rozdział 1

1.7K 40 6
                                    

Wstałam wcześniej żeby ogarnąć swój pokój, była sobota więc mogłam odetchnąć od szkoły.

Przebrałam się w jakiś luźne ubrania i zeszłam na dół, gdzie przy filiżance kawy siedziała moja mama. Taty nie było co mnie nawet nie zdziwiło, pewnie kisi się w swoim biurze.

-hej Lizzy
Mruknęła moja mama spoglądając na mnie kątem oka.

Jak zwykle w telefonie

-Hej mamo
Odpowiedziałam uśmiechając się lekko.

-Mam nadzieję że dzisiaj się w końcu weźmiesz za sprzątanie swojego pokoju?
Spojrzała na mnie w końcu odkładając telefon.

Mama nie była wredna, wręcz przeciwnie, była ciepłą, kochaną i pełną miłości kobietą. Była wymarzoną mamą.

-Tak, właśnie zeszłam coś zjeść i idę sprzątać, bo się już ruszyć nie mogę w tym pokoju.
Zmarszczyłam swój nos i zaczęłam zajadać się tostami.

-Nad czym pracuje tata?
Spytałam z pełną buzią na co mama spojrzała na mnie karcząco. Nienawidziła gdy tak robię.

-Razem z Donaldem przygotowują projekt nowego szpitalu w Pensylwanii.

Tata zajmował się projektowaniem różnych budynków, nie tylko w Michigan (naszym miasteczku), ale także w takich większych jak, Los Angeles lub Nowy Jork. Często wyjeżdżał właśnie w takie podróże by pomóc w projektowaniu. Tak mógł robić to online ale wolał mieć na wszystko oko i takie tam. Za bardzo się w to nie mieszałam.

Ale to nie wszystko. Ma firmę z samochodami, które kupują za parę dolarów a później ulepszają, naprawiają i sprzedawają za kupę kasy. Auta są sprowadzane z różnych miast, wiosek, krajów. Nie tylko z Ameryki ale także z Europy.

-Dobra, ja lecę z Carlą do galerii.
Westchnęła moja mama i wstała biorąc swoją złotą torebkę z Gucci.

Carla to mojej mamy najlepsza przyjaciółka, przyjaźnią się od przedszkola. Ma syna Karla, w moim wieku z którym kilka razy próbowała mnie spiknąć. Niestety bądź stety, okazało się że jest gejem.

Mama wyszła, a ja wzięłam pustą filiżankę po jej kawie i mój talerzyk od tostów, i włożyłam do zmywarki. Dobrze że ją mamy bo nienawidzę zmywać.

No i teraz pokój.


Jęknęłam na samą myśl o sprzątaniu tego bajzlu, jest tam sporo do ogarniania.

Otworzyłam białe drzwi swojego pokoju i spojrzałam wywracając oczami.

Ubrania, pełno ubrań walających się po pokoju. Nie że jestem bałaganiarą. Te ubrania są porozwalane dlatego że wczoraj po szkole razem z moją przyjaciółką Sam poszłam na imprezę, a nie miałam pojęcia w co się ubrać. No to czas się wsiąść do roboty.

Skip

Padłam na łóżko wykończona. W tym bajzlu znalazłam 200zł. No kto by pomyślał.

Wyciągnęłam swojego iPhona z kieszeni moich szarych dresów i wybrałam numer do Sam.

Po dwóch sygnałach blondynka odebrała więc odetchnęłam z ulgą.

-No co tam laska?
Usłyszalam głos swojej przyjaciółki więc odrazu się ożywilam.

-Jestem wyjebana, właśnie skończyłam sprzątać pokój.
Westchnęłam i podniosłam się do siadu.

-ughh miałaś co sprzątać.
Zachichotała na co sama się zasmiałam.

-Słuchaj, jestem na randce z Pitem więc muszę kończyć.

-Dobrze, tylko grzecznie mi tam
Zasmiakam się

zakazany związek||Część.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz