13

156 13 1
                                    

Pov: Pablo Gavi

Stałem za Robertem, który pukał do drzwi. Mam wielką nadzieję, że go zastaniemy.

Minęło z 5 minut. Cisza. Może śpi? Zapukał poraz drugi. Obróciliśmy się, by zobaczyć Dybalę z 3 reklamówkami. Najprawdopodobniej wracał z zakupów. Argańtyńczyk podszedł do nas, po czym spytał:

- Cześć! Co tutaj robicie? - Dybala.

- Chcieliśmy porozmawiać o transferze. - Lewy.

- Aaa. No tak... Całkiem o tym zapomniałem... Przepraszam najmocniej. - Dybala.

- Nie ma problemu. - Lewy.

Zaprosił nas do środka. Powiedział byśmy usiedli na kanapie. Sam on jeszcze kręcił się w kuchni, rozpakowując zakupy.

Wrócił do nas po 10 minutach.

- Dobrze. A więc o co dokładniej chodzi? - Dybala.

- A więc słuchaj. Nam bardzo, ale to bardzo przyda się napastnik. No i szukaliśmy takiego co by nam odpowiadał. No i pomyśleliśmy o tobie. A właściwie to nie my, tylko Xavi.

- Mhm... A w grę wchodzi transfer, czy wypożyczenie? - Dybala.

- To już od ciebie zależy. - Gavi.

Właściwie to większość roboty odwalał Robert. Ja sobie siedziałem spokojnie z nadziją, że za niedługo będę w domu.

- No nie wiem. Mi tu jest dobrze. Kocham Rzym, to bardzo ładne i urokliwe miasto. Uwielbiam też kibiców, od których mam wielkie wsparcie. Nie wiem, czy jestem w stanie zostawić tu tyle wspomnień i... - Dybala.

- Rozumiemy. Fajnie by było jakbyś się do nas przeniósł, ale ja nie no to trudno. - Gavi.

- Nie wiem... Potrzebuje trochę czasu. - Dybala.

- Ile dokładniej? - Lewy.

- Z 2 dni. Na długo tutaj zostajecie? - Dybala. 

- Jeszcze 5 dni. - Lewy.

- Okej... A gdzie macie hotel, czy coś? Bo w razie czego bym do was wpadł. - Dybala. 

- Jesteśmy u twojego kolegi, Nicoli Zalewskiego. - Lewy.

- Aaa. To jeszcze się za pewne zobaczymy. - Dybala.

- No, to do zobaczenia. - Gavi.

- Do zobaczenia. - Lewy.

Wyszliśmy z domu Argentyńczyka. Powoli kierowaliśmy się do domu Nicoli.

- Myślisz, że się zgodzi?

- Chyba nie. Zbyt bardzo mu się tutaj podoba.

- Też mi się tak wydaje.

- A co odniośnie naszej rozmowy?

- Już, myślałem, że o to nie zapytasz.

- A widzisz... To co? Można powiedzieć, że jesteśmy razem?

- Tak.

Mężczyzna podał mi rękę i w taki o to sposób wracaliśmy...

Czy od tego się zaczęło...? | Lewandowski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz