Nie rozumiałam jego zdziwienia.
-No tak.
Odparłam prychając. Nathaniel jest bogaty i pracuje dla mojego ojca, dlatego możliwe że jest popularny ale no bez przesady. Poza tym rodzice Pita też nie zarabiają mało.-Jesteś pewna że to TEN Nathaniel Crow?
Spytał a moje zdezorientowanie rosło. Naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi, jest jakiś inny Nathaniel Crow?
-No tak. Lat 28, nikogo nie ma. Jest umięśniony i przerażająco piękny.
Wytłumaczyła Samantha na co chłopak posłał jej surowe spojrzenie.
Sam uśmiechnęła się niewinnie a Piter pokręcił głową wzdychając.-Nie wiem, może mi się pomyliło coś. Tak czy inaczej mam dla nas plany na przyszły tydzień.
Zmienił temat i się uśmiechnął zagryzając wargę.
Ciekawe co znów wymyślił. W sumie wyskoczyłabym gdzieś, nudno się tak siedzi w domu.-Mój znajomy ostatnio zaproponował mi wypad do starej siłowni na końcu miasta, zrobili tam miejsce do nielegalnych walk bokserskich. A akurat za tydzień w czwartek jest wielkie wydarzenie, bo walczą dwaj najlepsi zawodnicy.
Wytłumaczył ciesząc się przy tym jak głupi. Nielegalne walki? Czy to jest bezpieczne. Rodzice w życiu mnie na to nie puszczą, pewnie będzie tak pełno oblechów.-Jakie jest prawdopodobieństwo że nie wleci tam policja kiedy tam będziemy?
Spytała Samantha i spojrzała na niego jak na debila. Ten za to oblizał wargi i szepnął.-No jest duże prawdopodobieństwo że policja dowie się o tym, ale co to za życie bez ryzyka?
No w sumie racja. Chciałbym chociaż raz tak zaszaleć, bez wiedzy rodziców. Jestem uważana za dziewczynkę z dobrego domu, która siedzi pod spódnicą mamusi i jest córeczką tatusia. To jest denerwujące, więc pokażę im że się mylą.
-Ja jestem za.
Odparłam z uśmiechem. Nie byłam na 100% pewna tego czy tam iść, ale co mi tam.
-Wiedziałem że nie masz kija w dupie.
Ucieszył się mój przyjaciel i spojrzał na Samanthe. Te westchnęła i cicho mruknęła.-No dobra, wy idziecie to ja też. W sumie mam ochotę się zabawić.
Cieszę się że nie jestem sama. Piter to Piter, kręci się wokół miejsc które przyciągają kłopoty i jara się tym. My z Samanthą za to doszliśmy jedynie do tego że się upiłyśmy na imprezie.
-Kocham cię.
Pocałował ją mocno na co się zasmiałam. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę a później się pożegnaliśmy więc poszłam do góry.
Było już dość późno więc postanowiłam pójść spać. Przypomniało mi się że ostatnio dostałam dwa numery telefonu, jeden od Michaela a drugi od Simona.
Postanowiłam poszukać tego pierwszego więc poszłam do łazienki i wygrzebałam z kosza na pranie ubrania które miałam na sobie. Była w nim złożona karteczka więc rozłączyłam ją całą i przeczytałam.Nie zmarnuj tego i jeśli będziesz chciała, możesz się ze mną umówić na darmowy trening.
Jestem ciekawa kiedy chłopak to napisał, ale co tam. Wpisałam numer i chwilę się zawahałam ale wdusiłam zieloną słuchawkę.
Jeden sygnał, nic
Drugi sygnał, też nic
Włączyła się poczta więc odpuścilam, jak zobaczy to oddzwoni. Założyłam piżamę i położyłam się w łóżku, spojrzałam jeszcze na godzinę w telefonie podłączając go do prądu.
23.20.
Zgasiłam lampkę nocną i zamknęłam oczy. Trudno było mi zasnąć iż spałam wcześniej ale w końcu mi się udało.Obudziłam się około 6.50. Ubrałam się w ciepłe czarne dresy i białą koszulkę, na to czarna rozpinana bluza. Odłączyłam telefon od prądu i zeszłam na dół, na stole stał talerz z kanapkami a przed nim kartka.
Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.
CZYTASZ
zakazany związek||Część.1
Romance16-letnia Lizzy Vasquez, córka popularnego biznesmena. Jest najlepszą uczennicą w pobliskim liceum w Michigan. Dziewczyna jest grzeczna, a jej rodzice nie mają z nią żadnych problemów. Jej życie jednak się zmienia, kiedy do jej życia wkracza nowy ws...