złym humorze. W końcu skończył wyścig w Australii w pierwszej dziesiątce, a nie tak jak ostatnio siedemnasty.

Blondynka spojrzała na swój wibrujący na stole telefon, który dawał jej znak, że dostała wiadomość.

Brad❤️

Przyjedziesz dziś do mnie?

Blair zmarszczyła brwi, wpatrując się w wiadomość. W sumie, gdyby pośpieszyła się z Lando, wyszłaby z pracy o czternastej, więc na spokojnie mogłaby do niego wpaść. Cieszyła się, że Brad w końcu wykazywał nią jakieś zainteresowanie, więc chciała mu zrobić niespodziankę. Miała zamiar wystroić się w seksowną bieliznę i poprawić ich związek w najskuteczniejszy sposób.

Brad❤️

Niestety nie, skarbie:(
Dopiero jutro

Okej, tęsknię
:((

Donośne pukanie w drzwi oderwało ją od telefonu. Poprzez szklane, mleczne drzwi dostrzegła męską postać, którą musiał być Lando.

– Zapraszam! – krzyknęła po wzięciu głośnego oddechu. Stresowała się, zdecydowanie. To było dopiero ich drugie spotkanie.

Lando otworzył sobie drzwi i z delikatnym uśmiechem pomachał jej dłonią. Wyglądał obłędnie. Jego czarna bluza wyglądała na nim mega wygodnie, a niebieskie, szersze jeansy dodawały mu uroku. Wyglądał na naprawdę rozluźnionego i pełnego spokoju. Do tego jego roztrzepane loczki i piękne perfumy...

– Blair, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – głos zaniepokojonego Norris'a wybudził ją z transu.

Vanderbilt pokiwała kilka razy głową z zamkniętymi oczami, chcąc pobudzić swoje myśli do pracy i spojrzała na chłopaka, który siedział wygodnie w fotelu przed jej biurkiem. Nie miała nawet pojęcia kiedy się tam znalazł.

– Uh, przepraszam. Co mówiłeś? – zapytała, nerwowo bawiąc się długopisem.

Lando spojrzał na nią z rozbawieniem. Tego właśnie oczekiwał. Chciał ją oczarować, ale nie wiedział, że tak szybko mu się uda.

– Mówiłem, że skoro jestem wcześniej, to może zjemy coś razem – zaproponował, a Blair zmarszczyła brwi. Nie spodziewała się tego, zdecydowanie, ale nadal się zgodziła. Chciała działać według swojego planu.

– Więc na co masz ochotę? – zapytał z miłym uśmiechem wyciągając telefon.

Blair całkiem zgłupiała. Myślała, że zwyczajnie zejdą do stołówki i wezmą sobie coś stamtąd, ale Lando ewidentnie miał inne zamiary.

– Nie pójdziemy na stołówkę? – spojrzała się na niego jak na przybysza z kosmosu. Lando przewrócił oczami. Nie był przecież zwyczajnym pracownikiem. Pracowało dla niego dziesiątki osób, więc zdecydowanie miał kogoś, kto przynosiłby mu jedzenie gdziekolwiek w MTC by nie był. Zak świetnie o to zadbał.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz