Minął tydzień od ostatniego sparingu brunetki z Riven'em. Przez te siedem dni Neveah ani razu nie rozmawiała z chłopakiem. Nie unikali się, ale po prostu nie mieli czasu na rozmowę ani na wspólny trening. Oboje mieli inne sprawy na głowie.
Nastolatka zaczęła wieczorami odwiedzać dyrektorkę, która miała jej pomóc w samokontroli.
Natomiast Riven skupiał się na dodatkowych treningach, ponieważ zbliżało się jakieś ważne wydarzenie, podczas którego Specjaliści mieli pełnić funkcję ochroniarzy.
Jednak przez ten tydzień Neveah widywała chłopaka na korytarzu. Bardzo często był on w towarzystwie Beatrix, a czasami dołączał do nich Dane.
Było tak też dzisiaj.
Była pora lunchu, więc wszyscy uczniowie szli w kierunku stołówki z różnych części szkoły. Brunetka szła na końcu tłumu ludzi, ponieważ nie widziała sensu w przepychaniu się. Miejsc starczy dla wszystkich.
Stała przy ladzie, czekając na swoją porcję jedzenia. Wybijała palcami rytm muzyki i rozglądała się dookoła. Niemal od razu zobaczyła Riven'a, który siedział przy stoliku z Beatrix. On również patrzył się na dziewczynę, więc złapali ze sobą kontakt wzrokowy. Pomachał jej, a ona odmachała, uśmiechając się szeroko.
Sięgnęła sałatkę z lady i ruszyła do wolnego stolika, który stał z boku stołówki. Usiadła na miejsce i zaczęła jeść sałatkę.
W całym pomieszczeniu panował gwar, ale wystarczyło pojawienie się jednej osoby, by wszystkie rozmowy ucichły.
Bloom odebrała właśnie swój lunch i szła przez stołówkę ze zwieszoną głową. Neveah od razu poczuła emocje dziewczyny.
Przygnębienie, obawę, wstyd i gniew.
Chciała zaprosić ją do swojego stolika, ale nastolatka błyskawicznie wyszła ze stołówki, niosąc swoją tackę z jedzeniem w tylko sobie znanym kierunku.
Uczniowie wrócili do swoich spraw i kontynuuowali wcześniej przerwane rozmowy. Neveah wpatrywała się w drzwi, przez które przeszła przed chwilą rudowłosa. Współczuła jej. Tak samo jak rudowłosa nie lubiła bycia w centrum uwagi.
Z jej rozmyślań wyrwał ją ruch przy drzwiach, w które się wpatrywała. Była to Terra i Musa, które najwidoczniej szły do Bloom.
~ ~ ~
Dane z głośnym jękiem wylądował na plecach. Neveah miała kolano na jego torsie oraz sztylet przy jego szyi, by uniemożliwić mu jakikolwiek ruch. Silva, który oglądał tą walkę, odszedł bez słowa. Brunetka nauczyła się traktować to jako pochwałę. Gorzej było jeśli trener miał coś do powiedzenia, ponieważ nigdy nie kończyło się to miłymi słowami.
- Dobra jesteś - powiedział Dane, a dziewczyna zestawiła swoje kolano z torsu chłopaka.
- Dzięki - wystawiła rękę, by pomóc mu wstać.
Złapała swoją butelkę wody i poszła na ławkę, która stała w cieniu. Wzięła łyka wody, a następnie rzuciła butelkę na trawę, tuż obok swojej bluzy. Na ławce leżała czerwona apteczka, która była celem dziewczyny. Sięgnęła do wnętrza torby i wyjęła małe zawiniątko. Rozerwała zębami folijkę, w której znajdował się bandaż. Zaczęła owijać sobie dłoń, która niestety delikatnie ucierpiała podczas walki na sztylety.
W tym samym czasie Riven zakończył swoją walkę i zauważył dziewczynę, która siedziała na ławce. Uśmiechnął się delikatnie na jej widok i szedł w jej kierunku.
- Pomóc ci? - zapytał szatyn, rzucając swoją bluzę na oparcie ławki.
- Dam radę - odpowiedziała, wpatrując się ze skupieniem w bandaż, który po chwili pociaśniła za pomocą ust.