Obudziłam się, i pierwsze co zobaczyłam to otwarte drzwi balkonowe w moim pokoju. Zdziwiłam się, bo nie przypominam sobie żebym je w nocy otwierała.
Założyłam czarną za dużą na mnie bluzę i wyszłam na balkon. Widok jaki tam zobaczyłam mnie zdziwił.
Na fotelu siedział Nathaniel i palił.
Zdziwiłam się podwójnie. On palił?
-Em dzień dobry..co pan tu robi?
Trochę się zdenerwowałam bo nazywałam go panem, po tym co wczoraj się wydarzyło. Na same wspomnienie o tym na moich policzkach pojawił się róż.
-Pale, tylko ty masz balkon w pokoju, więc skorzystałem.
Zaciągnął się i spojrzał na mnie przelotnie.
-I przestań mówić do mnie przez pan. Rozmawiałem z twoim ojcem, pozwolił na to.Tym razem spojrzał na mnie przez dłuższą chwilę. Jego głos brzmiał mniej łagodniej, ale nadal ładnie.
-Um, okej.
W sumie to nawet dobrze, dziwnie mi mówiąc do niego przez Pan.
-Moja mama była na dole?
Spytałam siadając na drugim fotelu.Nathaniel spojrzał na mnie i lekko uśmiechnął. Oparł się o oparcie od fotela, i wyglądał jakby dopiero się wyluzował.
-Tak, czekała aż wstaniesz, jedziecie kupić sukienkę prawda?
Spytał a w jego oczach znów zobaczyłam ten błysk.Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam.
-Tak, czuję że ten bal będzie inny, niż dotychczas.
Brunet spojrzał na mnie uważnie i z pewnym siebie głosem odpowiedział.
-Bo będzie.
Ta pewność mnie przekonała że tak będzie. Więc się ucieszyłam.-Grasz w szachy?
Odwróciłam do niego wzrok zdezorientowana. W ręce trzymał pudełko szach. Nawet nie wiem skąd je wziął.
-Um, nie umiem.
Odpowiedziałam na co chłopka się uśmiechnął.-To cię nauczę.
Rozłożył plansze i pionki. Czarne po mojej stronie, a białe po jego. Osiadłam prosto i zaczęłam słuchać jego tłumaczeń.-I gdy już wygrasz, mówisz "szach mat", ale to już chyba wiesz.
Analizowałam każde jego słowo, myślę że pójdzie mi całkiem nieźle.Zaczęliśmy grać, na początku było cicho ale po jakimś czasie Nathaniel zaczął rozmowę. Nie była to rozmowa o biznes. Pytał mnie o szkołe, i o to czy planuje iść na studia.
-Mhm, planuje iść na medycynę.
Odpowiedziałam, nadal skupiona na graniu.Jak byłam mała lubiłam robić lalkom operacje, dlatego przez ten cały czas marzyłam aby zostać lekarzem.
-Dlaczego akurat medycyna?
Spytał szczerze zaciekawiony.-Jak byłam mała, lubiłam robić operacje swoim lalkom.
Na końcu się zasmiałam, brunet prychnął i pokręcił głową.-A ty byłeś na studiach?
Zapytałam po chwili ciszy. Skoro już rozmawiamy o studiach, to czemu by go nie zapytać też o to. A byłam ciekawa, jaki kierunek wybrał.-Byłem. Ale nie za długo.
Zmarszczył brwi. Widać było że nie był zadowolony że o tym rozmawiamy.Ale moja ciekawość wygrała.
-hm? Czemu?
Westchnął i podrapał się po karku.
-Moja mama zachorowała. Porzuciłem studia, aby zacząć jej leczenie.
W jego oczach zobaczyłam smutek, złość i rozdrażnienie.
CZYTASZ
zakazany związek||Część.1
Roman d'amour16-letnia Lizzy Vasquez, córka popularnego biznesmena. Jest najlepszą uczennicą w pobliskim liceum w Michigan. Dziewczyna jest grzeczna, a jej rodzice nie mają z nią żadnych problemów. Jej życie jednak się zmienia, kiedy do jej życia wkracza nowy ws...