12

162 14 13
                                    

Myślę że, większego, to nie ma... Ale... No...

***

Pov: Pablo Gavi

Minęło już kilka godzin. Było około 11. Czas chyba, załatwić całą tą sytuację z Dybalą... Znalazłem Roberta, który pił herbatę w salonie i coś przeglądał z Zielińskim.

- Em... Robert? Idziemy do Paulo?

- Aaa. No takkk. Już się zbieram.

Po niecałych 15 minutach, byliśmy w ciepłym ubraniu na dworzu, bo pogada nas nie rozpieszczała.

- Pablo?

- No?

- Wiesz... Em... Znaczy... Nie wiesz...

- Czego nie wiem?

- No własne chciałbym, ci coś powiedzieć, ale nie wiem, czy to odpowiednie miejsce i czas...

- Nie no, jak chcesz porozmawiać to nie ma problemu.

- Bo ostatnio tak myślałem... Sytuacja między nami, jest dziwna. I nieco skomplikowana, a obawiam się, że moje słowa jeszcze bardziej ją skomplikują.

- Czyli?

- Eh... Nie wiem, jak zacząć. Stresuję się.

- Nie masz, czym. Ja ci nic nie zrobię.

- Bo... Wydaję mi się, że czuję do ciebie nowe uczucie... Nie czułem go nigdy wcześniej.

- Człowieku przejdź, do tego co chcesz powiedzieć!... Okej... A jakie to uczucie?

- Miłość...

- M-miłość...? Do mnie?

- Em... Wiedziałem, by ci tego nie mówić. Tak cholernie, bałem się twojej reakcji i widzę, że słusznie.

- Heeej! Nie powiedziałem ci nic złego. Tylko... Się zdziwiłem. Trochę przesadzasz z tą moją "reakcją"

- A-a-le to nie zmienia faktu, że i tak to odrzucisz...

- A kto tak powiedział? Może ten Zieliński, albo chuj wie, kto inny?

- No... Zasugerował, że możesz...

- Ale na szczęście on, nie jest mną i nie wie, jak ja się zachowam.

- Czyli!?

- Myślę, że możemy spróbować coś w stylu związku... Oh... Ale ty masz żonę... I dzieci...

- Wiesz... Ale one, nie muszą nic wiedzieć... Przynajmniej do momentu, kiedy nam coś poważniejszego wyjdzie...

- No niby tak. Wiesz co? Pogadamy jeszcze, o tym później.

Nawet, nie wiem, kiedy byliśmy pod domem, Paulo Dybali... 






 

Czy od tego się zaczęło...? | Lewandowski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz