25

740 61 60
                                    

Blair jak pomyślała, tak też zrobiła. Dlatego już późnym wieczorem znalazła się w Dubaju. W ramionach Lando. Spędzali każdą wolną chwilę, towarzysząc swoim znajomym na przeróżnych wyjściach, ponieważ to właśnie w nocy, gdy każdy spał, Blair i Lando leżeli razem w łóżku, rozmawiając o największych głupotach, bądź nie rozmawiali wcale, ponosząc się chwilą. Byli sobą tak pochłonięci, że aż Blair zdecydowała się dołączyć do Lando i kilku jego znajomych w wyjeździe do Finlandii.

– Lando! Tylko spróbujesz mnie wrzucić do śniegu – zagroziła palcem blondynka, gdy razem z Martin'em Garrix'em wyszli z prywatnego odrzutowca już w Finlandii. Reszta znajomych Garrix'a już czekała na nich w wynajętym domku.

Lando zaśmiał się w głos, próbując przemyśleć swoje konsekwencje, gdyby naprawdę wrzucił ją w śnieg. Miał ją właśnie przerzuconą sobie przez ramię, więc bezwstydnie trzymał dłoń na jej pośladku, gdy Blair miała idealny widok na jego plecy. Cóż by mogła zrobić, gdyby wrzucił ją w pobliską zaspę?

– Nawet o tym nie myśl. Konsekwencje twoich działań zdecydowanie nie będą dla ciebie przyjemne – warknęła Blair, gdy poczuła jak Lando podrzuca ją delikatnie do góry. Tak naprawdę chciał ją sobie poprawić na ramieniu, ale również poddenerwować.

– Jak dzieci – westchnął teatralnie Garrix, prowadząc ich do samochodu z kierowcą, który miał zawieźć ich do wynajętego domku.

– Jest już ktoś na miejscu? – zapytała Blair z uśmiechem, wpatrując się w Martin'a, który siedział z przodu.

– Tak, są już prawie wszyscy: Tom, Gill, Thierry i... Daisy – dodał ostatnie imię już z mniejszą ekscytacją, wyglądając za szybę.

Blair cieszyła się, że nie będzie tam jedyną dziewczyną. Za to Lando zacisnął szczękę na wspomnienie Daisy. Daisy Moore była rudowłosą modelką z Miami. Dziewczyna była przyjaciółką Martin'a, która często wpadała na jego koncerty i festiwale. Zazwyczaj była zapracowana, ale zawsze potrafiła zrobić wyjątek dla Martin'a, tym razem również dla Lando, który ewidentnie nie był zadowolony z jej obecności.

Późnym wieczorem, gdy wszyscy zadomowili się w swoich pokojach, a Max Fewtrell i Pietra dotarli do domku, grupka znajomych zebrała się na zewnątrz w gotowości do rozpalenia ogniska.

– O matko! – pisnęła nagle rudowłosa Daisy, poślizgując się na śniegu.

– Wszystko okej? – zapytał Lando z uniesioną brwią, chwytając ją za ramiona. Akurat dziwnym trafem wpadła na niego.

– Teraz już tak – wymamrotała, puszczając mu oczko z uśmiechem.

Lando przewrócił oczami i puścił dziewczynę, udając się do chłopaków, którzy piekli kiełbaski nad ogromnym ogniskiem. Blair widziała całe zdarzenie, ale jakoś nie zrobiło to na niej wrażenia. Nie chciała popadać w paranoje. W końcu to byli znajomi Lando.

– Czy ty to widziałaś? – burknęła Pietra, obserwując Daisy z niesmakiem.

– Hm? – mruknęła Blair, unosząc brew.

Gdy Pietra i Blair bawiły się z przeuroczym psem właścicieli domku, Pietra bacznie przyglądała się grupie. Zawsze miała taki zwyczaj.

– Ta cała Daisy cały wieczór pożera Lando wzrokiem, a on nic sobie z tego nie robi – zauważyła Pietra, wciąż obserwując Daisy, która w tamtym momencie wesoło rozmawiała z Garrix'em.

– Nie chcę stwarzać żadnych nieporozumień, P. Między mną, a Lando nadal nie jest idealnie, nie chcę pogarszać sytuacji – westchnęła Blair, głaszcząc psiaka po głowie.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz