W pewnym momencie zobaczyłam jak z oddali podchodzi do nas jakaś dziewczyna. Nie widziałam dokładnie jej twarzy, ale skądś ją kojarzyłam.
Gdy podeszła bliżej, odetchnęłam. Dlaczego? Dlatego, bo właśnie we własnej osobie zobaczyłam Madison Brown. Uśmiech natychmiast zszedł mi z twarzy.
– No, no nie ładnie. Nate nie będzie zadowolony, jak się dowie, że już chodzisz z innym, nieprawdaż?
Wtedy odwrócił się mój brat, a ja prychnęłam. Stanęłam obok niego i oplotłam jego szyję ramieniem, tak abyśmy wyglądali oszałamiająco. Zresztą, już dawno tak wyglądaliśmy.
Dziewczyna ewidentnie straciła już pewność siebie i w dodatku lekko się zaczerwieniła, co dodało mi odrobinę satysfakcji.
– Wiesz, myślę, że Nate nie ma nic przeciwko temu, że po szkole spotykam się z bratem w kawiarni, aby porozmawiać i wypić kawę.
Za blondynką stał jakiś mężczyzna, a ja dopiero teraz go zauważyłam. Bardzo tego żałowałam, bo gdybym wcześniej zauważyła kamerę którą nagrywa całe to zdarzenie, to od razu poprosiłabym go, aby nagrywał Madison i jej twarz.
Byłaby genialna pamiątka, prawda?
Dziewczyna odwróciła się na pięcie, po czym wygoniła stąd swoją ochronę i operatora, który wszystko nagrywał.
– Nie chce cię więcej widzieć. Twojego ponurego braciszka. również nie.
W tej chwili puściły mi nerwy. Chciałam ją uderzyć, ale nie chciałam, aby sytuacja która miała miejsce dziś w gabinecie dyrektora, przeszła na rzeczywistość.
Podeszłam do blondynki, po czym szepnęłam:
– Jeszcze słowo.
Szturchnęłam ją lekko, po czym ona rzuciła mi złowrogie spojrzenie i wyszła z kawiarni.
Czułam na sobie spojrzenia biednych i zdezorientowanych gości kawiarnii, więc tylko omiotłam ich spojrzeniem i rzuciłam, że my już się będziemy zbierać.
Tak jak powiedziałam, tak zrobiliśmy.
Po drodze omawialiśmy jeszcze tą sytuację, ale szybko zakończyliśmy jej temat. Skąd ona w ogóle wiedziała gdzie idziemy?
Gdy wreszcie doszliśmy do domu i ściągnęliśmy buty, od razu powitała nas z uśmiechem mama. Była szczęśliwa, ale oboje nie wiedzieliśmy z jakiego powodu. Nie można jednak powiedzieć, że nas to nie cieszyło, bo mama rzadko już miała taki uśmiech na twarzy, wiadomo z jakiego powodu.
Zaprowadziła nas do salonu, gdzie poprosiła nas o to, abyśmy usiedli na miękkim i wygodnym narożniku. Kiedy już to zrobiliśmy, do pokoju weszła kobieta.
Od razu uśmiechnęłam się na jej widok, bo była to mama Jacksona. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że Jackson również tu jest, ale wczoraj z nim rozmawiałam i doskonale wiedziałam, że ma jeszcze zajęcia w szkole.
Wstałam i mocno uścisnęłam kobietę, przy okazji się z nią witając. Mój brat również to zrobił, po czym nasza mama odparła:
– Dostałam dobrą ofertę pracy... A Claudia ma z tym dużo wspólnego.
Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi. Byłam trochę zmieszana, ale miałam nadzieję, że zaraz dostaniemy jakieś sensowne wyjaśnienie.
Patrzyłam na mamę z dużym zainteresowaniem, podobnie jak mój brat, oczekując jakiegokolwiek rozwinięcia sytuacji. Nie dostaliśmy go szybko, ale za to gdy już to się stało, było one sensowne i na temat.

CZYTASZ
To będą nasze wakacje
Novela JuvenilCzęść pierwsza dylogii „Wakacje" #1 Sophia to szesnastoletnia nastolatka, która uwielbia siatkówkę, jak i uwielbia śpiewać no i oczywiście kocha swoją rodzinę a najbardziej swojego o sekundę starszego brata. Wraz ze swoją rodziną musi przeprowadzić...