1️⃣2️⃣

937 25 14
                                    

"Jacob"

Z rana obudził mnie telefon, który dzwonił od dłuższej chwili. Zaspany podniosłem się do siadu i rozglądałem się za telefonem. Dopiero potem zdałem sobie sprawę, że jestem cały nagi, ale byłem w swoim domu i w swojej sypialni, więc to było bez znaczenia. Telefon leżał na poduszce, więc chwyciłem go i odebrałem.

- Czego.. - warknąłem zaspany.

- Szefie miałeś być dzisiaj o 10.00 w sprawie handlu narkotyków! - zaczęła krzyczeć.

- Możesz się kurwa zamknąć..! - krzyknąłem do telefonu tak by nie obudzić Akio. - Jaki znowu kurwa handel? Nie zajmuję się przecież takimi sprawami.

- Ale szefie..! Ostatnio przecież podpisałeś umowę u Matthewa w sprawię współpracy handlowej!

- Matthewa? Kiedy?

- Evansa, miesiąc temu - odparła ciszej.

- Cholera...Evansa? Nagle ma kasę? Kiedyś moi ludzie go wyjebali, znaczy kazałem im to zrobić, ale i tak mogłaś mi przypomnieć, a nie dzwonisz na ostatnią chwilę! Która jest godzina? - zapytałem zirytowany.

- Nie może szef sprawdzić?

- Nie! Która jest kurwa godzina!

- 10.15...

- Japierdole kobieto... I dzwonisz mi teraz? Przełóż spotkanie na 12.00.

- Ale ja nie mogę tego zrobić!

- Możesz jeśli ci karze. Powiedz mu, że możemy się spotkać w kasynie. Zarezerwuj na ten czas pokój VIP. - rozłączyłem się.

Całkowicie zapomniałem o tej jebanej umowie. Pewnie zacznie się na mnie wydzierać, że nadal nic nie zrobiłem z tymi dragami, ale miałem ważniejsze rzeczy na głowie. Samotny tatuś się znalazł, bo go zostawiła. Wcale jej się nie dziwie.

- Jacob..? - odezwał się słabo Akio. - Jesteś na mnie zły..?

Zapytał widząc moją zdenerwowaną minę.

Od razu się zaśmiałem i przykryłem go bardziej kołdrą.

- Oczywiście, że nie jestem na ciebie zły - uśmiechnąłem się. - Dziś bierzesz wolne w pracy i jedziesz gdzieś ze mną.

- Ale ja nie mogę... Wtedy dostanę mniejszą wypłatę, a muszę jeszcze opłacić mieszkanie. Nie starczy mi pieniędzy do końca miesiąca. - wtulił się we mnie ponownie.

Ucieszyło mnie to, że czuję się przy mnie swobodnie pomimo tak krótkiego czasu i wiedzy kim jestem, lecz zmartwiły mnie jego problemy finansowe.

- W takim stanie na pewno cię nigdzie nie puszczę, a pieniądze to dla mnie żaden problem.

- Ale nie chcę żebyś wydawał tak dużo pieniędzy na mnie!

- Ale ja chcę - uśmiechnąłem się i ucałowałem go w czoło. - Teraz idę się ukąpać i szybko wyprać twoją spódnicę, więc wyskakuj z niej, bo nie będziemy mieć czasu podjechać po ciuchy dla ciebie z domu.

Chłopak zarumienił się zdając sobie sprawę, że jest nagi i pod kołdrą ściągnął spódnicę podając mi ją.

- Wyschnie?

- Wysuszę ją suszarką.

- A gdzie jedziemy?

- Na pewną rozmowę... Zobaczysz.

Wstałem i wyszedłem z pokoju w raz z spódnicą.

Po kąpieli ubrałem szlafrok i wziąłem suszarkę do ręki by suszyć spódnicę na spokojnie w pokoju i nie blokować łazienki Akiemu, bo druga jest już na korytarzu, a nie w mojej sypialni. Gdy tylko wyszedłem z łazienki ujrzałem śpiącego chłopaka, ale niestety musiałem go obudzić.

KulkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz