6

983 50 29
                                    

Dwójka dwudziesto trzy latków rozmawiała i chichotała w przytulnym salonie, który oświetlony był jedynie ciepłym światłem z kuchni połączonej z jadalnią. W tle leciał jakiś wesoły film na Netflix'ie, na stoliku kawowym stały dwie gorące czekolady i masa słodyczy, a Blair i Lando pogrążeni byli w rozmowie, każde z nich otulone swoim kocem na wygodnej kanapie. Nicole Vanderbilt po cichu przemieszczała się ze swojej sypialni do kuchni po szklankę gorącego mleka na noc, z uśmiechem obserwując zawzięcie rozmawiającą dwójkę. Było już grubo po północy, więc kobieta wróciła do sypialni.

– Naprawdę, spadłem z daszku i złamałem rękę. Musieliśmy jechać w środku nocy do szpitala. Nawet nie chcesz wiedzieć, jakie miny mieli lekarze, gdy opowiadałem im jak to się stało – parsknął z rozbawieniem Lando, popijając swoją czekoladę.

Blair nie potrafiła powstrzymać swojego śmiechu. Lando od dobrej godziny opowiadał jej swoje żenujące historie z dzieciństwa i tym razem padło na jego ulubioną, czyli jak rodzice zamknęli dom na klucz, gdy młody Lando grał w gry w garażu i zamiast obudzić któreś ze swojego rodzeństwa lub rodzica, żeby otworzyli dla niego dom, on uznał, że wdrapie się do swojego pokoju przez okno, co oczywiście się nie udało. Lando chciał poprawić jej humor, robiąc z siebie głupka, co tym razem ewidentnie mu się udawało. Blair ani przez sekundę nie pomyślała o swoim byłym chłopaku, gdy obok niej siedział Lando. Nieumyślnie odrzuciła na bok myśli, że Lando to tak jakby jej pacjent i po prostu poddała się chwili. Chciała w końcu poczuć się lepiej.

– Byłeś bardzo niezdarnym dzieckiem, Lando – zachichotała, opierając głowę o oparcie kanapy. Lando przyglądał się jej zmęczonej, ale wesołej twarzy z uśmiechem. Cieszył się, że sprawił jej radość.

– A ty? Masz jakieś ciekawe historie z dzieciństwa? – zapytał z ciekawością, podjadając kwaśne żelki, za które Jon na pewno by go potępił.

Blair przegryzła wargę, rozmyślając nad swoją odpowiedzią. Jej dzieciństwo było o wiele spokojniejsze, niż to, o którym opowiadał Lando. Podczas jej dziecięcych lat jej rodzice nie mieli tylu pieniędzy co teraz. Ich dom nie wyglądał tak pięknie, jej mama pracowała na etacie jako kosmetyczka, a ojciec jako budowlaniec. Żyli skromnie, ale ich rodzina zawsze była przepełniona miłością. Blair była córeczką tatusia. Dean Vanderbilt nigdy nie pozwolił swojej córce na jakiekolwiek zabawy, które mogłyby być zagrożeniem dla jej zdrowia. Blair nigdy nie wspinała się po drzewach, nie biegała z rówieśnikami po niedalekim lesie, żeby się nie zgubić i różne takie. Za to chętnie gotowała i piekła przeróżne dobrocie ze swoją mamą, pomagała ojcu w naprawach samochodu lub bawiła się w chowanego ze swoimi przyjaciółmi.

Do czasu.

Gdy jej ojciec otrzymał w spadku po swojej babce mieszkanie w centrum Londynu i sporą sumę pieniędzy, które zainwestował w deweloperkę, życie rodziny Vanderbilt'ów zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Dean zarabiał coraz więcej, rozwijając swój biznes, przez co Nicole mogła zrezygnować z pracy i zostać w domu ze swoją córką, która wtedy miała czternaście lat. Rodzice zaczęli ją rozpieszczać. Blondynka miała wszystkiego pod dostatkiem. Powiększyli i wyremontowali swój dom, wykopali basen w ogrodzie, kupili nowy samochód, a swoją córkę wysłali do prywatnej szkoły w Szwajcarii, w której Blair straciła swoją przyjazność i odczucie, że mogła porozumieć się z każdym; biednym czy bogatym. Dziewczyna stała się zwyczajną, humorzastą bogaczką, która potrafiła wpadać w szał, bo jej herbata była za gorącą, a nowe okulary przeciwsłoneczne od Versace nie były wystarczająco przyciemnione. Blondynka przejęła te zwyczaje od swoich szkolnych rówieśników, którym bez przerwy chciała dorównywać. Chciała być lepsza.

– Nic ciekawego, oprócz tego, jak mój ojciec wpadł w panikę, gdy w wieku szesnastu lat zniknęłam z internatu w Szwajcarii ze swoimi znajomymi na weekend do Monako – oznajmiła, wzruszając ramionami. – Byliśmy biedni, gdy byłam mała. Później, gdy firma ojca całkiem nieźle się rozwinęła, wysłali mnie do internatu i tam zaczęłam się bawić. Żałuję wszystkich podjętych tam decyzji – westchnęła Blair, popijając jej gorącą czekoladę.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz