14

971 54 146
                                    

Przez kolejne kilka dni między Lando, a Blair trwała głucha cisza. Mijali się na mieście, w padoku lub na spotkaniach firmowych, nie mając pojęcia jak się przy sobie zachować. Spędzili razem jedną cudowną noc, która zdecydowanie zapadła im obojgu w pamięć. Która dla Lando była lepsza nawet niż niejeden trójkąt, w jakim brał udział. Oboje bez przerwy myśleli o tej bliskości i dziwnym połączeniu, jakie czuli ze sobą. Ta noc zmieniła coś między nimi. Jedna noc, która miała się już więcej nie powtórzyć.

– Czy Lando z tobą rozmawiał? Od kilku dni wyglądacie, jakbyście unikali się jak ognia – zapytał nagle Zak, wyrywając Blair z myśli o wyjeżdżającym z garażu kierowcy McLaren'a.

Blondynka wzdrygnęła się niezauważalnie, gdy dłoń Zak'a znalazła się na jej ramieniu i odwróciła się do niego z udawanym uśmiechem. Okropnie się bała, że ktoś mógł coś wiedzieć. Wtedy byłaby skończona.

– Oh, rozmawialiśmy na początku tygodnia. Lando jest tutaj taki zabiegany, że nie mam serca mu przeszkadzać – uśmiechnęła się miło, nerwowo bawiąc się pomarańczowymi słuchawkami na szyi.

Zak pokiwał jedynie głową i zerknął na telewizorek, który pokazywał bolidy ustawiające się do jazdy na swoich miejscach. Lando zakwalifikował się dziesiąty, co było małym sukcesem dla zespołu na tak wymagającym i ciasnym torze. Brown od jakiegoś czasu przyglądał się swoim kierowcom i pracującym z nimi ludziom. Nie tylko Blair. Ale to właśnie Blair najbardziej przykuwała jego uwagę. Stała w garażu Oscar'a, ubrana w pomarańczowe ubrania z białą czapką McLaren'a na głowie, zawzięcie oglądając każdy trening, kwalifikacje, a wtedy wyścig. Nie ominęła choćby minuty, w której kierowcy byli na torze. Zak był pod jej wrażeniem, ale nadal coś między Lando, a Blair było dla niego zagadką.

– Jasne, rozumiem. Miłego oglądania, Blair – ostatni raz poklepał ją delikatnie po ramieniu z szerokim uśmiechem i odszedł w kierunku inżynierów.

Vanderbilt odetchnęła głęboko i skupiła się na wyścigu. Choć stała w garażu Oscar'a, jej wzrok wciąż obserwował bolid Lando, który sunął po uliczkach Monako. Jej serce biło tak szybko, że prawdopodobnie słyszała to stojąca obok niej Ophelia.

– Nie stoisz w garażu Lando? – zapytała kobieta, zaczepnie szturchając Blair łokciem. Blondynka ze zmarszczonymi brwiami spojrzała na Ophelię, jak wyrwana z transu.

– O to samo mogę zapytać ciebie – odparła Vanderbilt, przełykając ślinę. Ophelia uśmiechnęła się do siebie, nie spuszczając wzroku z ekranu przed nimi.

– Cóż, dostałam rano wytyczne, które w pewnym sensie zawierały towarzyszenie ci podczas wyścigu – wzruszyła ramionami, wciąż ze swoim uśmieszkiem obserwując wyścig na ekranie. Blair robiła to samo, dopóki nie dotarły do niej słowa jej rozmówczyni.

Vanderbilt spojrzała na Ophelię ze zmarszczonymi brwiami. Miała nadzieję, że Zak w końcu jej odpuści i przestanie ją obserwować. Ale wysyłanie Ophelii na przeszpiegi było dla niej przesadą.

– Od kogo? Od Zak'a? – zapytała blondynka, coraz bardziej stresując się luzacką postawą kobiety.

– Obiecałam, że ci nie powiem – mruknęła brunetka, spoglądając na Blair. Zrobiło jej się jej szkoda. – Nieważne, muszę coś sprawdzić. Zaraz wracam, Blairy – Ophelia z uśmiechem puściła jej oczko i zniknęła w korytarzach prowadzących do garażu Lando.

Tylko Norris tak na nią mówił.

– Lando Norris sunie po ulicach Monako! Gwiazda McLaren'a wkroczyła na miejsce dziewiąte! Czy da radę utrzymać się na tej pozycji do końca wyścigu? – głos jednego z komentatorów rozbrzmiał w garażu, gdy Lando wyprzedził Yuki'ego, a mechanicy Oscar'a z dumą przyklaskiwali temu ruchowi.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz