24

742 54 36
                                    

Pełen przepychu i bogactwa Dubaj był ironicznie jednym z ulubionych miejsc Lando. Choć na ogół uwielbiał spokój, jaki panował w Woking; zamieszkał w Monako, na wakacje jeździł na Ibizę, a wolne chwile spędzał na imprezy w różnych zakątkach świata, najczęściej właśnie w Dubaju. Czy to nie jest hipokryzja? Rzucał pieniędzmi na prawo i lewo, ale totalnie tego nie odczuwał, bo robił to od tak dawna, że było to dla niego całkiem normalne. Czy to możliwe, że po prostu martwił się o Blair? Nie chciał, żeby imprezy zakrapiane alkoholem i narkotykami zawładnęły jej życiem, więc może dlatego tak bardzo się zirytował? Może powinien przeprosić Blair za swoje słowa?

– Lando! Czemu siedzisz tu sam? – zapytała uroczo Liv, obejmując jego szyję ramieniem. Lando pomrugał kilkukrotnie oczami, odrzucając swoje myśli na bok. Spojrzał na szczupłą brunetkę, która gdyby nie szklanka z drinkiem w jego dłoni między nogami, usiadłaby mu na kolanach. Jej biust znajdował się na równi z jego oczami. Zdawał sobie z tego sprawę, że nie było to przypadkiem.

– Uh, zamyśliłem się – mruknął, przecierając swoje zmęczone powieki dłonią.

Chciał wrócić do pokoju i zadzwonić do Blair. W szczególności, że wstawiła na swój profil nowe zdjęcie. Jedno z piękniejszych zdjęć, jakie kiedykolwiek widział. Jej uśmiech, jej ciało... Blair powinna być tu z nim, a nie na kolejnej imprezie z Romeo.

– Halo?! Ziemia do Lando! – pomachała mu dłonią przed oczami brunetka, gdy przez dobre kilka minut jej monologu o swojej pracy modelki nie spojrzał na nią ani razu. Mimo jej ogromnych starań.

Norris spojrzał na nią ostatni raz, po czym wypił zawartość swojej szklanki na raz. Wstał z miejsca i bez słowa ruszył przed siebie w poszukiwaniu swoich przyjaciół.

– Jennie! – zawołał głośno, chcąc przekrzyczeć klubową muzykę, co mu się udało, bo dziewczyna od razu odwróciła się w jego stronę z uniesionymi brwiami i drinkiem przy ustach.

– Coś się stało? – zapytała, obejmując go ramieniem w talii. Była już nieźle wstawiona i potrzebowała wsparcia. Connor i Tom siedzieli przy barze niedaleko, konsumując kolejne szoty.

– Wracam do pokoju. Jestem zmęczony – mruknął, na co Jennie pokiwała głową w zrozumieniu.

– Zadzwoń do niej – odparła jedynie, klepiąc go pokrzepiająco po plecach.

– Do kogo? – zapytał Lando, gdy Jennie odsunęła od niego z cwanym uśmieszkiem.

– Dobrze wiesz, Norris – puściła mu zaczepnie oczko i usiadła na kolanach swojego chłopaka, który od razu objął ją swoimi ramionami.

Lando uśmiechnął się jedynie do siebie, czując, że jeszcze nigdy w życiu żadna kobieta nie okręciła sobie go wokół palca jak Blair Vanderbilt. Zamiast skorzystać z napierającej na niego Liv i zabrać ją do hotelu, tak jak zrobiłby to jeszcze parę miesięcy temu, on wolał wrócić sam. Wolał zadzwonić do Blair, zapytać, czy wszystko w porządku i jak się czuje. Chciał to zrobić już od dawna, ale nie mial odwagi.

Wszystko zmieniło się podczas Grand Prix Las Vegas.

Fizycznie stali się dla siebie bliscy jak nigdy dotąd. Spędzali ze sobą każdą noc, odkrywając wtedy nieodkryte jeszcze zakątki ich ciał. Dzięki temu Lando znał na pamięć każdy jej drobny tatuaż, który nie był widoczny gołym okiem, a Blair każde jego znamię. Jednak to były tylko pozory. Byli dla siebie bliscy jedynie fizycznie. Mentalnie nic między nimi nie iskrzyło, gdy fizycznie panował między nimi ogień.

Oboje zdali sobie z tego sprawę spędzając czas ze swoimi znajomymi, odurzeni alkoholem. Blair wypiła szybko kolejnego szota, krzywiąc się przy tym nieznacznie.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz