Chciał wszystko wyjaśnić. Ale po co? Co by to dało? Pokłóciliśmy się. Bardzo. Siedzę teraz w ciemnym pokoju, bojąc się otworzyć drzwi. Chociaż myślę, że już nikogo nie ma. Jest cicho. Nie wiem, kto za nimi się wtedy krył. Strach zaczyna mnie paraliżować. Już nie umiem zapanować ani nad sobą ani nad tym, co czuję. Może gdyby udało mi się tam wrócić, to zdołam jeszcze go uratować? Nie, nie sądzę. Po moich policzkach płynęły łzy. Nikt nie może się tego dowiedzieć. To musi zostać między mną a mną. Pod żadnym pozorem nikt nie może wiedzieć. Powtarzam ten dźwięk jak zacięta płyta winylowa. W pewien sposób ludzie przypominają płyty winylowe. Nie są w stanie sami zmienić muzyki, która została spisana przez innych ludzi i przez nich samych, w przeszłości. Nie chcę trafić do więzienia. To nie miało tak wyglądać. Muszę tam wrócić. Wstaję modląc się, żeby nikt nie zdążył przybyć na miejsce. Modlę się... Groteskowe.
A jeśli byli świadkowie? Już po mnie. Nie, uspokój się! Weź się w garść! Świadka zdarzenia -prędzej, czy później -też trzeba się pozbyć.