1️⃣4️⃣

726 25 7
                                    

Minął już rok odkąd Akio wiedzie szczęśliwe życie jako chłopak Jacoba, za szczęśliwe, ale czy wskazywało na to, że coś się zmieni?

"Jacob"

Była sobota, a ja dopiero co wstałem z wiedzą, że dziś Matthew organizuję kolację bankietową z okazji zwalczenia chororby jego matki, a także święto z powodzenia jego biznesu, który rozwija się coraz lepiej, a ten ma coraz więcej różnorodnych rodzaji narkotyków. Na zaproszeniu pisało, że mogę przyjść z osobą towarzyszącą, więc wezmę ze sobą Akio. Prawdę mówiąc Evansa widziałem dokładnie rok temu podczas spotkania w moim kasynie. Nie spotykaliśmy się od tamtej pory jedynie tylko odezwaliśmy się przez telefon, ale to w sprawach biznesowych.

Przetarłem swoje zaspane oczy po dość długiej i ciekawej nocy z Akio oczywiście na oglądaniu serialu, bo chłopak ostatnio znalazł jakiś nowy i wybłagał mnie o oglądnięcie go z nim. Była 16.24 a serial postanowiliśmy skończyć około  6.00 rano, więc nie dziwię się, że dopiero co wstałem.

Po całym domu rozchodził się zapach naleśników czyli pewnie Matylda postanowiła zrobić sobie obiad, bo wątpie by dopiero co wstała.

Ostrożnie wziąłem Akio na ręce, a ten zaczął się przebudzać, ale od razu wtulił się we mnie i ponownie zasnął. Przez ten cały rok mogłem poznać Akio jeszcze bardziej, a gdy on się przyzwyczaił do mojej osoby i wreszcie mi zaufał, rzucił pracę policjanta i ze mną zamieszkał, przez co zobaczyłem, że wcale nie jest taki niewinny, gdy się zdenerwuję, a czasem zachowuję się gorzej odemnie co myślałem, że jest niemożliwe.

- Haha! Naprawdę? - zapytał Akio podczas śniadania.

- Tak! Jest taka słodka! - odpowiedział Noe, który wpadł nas odwiedzić. - Musicie odwiedzić mnie i brata w któryś dzień! - powiedział zajadając się naleśnikiem.

- Na pewno odwiedzimy - uśmiechnął się, a potem spojrzał na mnie.

----------------

- Myślisz, że mogę tak iść? - zapytał nie pewnie przeglądając się w lustrze.

W tej chwili wpatrywałem się w coś obłędnego czyli Akio w sukience. Czarnej długiej, aż do ziemi sukience z rozcięciem u boku, które kończyło się przy udzie. Sukienka była cała obcisła z długim rękawem dzięki czemu idealnie opinała mu tyłek i lekki brzuszek z przodu, który nabył u mnie, gdy wreszcie zaczął się normalnie odżywiać.

- Wyglądasz... - podszedłem do niego i stanąłem przed nim obejmując go w jego cudownej tali. - Olśniewająco i chyba przez cały bankiet będę się martwił, by te zazdrosne zdziry ci czasem nic nie zrobiły skarbie...

- Jacob słownictwo - skarcił mnie od razu.

- Wybacz - zaśmiałem się. - Ale wyglądasz zbyt atrakcyjnie żeby to opisać.

Chłopak zarumienił się i schował twarz tuląc się do mnie.

- Dziękuję... - wyszeptał, a ja zjechałem na jego tyłek i dwoma rękami mocno go ścisnąłem.

- Jacob! Zaraz musimy jechać! - oburzył się odsuwając.

- Patrząc na twoją twarz myślę, że lubisz, gdy uciskam twó-

Chłopak przysunął się i od razu zatkał mi usta ręką.

- Ubieraj się i jedziemy! - powiedział, a ja polizałem jego dłoń od środka.

- Hah! - zaśmiał się zabierając dłoń.

Obydwoje byliśmy już gotowi do wyjścia. Ja w czarnym garniturze, a Akio w przecudownej czarnej sukience.

KulkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz