-Lizzy!!!
Obudził mnie krzyk mojej mamy.
Jęknęłam i przewróciłam się na plecy.
-Jezu czego się drzesz...
Spytałam zaspanym głosem.-Wstawaj musisz mi pomóc.
Powiedziała i zrzuciła ze mnie kołdrę.No nic musiałam wstać. Przeturlałam się na drugi koniec łóżka i...spadłam
-au..
Usłyszałam męski śmiech w drzwiach mojego pokoju więc tam spojrzałam.
Stał tam mój tata w białej koszuli i czarnych od garnituru spodniach.
-Nie śmiej się ze mnie.
Wystawiłam mu język i wstałam. Tata podszedł a mama rzuciłam we mnie ubraniami.-Ubieraj się i chodź na dół.
A potem wyszła.
No to co ona mi tu uszykowała..
No chyba sobie jaja robi...
Czarna spódniczka i biały top z różowym napisem "i'm so pretty bitch".
Ściągnęłam swoją zieloną pidżamę w żaby, i założyłam rzeczy które dała mi mama. Nie przepadam za spódniczkami ale no cóż.
Ubrana spojrzałam w lustro. Spódniczka ładnie na mnie wyglądała i pokazywała moje szczupłe długie nogi. Top odkrywał mój pępek i trochę ramion. Stwierdziłam że założę na to ciemno szarą rozpinaną bluzę. No a buty to chyba zwykle Air Force.
Rozczesałam włosy i zeszłam do kuchni, gdzie czekała moja mama przy garnkach.
-No w końcu.
Mruknęła i odwróciła się. Obejrzała mnie od stóp do głów i rozchyliła lekko usta.-Boże jak ty ślicznie wyglądasz.
Podeszła do mnie i mnie uściskała.-Dzięki?
Powiedziałam, a raczej zapytałam niepewnie.-Chodź, niedługo przyjdzie nasz gość.
Huh? Jaki znowu gość.
-Jaki?
Spytałam zaciekawiona.-Jakiś wspólnik taty.
Powiedziała a ja zmarszczyłam brwi.Chodzi o tego faceta z którym prwie zderzyłam się w drzwiach gabinetu taty?! O boże o boże.
-Ten...Nathaniel?
Spytałam ruszając za mamą do kuchni.-Skąd wiesz o nim?
Spytała i spojrzała na mnie mieszając coś na patelni.-Em, wczoraj nosiłam tacie kawę i tak się stało że prawie na siebie wpadliśmy w drzwiach.
-aha. I jak?
Co?
-Co "jak"?
Spytałam nie wiedząc o co jej chodzi.-No przystojny czy nie?
Szczerze to..no tak ale jak jej to powiedzieć i nie spalić buraka?
-Spoko.
Powiedziałam i podeszłam do garnka w którym gotowała się jakaś zupa. Chyba pomidorowa.-Tylko tyle?
Spytała zaskoczona mama.
-Przecież on zapiera dech w piersiach.
Rozmarzyła się mama i dodała przyprawy do czegoś tam.-Przecież jest stary.
Stwierdziłam wracając do wczorajszej wymiany zdań z tatą.-Uh, odrazu stary. 28lat to wcale nie tak dużo.
A więc ma 28lat
-A ty 41, to 27 lat różnicy mamo.
Westchnęłam i wyłączyłam zupę bo była już gotowa.
CZYTASZ
zakazany związek||Część.1
Romansa16-letnia Lizzy Vasquez, córka popularnego biznesmena. Jest najlepszą uczennicą w pobliskim liceum w Michigan. Dziewczyna jest grzeczna, a jej rodzice nie mają z nią żadnych problemów. Jej życie jednak się zmienia, kiedy do jej życia wkracza nowy ws...