Milka
Kamil siedział na łóżku oparty o zagłówek. Już kilkanaście minut temu umościłam się okrakiem na jego udach. Powoli wyrównywaliśmy nasze oddechy i cieszyliśmy się nieograniczoną przez ubrania bliskością.
– Zgłodniałem – powiedział, muskając nosem moją szyję.
– A co byś zjadł? – Sunęłam paznokciami po jego barkach.
– Ciebie.
– Mój Cesarz Podrywu, Imperator Komplementów i Absolwent Wyższej Szkoły Bajeru – zaśmiałam się, odchylając do tyłu i ułatwiając mu dostęp do piersi.
– Dla ciebie: Pan i Władca – stwierdził, obejmując mnie mocniej.
Wsunęłam palce w ciemne włosy mojego lubego i delikatnie przeczesywałam kosmyki. Mruknął z zadowolenia. Uwielbiał, gdy to robiłam. Miał taką słabość do tego gestu, że tylko dzięki niemu mogłam wyprosić jakieś decyzje, na które nie patrzył zbyt przychylnie. Teraz miałam pewien pomysł i potrzebowałam jego aprobaty.
– Mój panie. – Musiałam lekko połechtać jego ego. Szkoda, że nie miałam whisky pod ręką. Mogłaby się przydać. – Czy mogłabym założyć o nas profil na Instagramie?
– Prędzej mi ogon wyrośnie, niż się zgodzę.
Spodziewałam się, że nawet nie pozwoli mi uściślić tego pomysłu.
– Już ci wyrósł. – Przesunęłam palcami jednej ręki po jego penisie. Delikatnie. Chciałam go lekko podpuścić.
– Co ty kombinujesz, Dziewczynko? – Spojrzał na mnie, odrywając się od pieszczenia mojej szyi.
– Ja? Nic. – Zrobiłam niewinną minkę i zatrzepotałam rzęsami.
– Nie zgodzę się na żadnego naszego Instagrama. Umawialiśmy się, że nikt nie będzie o nas wiedział.
– Ale to będzie anonimowe konto. – Owinęłam palce wokół członka. Kamil zacisnął szczękę, próbując nie dać po sobie poznać, że go to rusza.
– No i co będziesz tam pisać?
– Będę opowiadać naszą historię. Dobrze wiesz, że relacja Pan-Uległa jest zdemonizowana i bardzo stereotypowa. Chciałabym pokazać, że uległa wcale nie jest marionetką, którą można dowolnie sterować, że ma prawo głosu, może wyznaczyć granice i nie musi się na wszystko zgadzać, że jest tu miejsce zarówno na władzę i dominację, jak i na uczucia.
– Sam nie wiem. – Zmarszczył brwi.
Przesuwałam dłonią z większym zaangażowaniem, jednocześnie nie zapominając o przeczesywaniu jego włosów. Przy takim połączeniu musiał się zgodzić.
– Proszę, panie. Zależy mi. Będę podsyłać ci do weryfikacji każdy post. Nie zdradzę naszych tożsamości ani nie zrobię nic, co mogłoby kogoś na nas naprowadzić. Przecież też nie chcę, żeby nas ktoś rozpoznał.
Poruszyłam sugestywnie biodrami. Chciałam złamać jego spokój i opanowanie malujące się na twarzy. Zaczęłam całować szyję i szczękę pokrytą dwudniowym zarostem. Wyczułam szybciej pulsującą pod skórą tętnicę. Tylko po tym wiedziałam, że moje poczynania na niego działają.
– Proszę, mój panie – szeptałam mu zmysłowo do ucha. – Będę twoją grzeczną dziewczynką. Grzeczną dziewczynką swojego pana.
Jeszcze chwila kołysania biodrami i... Kamil przewrócił mnie na łóżko tak, że to ja byłam na dole. Złapał mnie za nadgarstki i przykuł je kajdankami do ramy.
– Ale raz wstawisz coś, co nas podkopie i zamykasz konto w trybie natychmiastowym – zagroził, podgryzając boleśnie skórę na piersiach. – Zrozumiałaś?
– Tak, panie. Dziękuję.
Musiałam podziękować jeszcze kilka razy, ale było warto.
CZYTASZ
Czerwone róże [Zakończone]
RomansOn - prokurator, uwielbiający opanowanie, kontrolę i perfekcjonizm Ona - wybuchowa, emocjonalna i uwielbiająca robić na przekór Jak odnajdą się w relacji Pan-uległa? Co, gdy na ich drodze stanie seryjny morderca? To historia, w której fikcja literac...