7

902 55 13
                                    

Kilka godzin po wyjeździe Lando z domu rodzinnego Vanderbilt'ów, Blair szykowała się do powrotu do Woking. Zastanawiała się jak przejedzie te kilkaset kilometrów tak szybkim sportowym autem, skoro sama jeździła spokojną, kilkuletnią Mazdą. Bała się, że uszkodzi auto lub innego uczestnika ruchu. Uznała, że do pracy transportować się będzie uber'em lub zwyczajnie będzie robić sobie długie spacery z i do MTC.

Blondynka z westchnięciem zapakowała do swojej małej walizki ostatnie kosmetyki, gdy jej telefon zaczął dzwonić, a na ekranie pojawiło się imię Lando.

– Tak? – mruknęła ze zmarszczonymi brwiami. Nie spodziewała się połączenia od niego.

– Hej, Blair! Mój przyjaciel wpadnie za jakieś dwie godziny po mój samochód. Nie chcę robić ci problemów – oznajmił miłym tonem Norris.

Vanderbilt odetchnęła z ulgą, uśmiechając się do siebie. Była zadowolona z takiego obrotu spraw. Lando ewidentnie lubił jej obecność w firmie i nie chciał, żeby została zwolniona dyscyplinarnie przez spoufalanie się z jedną z najważniejszych osób w firmie.

– Oh! Świetnie! – odparła wesoło Blair.

Zamienili ze sobą jeszcze kilka słów i Lando musiał się już rozłączyć ze względu na swoje obowiązki. Oboje czekał dość zabiegany dzień. Lando po wylądowaniu w Azerbejdżanie miał do odbycia kilka firmowych spotkań i oficjalną kolację z szefem oraz swoim kompanem z drużyny, a Blair musiała dotrzeć do Woking i pozbyć się z domu wszystkiego, co przypominałoby jej o swoim byłym już chłopaku. Blair czuła się o wiele lepiej po wizycie Lando. Czuła, że może na nim polegać.

***

– Blair! Jakiś Max Fewtrell do ciebie! – zawołała z dołu Nicole. Blair od razu podniosła się z łóżka i zeszła po schodach na dół z kluczykiem do czarnego McLaren'a w dłoni.

Poprawiła jeszcze swój brązowy dres i wyszła na posesję, mijając zainteresowaną matkę w drzwiach. Nicole coraz bardziej była zainteresowana życiem swojej córki. Jednego dnia przyjeżdża do niej Lando Norris, a następnego ktoś inny. Bała się, że Blair zacznie randkować z każdym po kolei, czego Blair oczywiście nie miała zamiaru robić. Przynajmniej nie z Lando i nikim z jego otoczenia.

Blondynka z nieśmiałym uśmiechem stanęła przy czarnym McLaren'ie, gdy Max wszedł na posesję przez otwartą, złotą bramę. Fewtrell kierował się do auta, obserwując otoczenie. Po złotej bramie, białym, murowanym płocie, pięknym domu, ogromnym ogrodzie i fontannie stwierdził, że wybranką Norris'a na ten tydzień znów musiała być jakaś bogata idiotka. Bez przerwy powtarzał swojemu przyjacielowi, żeby znalazł sobie kogoś wartościowego na stałe, ale Lando zawsze tłumaczył się brakiem czasu i stawianiu kariery na pierwszym miejscu. Dlatego Max nie miał zamiaru udawać zauroczonego kolejną blondynką w życiu Lando, bo wiedział, że więcej jej w życiu nie zobaczy.

– Hej! Jestem... – zaczęła wesoło Blair, gdy Max stanął przed nią z uniesioną brwią, obserwując auto.

– Blair. Tak, wiem – mruknął, nie zwracając nawet uwagi na jej osobę.

Vanderbilt zmarszczyła delikatnie brwi na chłodne zachowanie Fewtrell'a. Przecież nie zrobiła nic złego, a ten traktował ją z ewidentną pogardą. Po jego zachowaniu oceniła go jako nadętego, bogatego dupka, który kolegował się z Lando dla samego statusu, ale jego ubiór nie pokazywał tego. Bujne loki Max'a zakrywała czarna czapka z daszkiem z logiem McLaren'a, na nosie spoczywały czarne okulary przeciwsłoneczne, na sobie miał zestaw zielonych dresów z logiem Quadrant'u, a na nogach zwyczajne Nike Panda. Wyglądał przeciętnie. Gdyby nie jego ton rozmowy, Blair stwierdziłaby, że Max nawet z twarzy wyglądał na całkiem miłego i zabawnego faceta.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz