Rano obudziłam się o szóstej trzydzieści, ponieważ nie chciałam się spieszyć już w pierwszy dzień szkoły. Nowej szkoły. Nie powiem, że byłam wyspana bo bym skłamała, zupełnie się nie wyspałam. Wstałam z łóżka i założyłam ciepłe kapcie, bo było mi trochę zimno.
Wzięłam mundurek z garderoby oraz spódniczkę i udałam się do mojej prywatnej łazienki, po czym się w niej zamknęłam.
Słyszałam jak ktoś się dobija do mojego pokoju, lecz nie reagowałam tylko spokojnie wzięłam prysznic. Po prysznicu ubrałam się w moje nowe ubrania szkolne i umyłam zęby. Zapomniałam chyba wypakować szczotki, dlatego musiałam wyjść z łazienki. Gdy to zrobiłam zobaczyłam moją mamę.
- O hej! - krzyknęłam z radością.
- Cześć, czemu tak wcześnie wstałaś? - spytała.
Schyliłam się aby wziąść w ręce torbę w której prawdopodobnie znajdowała się moja szczotka otworzyłam ją mówiąc:
- Nie chce się spieszyć.
Moja mama coś jeszcze mruknęła żebym się nie przejmowała, że mam obudzić Ashera, że Layla się rozchorowała i nie idzie na rozpoczęcie roku i że śniadanie jest na stole.
Gdy zostałam w pokoju sama wzięłam szczotkę do ręki i weszłam ponownie do łazienki nie zamykając się już w niej.
Kiedy tak rozczesywałam moje gęste, ciemne włosy rozmyślałam jeszcze więcej o tym miejscu. Zamieszkałam w Californii a teraz mam uczęszczać do prywatnego liceum i poznać nowych znajomych. I to wszystko w tak spontanicznym czasie.
Moje rozmyślenia przerwał mój brat, który właśnie pojawił się w moim pokoju. Przynajmniej nie muszę już go budzić.
- Gotowa na pierwszy dzień w high school? - spytał uśmiechając się do mnie.
Lubiłam tą jego energię i pozytywne nastawienie do życia, lecz trochę czasami mnie irytowało. Teraz jednak poprawiło mi trochę humor.
- Tak, a ty? - odparłam.
- Oczywiście, że tak siostrzyczko tylko tak się składa, że wszyscy tu bardziej się martwią o ciebie.
Upuściłam szczotkę.
- Chwila, co? Martwią? O mnie? - pytałam zdezorientowana.
- No tak, a o kogo? To ty zrobiłaś aferke o przeprowadzkę i to ty cały czas o tym myślisz i się wszystkim przejmujesz - wymieniał a gdy skończył to podszedł do mnie i podał mi moją własność.
Wzięłam szczotkę i odłożyłam ją na bok.
Nie miałam ochoty na rozmowy z kimkolwiek po tym co usłyszałam, ale chciałam jeszcze rozwinąć temat, więc odezwałam się:- Skąd takie stwierdzenia? Że się przejmuje?
- Nie znam cię od dzisiaj, siostra. Widać to po tobie.
Milczałam. Nie możliwe żeby było po mnie tak widać to, że się stresuje. Nie wierzyłam mu. Przynajmniej chciałam nie wierzyć.
- No dobra chodź już, bo się spóźnimy na śniadanie.
Mój brat mnie przepuścił i wyszłam z pokoju, po czym szybko zbiegłam na dół. Na śniadanie nie miałam ochoty, straciłam apetyt, ale musiałam coś zjeść, więc skusiłam się tylko na jedną kanapkę.
Po śniadaniu mama nas pożegnała, tata był już w pracy z tego co się dowiedzieliśmy. Pobiegłam do pokoju po plecak i przy okazji wzięłam też ten od mojego brata po czym mu go podałam i założyłam buty. Było gorąco, nie ubierałam kurtki.

CZYTASZ
To będą nasze wakacje
Teen FictionCzęść pierwsza dylogii „Wakacje" #1 Sophia to szesnastoletnia nastolatka, która uwielbia siatkówkę, jak i uwielbia śpiewać no i oczywiście kocha swoją rodzinę a najbardziej swojego o sekundę starszego brata. Wraz ze swoją rodziną musi przeprowadzić...