Rozdział 24

924 33 20
                                    

Obudziłam się bardzo wyspana i chętna do życia. Ta noc była inna, taka przyjemna i było wygodnie, ciepło i tak przytulnie. Spojrzała na bok gdzie leżał Nate, a raczej powinien leżeć, zobaczyłam przez uchylone drzwi że światło w łazience się świeci, postanowiłam tam pójść i zaskoczyć chłopaka. Wyszłam biorąc jeszcze bluzę którą wczoraj chciałam wziąść od chłopaka i poszłam do łazienki, drzwi były nie zakluczone więc to ułatwiło mi zadanie. Byłam w samej bieliźnie więc nie musiałam dużo ściągać z siebie. Widziałam ciało Nathaniela w prysznicu, woda się lała więc nie możliwe że mnie usłyszał. Po cichu zaczęłam się zbliżać do prysznica aż w końcu otwarłam go i weszłam. Chłopka spojrzał na mnie zdezorientowany i zmarszczył brwi.

-Co ty robisz? Jesteś goła.
No wow geniuszu, nie pamiętasz wczorajszej nocy? Prychnęłam i złapałam za czarny szampon i wylałam mu go na głowę, na co ten zacisnął szczękę i zmrużył oczy.

-Nie zaczepiaj się.
Mruknął ostrzegawczo, a ja wyszczerzyłam się szeroko w jego stronę i wtuliłam w ciepły, umięśniony tors. Jego ramiona mnie objęły a twarz schował w moje już mokre włosy, złożył na nich delikatny pocałunek a potem szepnął:

-Nie nienawidź mnie kwiatuszku..wiem że..cię ranie ale proszę nie nienawidź mnie.
Jego uścisk się sciaśnił więc mocniej przytuliłam chłopaka, jego głos był tak jakby smutny co mnie zdziwiło, nie chcę żeby był smutny.

-Nie nienawidzę cię, uwielbiam cię.
Nie wiedziałam co tak naprawdę czuję do chłopaka, wydaje mi się że nic wielkiego a poza tym NIE MOGĘ nic do niego czuć. Jakby nie było jest wspólnikiem mojego ojca, do tego 28-letnim.

-Nie chcę odchodzić, nie chcę rozumiesz? Chcę być tam gdzie jesteś ty bo moje serce należy do ciebie.
Złapał za moją twarz i zaczął składać na niej tysiące pocałunków. Jego słowa mnie rozczuliły i trochę zdziwiły, uważa że jego serce należy do mnie. Nie wiedziałam jaki był sens tych słów ale nie pytałam, poprostu pocałowałam go co ostatnio było moją ulubioną czynnością. Chłopak nie całował mnie namiętnie czy agresywnie, ten pocałunek był pełen uczuć i tęsknoty albo jakby miał mnie więcej już nie zobaczyć. Jednak odgoniłam do siebie te myśli, jego ciało i cały on to mój drugi dom, nie wyobrażam sobie tego że nagle by zniknął bo jakaś część mnie, należy już do niego i nic z tym nie mogę zrobić. Oderwaliśmy się od siebie z braku powietrza ale chłopak pocałował mnie w czoło na co zamknęłam oczy.

-Si termina mañana, hagámoslo una última vez...
Jego głos brzmiał smutno a w oczach widziałam ból, nie wiedziałam o co chodzi, a chciałam wiedzieć bo wydawało się to ważne a ja chcę wiedzieć co on czuję.
Byłabym wdzięczna gdyby zaczął mówić innym językiem ale ten brzmi pięknie z jego ust.
Uśmiechnęłam się a później przypomniałam sobie że dzisiaj jest bal.

-Dziś jest bal, lepiej zacznijmy się szykować.
Złożyłam na jego ustach szybki pocałunek a potem wyciągając go za rękę wyszłam, a chłopak zakręcił wodę.
Podał mi ręczni którym się wytarłam a on wziął drugi, gdy już byłam sucha założyłam na siebie bluzę chłopaka którą mu wcześniej wzięłam. Chłopka uśmiechnął się do mnie i znów mnie przytulił po założeniu czarnych spodni. Lubię go, i lubię się do niego przytulać. Lubię go całować i lubię być poprostu przy nim, mam w dupie jaka jest pomiędzy nami różnica wieku chcę żeby był i nie chce żeby to co pomiędzy nami się skończyło.
Pragnę go całą sobą.

-Muszę iść, zobaczymy się na balu.
Rozczochrałam jego czarną czuprynę a potem z szerokim uśmiechem wyszłam. Szybko pobiegłam do swojego pokoju żeby nikt mnie nie zauważył, a potem odetchnęłam z ulgą czując że mi się udało. A teraz bal. Muszę zadzwonić do Samanthy kiedy będzie bo zaczynam się szykować, miała przyjść o 11 a bal zaczyna się o 16. Wysłałam jednak sms-a z pytaniem kiedy będzie, odpowiedziała prawie że odrazu że już idzie do mojego pokoju. Przypomniało mi się że nie mam na sobie bielizny, więc szybko założyłam jakieś majtki i czekałam, choć długo nie musiałam bo dosłownie sekundę później drzwi się otworzyły a w nich stanęła Samantha z wielkim pudłem zapewne z kosmetykami a drugie z jakimiś dziwnymi narzędziami do włosów. Ona miała dosłownie wszystko.

zakazany związek||Część.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz