15

146 12 3
                                    

Pov: Robert Lewandowski

- Boże...

- Co? Co się dzieje?

- Nie wiem no... Anka wysłała mi jakiś straszny film. Boję się o dziewczynki. Mam nadziję, że nic im nie jest.

- Nie. Robert ja na to nie pozwolę. Wracaj do Barcelony do dzieci. Ja się zajmę i za te 2 dni wrócę.

- To była nasza wspólna misja. Nie zosta...

- Nie. Poprostu nie. Nie interesuje mnie to czy mnie zostawisz czy nie. Masz jechać i upewnić się, że wszystko jest okej.

- Ale na pewno.

- Na pewno! Robert do cholery! Zaufaj mi. Mówię że sobie poradzę to poradzę. Szukaj zaraz lotów.

Nie chciałem zostawić Pabla samego. Ale... No chyba nie mam innej opcji. Próbowałem go jeszcze przekonać ale on nie chciał mnie słuchać. Zatem tylko jak wróciliśmy spakowałem swoje rzeczy i wyszukałem pierwszego lepszego lotu do Barcelony. Gdy go znalazłem pożegnałem Nicolę i mieszkającego u niego z niewiadomych przyczyn Zielińskiwgo i Pabla. Przytuliłem młodego Hiszpana.

- Leć. Do zobaczenia.

- Pa.

- Daj mi koniecznie znać jak będziesz już w domu.

- Dobrze obiecuję.

***

Samolot wylądował, a ja wyszedłem z niego jak najszybciej. Zamówiłem taksówkę i po 30 minutach byłem pod własnymi drzwiami. Kurwaaa. Gdzie są moje klucze? Dom był zamknięty. Choleraaa. W końcu przypomniałem sobie o zapasowych zakopanych obok rózy z boku domu.

Od kopałem klucze zostawiając w ziemi dziurę i otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazał się bałagan. Opakowanie od pizzy, od parówek czy innych takich rzeczy leżały na podłodze. Obok był rozbity kwiatek. Ubrania też się warlały na podłdze. Dziewczynki siedziały razem pod różowym kocykiem z brzegu kanapy jedząc kabanosy i oglądajac bajkę.

Czy od tego się zaczęło...? | Lewandowski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz