9

178 16 3
                                    

No i szliśmy spokojnym, wolnym tempem.

- A więc?

Naprawdę miałem nadzieję, że odpuści...

- Zostawił odblokowany telefon.

-  Grzebałeś mu w telefonie?

- Odczytałem i odpisałem na wiadomość jego żony...

- ... Nie dobrze...

- Strasznie się zdenerwował.

- Wiem, słyszałem.

- A chciałem się z nim pogodzić...

- Rozumiem... No nie wiem, naprawdę co ci poradzić w tej sytuacji... Jest ona... Co najmniej trudna.

- Mhm...

- Będzie dobrze...

- Jak!? Bo ja przestaje, w to wierzyć.

- Nie wiem... Ale będzie. Musi być!

Szliśmy tak jeszcze kawałek, w ciszy. Może uda, nam się porozmawiać z Paulo, i szybciej wrócić. Jeszcze tyle czasu...

<Późnym wieczorem>

Siedziałem w salonie. Obok był Zalewski i Zieliński. Robert podobno, zamknął się w pokoju i od 3 godzin stamtąd nie wychodzi. Szczerze? Nie dziwi mnie to. Gdybym miał taką sytuację z żoną, też nie było, by mi za wesoło. I gdyby taki 19 letni gówniaż się w to wtrącał... To już w ogóle. Nawet nie miałem telefonu, bo wszystkie rzeczy zostawiłem w pokoju, gdzie był Robert.

Drzwi się otworzyły.

Robert wyszedł z pomieszczenia, by udać się do łazienki. Wykorzystałem ten moment i wziąłem piżamę, szlafrok i telefon... Zanim zdążyłem się ewakuować, on stał za mną...

Udawałem, że go nie widzę. Udawałem, że mnie tu nie ma. Ale nic z tego... Dotknął mojego ramienia.

Odwróciłem się i złapaliśmy kontakt wzrokowy. 

- Przepraszam, że tak się, na ciebie wydarłem.

Hm? On? Mnie... Przeprasza? Czy... To się dzieje naprawdę? Może to tylko moje wyobrażenie. Wszystko możliwe. Byłem w chuj śpiący.

- To... Ja cię przepraszam. Nie powinienem ci g...

- Zapomnijmy o tym. Idziesz spać?

- Yhm.

- Okej. Ja idę się przejść do sklepu.

- Dobrze.

Byłem pewien, że śpię, dzisiaj na podłodze. A tu taki zwrot akcji... Nigdy bym się tego nie spodziewał.

Czy od tego się zaczęło...? | Lewandowski x GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz