Wspomnienie 4 To nie będę musiała się nimi zabawiać na twoich oczach? 3/3

227 11 2
                                    


Milka

Westchnęłam, kolejny raz wspominając naszą ostatnią rozmowę.

- Jak to nie! - Wyrzuciłam ręce w powietrze.

On sobie chyba żartował. To ja się produkowałam, żeby sensownie uargumentować moją prośbę o szkolenie na uległą, a on mi odmówił?

- Milka, to jeszcze za wcześnie. Mógłbym ci zrobić szkolenie, gdybyśmy spotykali się na żywo, a nie online. Na odległość to nie ma szans się udać i prędzej się pokłócimy, niż coś z tego wyjdzie.

Musiałam prosić go przez kilka dni, aż się zgodził. Obiecywałam najróżniejsze rzeczy: będę grzeczna, nie będę marudzić, jak coś mi się nie spodoba, to od razu mu to powiem. Gdy wreszcie udało mi się go przekonać, czułam ogromne szczęście i podekscytowanie. W końcu poznam jego prawdziwe i niehamowane ja!

Zaczęło się od przygotowywania kilku propozycji ubrania, które miałam nałożyć na siebie kolejnego dnia. Musiałam przygotować wszystko: bieliznę, dodatki, buty, no i oczywiście to, co chciałam na siebie nałożyć. Do tego wszystkiego miałam napisać, jak planuję się pomalować i co zrobię z włosami.

Przez kilka dni szło gładko. Sumiennie wypełniałam swoje zadnie i wieczorami wysyłałam Kamilowi przygotowane przeze mnie propozycje, a przed wyjściem do pracy dorzucałam zdjęcie w wybranym przez Kamila komplecie.

Moje zafascynowanie tym pomysłem trwało aż tydzień. Po tym czasie zaczęłam się buntować. Nie chciało mi się już myśleć dzień wcześniej o tym, co nałożę na siebie kolejnego dnia. No ileż można? Zawsze wybierałam coś pod wpływem impulsu, a nie zastanawiałam się pół dnia. Nie omieszkałam powiedzieć o tym Kamilowi:

- Długo jeszcze to będzie trwać?

- Co masz na myśli?

- To wybieranie garderoby. To nudne i bezsensowne.

- Mileno, jeśli nie opanujesz takiej błahostki, nie będzie kolejnych lekcji - stwierdził twardo. - Skoro już na początku nie dajesz rady, to nie poradzisz sobie na kolejnych etapach. Zastanów się, czy naprawdę chcesz zostać uległą. Do tego jest jeszcze daleka droga i nie raz będziesz musiała się mocno zmobilizować, żeby wytrać.

No i wjechał mi facet na ambicję. Dobrze widział, jak to na mnie zadziała. W końcu zaparłam się sama w sobie i znów zaczęłam grzecznie codziennie wysyłać mu zdjęcia ubrań, które chciałbym na siebie założyć. Przez pełne trzy tygodnie wykonywałam zadanie.

W końcu nadszedł ten dzień, w którym mój Pan Prokurator uznał, że zasłużyłam na nagrodę za bycie grzeczną dziewczynką i możemy przejść do kolejnej lekcji. Zupełnie nie spodziewałam się tego, co będzie mnie czekać, ale cieszyłam się, jak dziecko, odbierające prezent od Mikołaja.

Kolejne zadanie polegało na kupieniu kilku gadżetów BDSM i zapoznaniu się z nimi. Może i byłam dziewicą i zaspokajałam się sama, ale nie były mi do tego potrzebne żadne zabawki. Przez to zadanie wprawiło mnie w lekki dyskomfort. Przeważnie Kamil mówił, co, gdzie i jak by mi zrobił, a ja tylko słuchałam i wyobrażałam sobie jego poczynanie. Teraz jednak, to ja musiałam się przełamać i zacząć mówić. Nie było to takie łatwe.

Ustaliliśmy z Kamilem budżet, jaki byłam w stanie poświęcić na tego typu zabawki. Kamil staranie wybrał kilka rzeczy. Wrzucałam je do wirtualnego koszyka z głośno bijącym sercem, a gdy opłacałam zamówienie, niemal dostałam palpitacji. Chyba jeszcze nigdy aż tak nie trzęsły mi się ręce.

Gdy po kilku dniach odebrałam paczkę, wzięłam się za jej rozpakowywanie. Powoli rozwijałam opakowanie z liną, opaską na oczy, korkiem analnym, wibratorem, pejczem, kajdankami, klamerkami na sutki oraz packą.

Czerwone róże [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz