2️⃣6️⃣

324 16 2
                                    

"Akio"

Przerażony wpatrywałem się w martwego Noe.

Rozpacz i złość mieszały się w środku mnie.

- Ty... - spojrzałem cały zapłakany na Nathana. - Zniszczyłeś moje życie... Gdybym wtedy nie spotkał cię przy kasynie Jacoba... Jesteś potworem..!

Wyciągnąłem szybko telefon by zadzwonić na 112.

- Ja? Potworem? Popatrz na siebie - uśmiechnął się łapiąc za moją rękę. - To ty chciałeś zabić mężczyznę z którym zaadoptowałeś dziecko - powiedział wykręcając moją dłoń.

Telefon upadł na ziemię, a ja krzyknąłem z bólu.

- N-nie chciałem tego robić!

- Chciałeś... - wykręcił nadgarstek jeszcze mocniej, aż naglę coś chrupnęło.

Po mojej całej ręce przeszła fala gorąca, a po chwili uderzył we mnie piekący ból.

- Jesteś pierdolnięty! - krzyknąłem.

Zacząłem płakać głośniej wiedząc, że wyglądam jak skończony idiota.

Nic mi nie pozostało,
Nic,
Kompletne zero...

Jacob? Pewnie nie chce mnie znać...

- P-puszczaj! - zapłakałem próbując wyrwać dłoń z jego uścisku.

- Spokojnie... Opatrzę ci ładnie rączkę w domu, tak? Nie płakusiaj... - uśmiechnął się puszczając moją rękę.

Blondyn przysunął mnie do siebie i przytulił.

Z moich oczu nadal spływały łzy. Nie miałem żadnego wyboru. Nie pozostało mi nic innego.

- Otrułem Jacoba tylko i wyłącznie przez te cholerne narkotyki... Ale nigdy nie podałbym mu dawki śmiertelnej, bo nigdy nie chciałem zostać na tym świecie bez niego... - wyszeptałem i kolanem z całej siły uderzyłem mężczyznę między krocze. - Już nigdy nie pozwolę byś podniósł rękę na mojego i Jacoba syna.

Nathan upadł na ziemię przeklinając.

Szybko podbiegłem i chwyciłem telefon leżący na ziemi. Ból nadgarstka narastał z każdą chwilą, ale nie miałem czasu by o tym myśleć. Musiałem ratować Noe i dziewczynkę, która przerażona od chwili wejścia nie ruszyła się ani kroku.

- Hej! Słoneczko! Proszę wyjdź na zewnątrz - rzuciłem w jej stronę swój odblokowany telefon.

Blondynka wyrwała się z transu i złapała telefon mrugając przy tym parę razy.

- Proszę wybierz numer tam gdzie pisze imię Jacob i powiedz żeby jak najszybciej tu przyjechał! Nie wiadomo co może si-

Nathan złapał mnie od tyłu i zamknął mi usta swoją dłonią. Ugryzłem go a ten syknął z bólu.

- Szybko! - krzyknąłem do dziewczynki.

Aria zmarszczyła czoło i kiwnęła głową uciekając z budynku.

- Kurwa! - krzyknął Nathan.

Uderzył mnie z pięści w twarz, a mi zakręciło się w głowie i upadłem na ziemię.

Chwyciłem mężczyznę za nogę i pociągnąłem. Teraz razem leżeliśmy na ziemi.

Błagam niech tylko odbierze...

--------------------
(w tym momencie usunęła mi się połowa tego co napisałam.... jakieś 500 słów.. w takich chwilach odechciewa mi się wszystkiego)

"Jacob"

- Mówiłem, że branie dziecka to zły pomysł! - krzyknął Rick.

- Japierdole... Człowieku.. Daj mi kurwa żyć... - wyjęczałem rozpaczliwie czekając na zielone światło i uderzyłem głową o kierownicę.

KulkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz