Rozdział 28 (ostatni)

1.2K 39 5
                                    

Jedną z zasad w życiu o której trzeba pamiętać to nie ufać ludziom, niekiedy okazuje że największymi kłamcami i osobami które trzymają swoje tajemnice gdzieś głęboko schowane tak abyś ich nie zauważył, są nasi najbliżsi-mam na myśli między innymi rodziców. Uważają że jesteś naiwnym dzieckiem które nie jest w stanie wyciągnąć nagle jednej z tajemnic które usiłują zatuszować tak aby nigdy nie została wyciągnięta. Jednak w życiu zdarzają się przypadki że tajemnice wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanych momentach. Tak było i tym razem, całe życie rodzice wmawiali mi że nie ma nikogo oprócz mnie. Żadnego kuzynostwa a tym bardziej rodzeństwa. Nie chcę znać uczucia które czuję rodzić kiedy nagle jego dziecko wpada do pokoju i pyta czy to prawda że ma rodzeństwo. Tak było w moim przypadku.
Siedziałam z płaczącą Gaby, i roztargnionym Jacob'em - moimi rodzicami. Nagle zaczęłam zastanawiać się czemu zataili przedemną tak ważną rzec, tak ważną osobę którą był Alex Warren. Nie znałam go ale wiedząc że był moim bratem poprostu chciałam, i nie zmienię zdania choćby świat się walił drzwiami i oknami. Mimo że mój świat właśnie się zawalił, razem z odjęciem Narhaniela.
Może w innych okolicznościach machnęłabym ręką i stwierdziła że nie każdy musi mi mówić swoje tajemnice. Ale teraz kiedy miałam dosyć kłamst i tajemnic, poprostu nie potrafiłam odpuścić. Nie boli mnie fakt że nagle wszystko zaczęło się sypać, tylko dlatego że zawiodłam się na osobach którym myślałam że mogę zaufać nawet się nie zastanawiając dwa razy. Może i uważali mnie za dziewczynkę z dobrego domu, naiwną i którą łatwo manipulować, ale tym razem nie poddam. Pokaże im że nie tylko oni umieją oszukiwać czy grać nieczysto. I to właśnie to wprowadzi mnie w największe piekło.

-Dosyć tych kłamst
Syknęłam ściskając srebrny łańcuszek, nie mogłam tak dłużej czekać chciałam znać prawdę i to teraz. Jednak patrząc na matkę zwątpiłam w to że dowiem się tego czego oczekuje. Już się poddawałam kiedy w końcu łaskawie ojciec się odezwał.

-Urodził się trzy lata przed twoimi narodzinami.
Zdziwiłam się jego nagłą chęcią rozmowy, jednak nie komentowałam tego. Poprostu słucham uważnie co ojciec ma do powiedzenia.
Jak na razie wiem tyle że Alex ma 19 lub 20 lat.

-Byłaś mała więc mimo to go nie pamiętasz, razem z matką cieszyliśmy się z drugiego dziecka..
Jednak jest jakieś "ale", słyszałam to w jego głosie i byłam pewna że to co mi powie mi się nie spodoba. Od początku wiedziałam że to nie będzie jedna z najmilszych rozmów ale za wszelką cenę chcę się dowiedzieć jak najwięcej.
-Ale..
A nie mówiłam?
-Ale zacząłem rozwijać swoją firmę i nie mieliśmy czasu na to żeby zajmować się kolejnym dzieckiem, matka popadała w coraz większą depresję kiedy zdała sobie sprawę z tego że nie da rady wychować dwóch dzieci na raz.
Nagle zrobiło mi się wstyd, nie dlatego że myślałam że jak byłam mała byłam tak jakby piątym kołem u wozu, przez które nie wychowałam się z bratem, choć to w sumie też. Jednak bardziej dlatego że naskoczyłam tak na rodziców nie wiedząc że ich to bolało, zwłaszcza mamę nie chcę wiedzieć jak trudno było jej z dwójką dzieci.
Przeniosłam wzrok na mamę która zaczęła ścierać łzy i powstrzymywała się żeby kolejne morze łez nie wylało się z jej oczy. Strasznie jej współczułam, w tym momencie chciałam wrócić do maleńkości i przypomnieć sobie te chwilę.

-Z pomocą przyszedł mój dawny znajomy, z żoną marzyli o dziecku jednak był bezpłodny. Alex był już dosyć dużym chłopcem więc obyło się bez komplikacji i płaczu, był jednak też na tyle mały że nie zrozumiał co się właściwie dzieje.
Czyli go oddali, pozbyli się własnego dziecka, mojego brata. Osoby która możliwe że jako jedyna nie miałaby przedemną tajemnic i dzięki której nie zakochałabym się po uszy w oszuście. Ale czy faktycznie Nathaniel nim był? Niczego nie jestem pewna, i jak na razie pewna nie będę. Nie wiem czy wierzyć nawet Nicholasowi, który wydawał się jakby o niczym nie wiedział. Jednak nie chciałam znów wpaść, nie tym razem. Nie kiedy mam motywację żeby stać się lepszą osobą, silniejszą i mniej naiwną.
Tata już więcej nic nie powiedział, westchnął i wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni marynarki. Nie wiedziałam że palił więc nieźle się zdziwiłam. I w tym momencie nie wiedziałam ile jeszcze rzeczy nie wiem o swojej rodzinie.
Moja mama westchnęła i z lekkim uśmiechem przeniosła na mnie wzrok, dostrzegłam w jej oczach smutek i żał, lecz nie do mnie tylko do samej siebie. Z jednej strony jej się nie dziwiłam ale nie mogła tak oszukiwać mnie i Alexa, zresztą Alex coś tam wie. Odwzajemniłam uśmiech lecz nie wiedziałam czy był on szczery, nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.

zakazany związek||Część.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz