15

891 49 41
                                    

Blair od razu po powrocie z Monako została zawalona ogromem pracy. Dostała nakaz złożenia raportów z wizyt stale przychodzących do niej pracowników McLaren'a, a w szczególności Oscar'a i Lando, a także ich efekty. Musiała opisać wszystko z dokładnością, żeby później oddać wykazy do Zak'a. W między czasie miała również umówione wideorozmowy z obydwoma kierowcami McLaren'a, którzy wyruszyli do Hiszpanii na kolejny wyścig.

Jednym zdaniem; miała przesrane.

– Blairy, powinnaś zrobić sobie drzemkę – zasugerował Lando, wpatrując się w ekran swojego laptopa, w którym widniała jego psycholog.

Lando widział na jej twarzy zmęczenie. Jej podkrążone oczy, rozbiegany wzrok i wieczne rozpraszanie się wszystkim dookoła. Na początku wydawało mu się, że wciąż była zawstydzona spędzoną z nim nocą, ale jej pisanie czegoś podczas rozmowy utwierdziło go w tym, że tu jednak nie chodziło o niego.

– Nie mogę, Lan. Jak się czujesz? W końcu będziesz startował jako trzeci. To świetnie! – w końcu spojrzała na ekran z szerokim uśmiechem. Pierwszy raz od pół godziny. Gdy jej wzrok zatrzymał się na zamyślonej twarzy Lando, jej entuzjazm przygasł.

– Uh, jest okej. Wcześniej bardziej się z tego cieszyłem, ale z czasem uświadomiłem sobie, że start jako trzeci w niczym mi nie pomoże, bo przy pierwszym zakręcie wyprzedzi mnie dobre pięć bolidów – wzruszył ramionami. Blair zacisnęła usta w wąską linię. Jego twarz wyglądała na równie zmęczoną.

– Na pewno nie będzie tak źle. Dużym postępem i tak jest to, że udało ci się tak wysoko zakwalifikować! Wszyscy jesteśmy z ciebie dumni – uśmiechnęła się delikatnie, podpierając swoją brodę na dłoni.

W tamtym momencie obchodził ją tylko Lando i jego samopoczucie. Obserwowała jak jego wzrok wędrował po ekranie z miłym uśmiechem, nie zdawając sobie sprawy z tego, jak uroczo wtedy wyglądała. Wystarczył tylko taki moment, żeby Lando zapomniał o swoich problemach. Moment, w którym Blair poświęcała mu całą swoją uwagę, wyglądając przy tym jak słodki cukiereczek. Jej poliki były delikatnie zaczerwienione, a włosy roztrzepane przez jej nerwowe przeczesywanie ich palcami. Miała na sobie różową sukienkę z dekoltem, o której Lando marzył, żeby zobaczyć w całości, a nie wyłącznie do połowy.

– Pasują ci te kolczyki – skomplementował ją znienacka, zauważając zakupione przez niego kolczyki w jej uszach.

– Oh, muszę oddać ci pieniądze za te zakupy – burknęła, próbując olać jego komplement, który wciąż powtarzał się w jej głowie.

– To był prezent, Blair. Za prezenty nie zwraca się pieniędzy – Lando przewrócił oczami, poprawiając swoją czapkę McLaren'a na głowie. Był ubrany w czarną koszulkę, gotowy do wyjścia na miasto z Carlos'em, Pierre'm i Charles'em.

– Nie chcę od ciebie prezentów, Lando – Blair powtórzyła jego przewrócenie oczami, na co ten jedynie głośno westchnął, przeciągając swoje ramiona za głową.

– Jak dobrze, że nie masz na to wpływu – oznajmił prześmiewczo, puszczając jej oczko. – Muszę lecieć, Blairy. Widzimy się w Woking! – dodał, zerkając na swój dzwoniący telefon, po czym pomachał jej do kamerki, przykładając urządzenie do ucha i od razu rozłączył połączenie z Blair.

Dziewczyna siedziała wpatrzona w ekran jak zaczarowana. Przez dobre kilka minut wpatrywała się w czarne tło ze zmarszczonymi brwiami, zaintrygowana zachowaniem szatyna.

W tym samym czasie Lando rozmawiał z Oscar'em przez telefon, wychodząc ze swojego hotelowego pokoju. Przed wyjściem z Carlos'em, Pierre'm oraz Charles'em miał jeszcze do przeżycia firmowy obiad z szefem i kilkoma sponsorami. Nie mógł się doczekać jego końca.

Mental Health | Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz