3

215 14 3
                                    

Pov: Pablo Gavi

- No i w związku z tym myślę, że 2 osoby, mogły by, pojechały do Rzymu i mu zaproponowały transfer tutaj. 1 osobą, na pewno będzie Lewandowski, bo ma w Rzymie kolegę z reprezentacji, a drągą będzie... Hmm... Może... Eee... Gavi!

- Ja? - Gavi. 

- Tak, chyba podołasz, temu wyzwaniu? Prawda? - Xavi.

- Tak, pewnie... Że ja, bym nie dał rady? A na ile? - Gavi.

- Tydzień. - Xavi.

- Super. - Gavi.

(Mieli z dupy przerwę, bo tak)

***

Wracałem do domu, po treningu. To chyba jednak, nie dam rady. Przynajmniej psychicznie... Mam jakąś z dupy wziętą, dramę z Robertem i dodatkowo mam jechać z nim do Rzymu? I to na tydzień? Pierdole życie... Dostałem jeszcze szczegółowe informacje z których wynikało, że jutro z rana, wylatujemy...

Zawibrował mi telefon. 

Robert Lewandowski

Niechętnie odebrałem.

- Cześć. 

- No... Hej.

- Masz transport, na te lotnisko?

- Nie bardzo.

- Mhm...

- A co?

- Może podjadę po ciebie, dzisiaj wieczorem i zanocujesz u mnie, a jutro z rana pojedziemy na te lotnisko. 

- Okej. A na którą dokładnie ten lot? Bo chyba, nie pisało o której dokładnie. Tylko, że rano.

- Pisało, mały drukiem, że o 4.30

- Serio?

- No, dobra to pa. Do zobaczenia.

Chyba mam jeszcze większe załamanie, niż myślałem... No, ale odwrotu, to za bardzo nie mam...

Zdjąłem z szafy walizkę, włączyłem sobie muzykę i zacząłem pakowanie się. Nie wiedziałem właściwie, co jest mi potrzebne. Ciepłe kurtki, a może tylko bluzy? Ile tych ubrań wziąć? Nie miałem nawet, kogo się spytać i radę.

Czy od tego się zaczęło...? | Lewandowski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz