Rozdział 4

1K 24 1
                                    

Weszłam do domu tak cicho jak tylko mogłam. Zdjęłam buty i odrazu szybkim krokiem weszłam do góry po schodach. Odetchnęłam z ulgą kiedy już złapałam za klamkę, ale na moje nieszczęście zauważył mnie tata.

-Hej, już w domu?
Spytał zaciekawiony.

Dzisiaj mieliśmy odwołaną jedną lekcje więc wróciłam do domu wcześniej.

-Em, tak. Odwołali nam wf.
Stresowałam się tym że tata zauważy rane na mojej twarzy. Każdy się pewnie zastanawia czemu tak się boje tego że któreś z rodziców zauważy ślady po zadrapaniach. Otóż dlatego że odrazu pojechaliby do szkoły i zrobili awanturę, a potem uczniowie zaczęliby mnie wytykać palcami.

Już i tak mnie nazywają rozpieszczonym bachorem.

-Dobrze, ja idę do gabinetu.
Powiedział przechodząc przy okazji dawając mi całusa w głowę.

Już miałam wchodzić kiedy tata znów się odezwał.

-Zrobiłabyś dwie czarne kawy? Zaraz przychodzi Nathaniel.
Spytał miło a ja nie mogłam odmówić. Mimo że wstydziłam się spotkania z Nathaniel po ostatnim obiedzie, to nie jestem wstanie odmówić tacie. Dlatego odwróciłam się z uśmiechem i rzuciłam:

-Jasne tato.

Przez chwilę zapomniałam o moim zadrapanym policzku więc szybko się odwróciłam i weszłam do pokoju. Oparłam się o drzwi i odetchnęłam.

Muszę zdjąć z siebie te spocone ubrania. Dzisiaj było wyjątkowo ciepło więc moje ubrania były przepocone.

Zrzuciłam z siebie spodnie i bluzkę, a potem wygrzebałam z szafy krótkie spodenki Nike Pro. Kupiłam je w wakacje i miałam je na sobie dwa razy. Teraz jest okazja, mimo że nie często nosze takie krótkie ubrania. Górna część garderoby to czarny top również z Nike. Podeszłam do lustra i odwróciłam się oglądając swoje szczupłe i długie nogi. Spodenki przylegały do moich pośladków podkreślając je. Muszę stwierdzić że nawet ładnie w nich wyglądam.

Uczesałam włosy i zeszłam na dół, by zrobić wcześniej obiecaną kawę tacie i Nathanielowi. Jakby się ktoś zastanawiał, pracownicy i ludzie z którymi współpracuje tata wchodzą tylnym wejściem, dlatego nie widzę kiedy przychodzą.

Dwie gotowe kawy złapałam za rączki i weszłam po schodach do gabinetu taty. Ręce mi się lekko trzęsły, ale zignorowałam to.

Otworzyłam klamkę łokciem i weszłam.

-Dzień dobry.
Powiedziałam cicho a moje policzki delikatnie zapiekły.

-Dzień dobry.
Odezwał się brunet miłym głosem i lekko uśmiechnął. Obejrzał mnie od stóp do głowy, i w jego oczach znów zauważyłam te same iskry co ostatnio, ale tak szybko jak się pojawiły tak znikły.

-Postaw je tu.
Odezwał się mój tata, pocierając swoją brodę.

-Em, coś jeszcze przynieść?
Spytałam tak o. Nie mam nic innego do roboty. No chyba że zadania domowe.

-Nie, dziękuję skarbie.
Uśmiechnął się tata i wrócił wzrokiem do pliku papierów, które leżały na jego biurku. Spojrzałam jeszcze raz w stronę Nathaniela, ten również na mnie spojrzał więc się uśmiechnęłam. Za to brunet puścił mi oczko i uśmiechnął się szerzej ukazując urocze dołeczki.

Jeśli się rumieniłam, to teraz przypominam pomidora. Uśmiechnęłam się niezręcznie i szybko wyszłam.

Boże co ze mną??!!

Pospiesznie weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.

Postanowiłam odrobić zadania domowe, więc przez następne 3godziny siedziałam i robiłam jakieś bezsensowne zadania.

zakazany związek||Część.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz