4

973 53 117
                                    

Blair Vanderbilt leżała na kanapie pod kocem w salonie swoich rodziców podczas zimnego popołudnia w Manchesterze. W sporawym telewizorze leciał jakiś teleturniej, gdy matka Blair gotowała w kuchni kolację dla siebie i swojej córki. Jej ojciec był na służbowym wyjeździe, więc kobiety spędzały czas same. Blair niemal nie ruszała się z tej kanapy na krok. Była załamana zachowaniem swojego, byłego już, chłopaka, który non stop do niej wydzwaniał i wypisywał, aż w końcu go zablokowała. Nie miała zamiaru słuchać jego głupich usprawiedliwień.

– Skarbie, kolacja! – zawołała Nicole, matka dziewczyny.

Blair westchnęła głęboko i z ogromną niechęcią wstała z kanapy. Blondynka w niczym nie przypominała siebie sprzed paru dni, gdy uczęszczała wystrojona i pięknie umalowana do pracy. Odkąd dowiedziała się o zdradzie Brad'a była nie do poznania. Jej zawsze idealne włosy związane były w niesfornego koka, jej zazwyczaj promienna cera stała się szara i matowa, a jej ciało zakrywały kilkudniowe dresy. Miała wszystko gdzieś.

– Wiesz, że nie mam ochoty jeść – mruknęła Blair, siadając przy stole.

Nicole spojrzała na nią z politowaniem. Nienawidziła patrzeć jak jej córka cierpi, a w szczególności przez takiego szkodnika jak Brad. Rodzina Vanderbilt'ów od samego początku przeczuwała, że będą z nim kłopoty. Był zbyt cwaniakowaty i pewny siebie.

– Blair, musisz coś jeść – powiedziała stanowczo kobieta, kładąc gorące spaghetti na stole dosłownie przed nosem Blair.

Blondynka odetchnęła głęboko i ostatecznie złapała za złoty widelec, żeby zacząć niechętnie jeść. Nicole była świetną kucharką, a to spaghetti było jej ulubionym daniem, ale Blair nie miała apetytu przez ostatnie wydarzenia w jej życiu.

W tym samym czasie Lando Norris stał przed drzwiami gabinetu Blair przez dobre pięć minut. Pukał do drzwi, wołał swoją psycholog, ale nikt mu nie odpowiadał. Miał ze sobą kubek jej ulubionej kawy, o której dowiedział się podczas ostatniej wizyty i kilka kolorowych pączków w papierowej torbie. Chciał kupić jej jeden, ale nie miał pojęcia jakie lubi, więc kupił każdego po jednej sztuce. Chciał po prostu wpaść na moment i umilić jej ten ponury wieczór.

– Szukasz Blair? – zapytał jeden z pracowników. Miał na sobie pomarańczową koszulkę, tym razem taką samą jaką miał na sobie Lando.

– Tak. Jest na przerwie? – Norris nieświadomie upił łyka kawy. Cóż, czarna kawa bez cukru nie była jego ulubionym napojem.

– Nie ma jej od kilku dni. Podobno wzięła wolne i wyjechała – chłopak wzruszył ramionami.

Lando zmarszczył brwi. Jak to wyjechała? Może ma jakieś problemy? Może coś z jej rodzicami? Albo z chłopakiem?

Norris wiedział jedno; musiał się tego dowiedzieć, a żeby się dowiedzieć, potrzebował jej numeru. Szatyn zabrał wszystkie dary, które miał przekazać blondynce i niemal biegiem ruszył do gabinetu Zak'a. W końcu kto jak nie on powinien mieć numer do jedynej psycholog w firmie?

– Ale jak to nie masz, Zak? – opadł z sił, gdy Brown nawet nie miał pojęcia o istnieniu kogoś takiego jak Blair Vanderbilt.

– Moja sekretarka może coś wiedzieć. Idź do niej, Lando. Nie mam teraz zbytnio czasu na takie głupoty – mężczyzna przewrócił oczami i wrócił do wpisywania czegoś do firmowego komputera.

Cóż, Lando był znany z tego, że był dość uparty i dążył do swoich celów, więc tym razem nie było inaczej. Z gabinetu szefa pognał prosto do jego sekretarki, która znajdowała się tuż obok. Starsza kobieta w okularach była dosyć sceptycznie nastawiona do podania numeru Blair, ale Lando ją wybłagał i podarował kolorowe pączki, więc ostatecznie się zgodziła. Kobiety miały do niego słabość. Niezależnie od wieku.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz