🔥1️⃣1️⃣🔥

1.1K 27 7
                                    

Po drodze do Matyldy zadzwoniła Clara z pytaniem o nocowanie. Matylda ucieszyła się, a mi kazała zawieść ją tylko do Clary, więc i tak zrobiłem ucieszony, że będziemy mieć cały dom dla siebie razem z Akio, chociaż nie byłem przekonany co do osoby Clary.

- Noe - zagadałem chłopaka, który siedział z tyłu samochodu. - Nie chciałbyś może przenocować u brata? Ostatnio do mnie dzwonił, gdy tylko się dowiedział gdzie jesteś, bo jest już od paru lat pełnoletni i z chęcią by cię do siebie zabrał.

- Naprawdę?! - ucieszył się. - Jasne, że chce! Zawieziesz mnie do niego?! Kiedy indziej wrócę do ciebie po ciuchy, proszę!

Wszystko idzie po mojej myśli.

- Jasne. Na pewno się ucieszy z niezapowiedzianego gościa o prawie 1.00 w nocy.

Po łącznie 30 minutach byliśmy z Akio pod moim domem.

- A mnie już nie odwieziesz? - zaśmiał się.

- Ale ty zostajesz ze mną słodziaku - delikatnie chwyciłem jego dłoń i ucałowałem.

Akio szybko zabrał rękę i zarumienił się mocno.

- N-no dobrze, ale tylko na wino.

- I film - uśmiechnąłem się niewinnie.

- Zgoda, ale nie obiecuję, że nie zasnę, gdy będzie nudno, bo jestem zmęczony.

- Ze mną nie będzie ci nudno - powiedziałem pod nosem sam do siebie i wyszedłem z samochodu.

Otworzyłem drzwi Akio i zamknąłem samochód.

Przez to wszystko zapomniałem napisać Anastazji, że wrócę późno i nie musi na mnie czekać. Teraz pewnie biedna śpi na kanapie, bo co by miała robić. Otworzyłem drzwi od domu i wpuściłem chłopaka pierwszego. Na całym parterze świeciło się światło i ku mojemu zdziwieniu grała głośna muzyka.

- Jacob! Chłopcze! Dobrze, że jesteś! - zadowolona Anastazja podbiegła do mnie. - Och widzę, że nawet tego chłopca zaprosiłeś! - uśmiechnęła się w stronę Akio. - Zrobiłam wam kolację, bo myślę, że na pewno jesteście głodni kochani. - złapała nas za ręce i zaczęła prowadzić do stołu w jadalni.

- Anastazjo, naprawdę nie trzeba było - odparłem bez emocji. - Na pewno jesteś zmęczona, więc wracaj już do siebie.

- To miłe, że się tak o mnie martwisz!

- Ja się przecież nie mart-

- Masz rację, będę już szła, bo mąż na mnie czeka! Do jutra skarbeńku! - pomachała nam obojga

Anastazja przez swój wiek zachowywała się jak moja babcia. Może też przez to, że jednak zna mnie od najmłodszych lat, ale to raczej Matylda jest do niej bardziej przywiązana.

- Idź do mojej sypialni, a ja przyniosę wino.

- A co z kolacją? I dlaczego sypialnia, a nie salon?

- Kolację zostawimy na potem, a myślę, że jak zaśniesz to łóżko będzie wygodniejsze, nie sądzisz? - uśmiechnąłem się otwierając szklaną gablotkę win w salonie.

Kątek oka zobaczyłem, że Akio grzecznie idzie po schodach do mojej sypialni. Wziąłem dwa kieliszki i zgasiłem światło na całym piętrzę, a schody oświetlały mi specjalne ledy pod schodami. Szczęśliwy wszedłem do sypialni i zobaczyłem Akiego siedzącego na krawędzi łóżka.

- Śmiało kładź się na nim - powiedziałem odkładając wino z kieliszkami na nakastlik obok ogromnego łóżka, które stało na środku sypialni.

Na przeciwko łóżka był wielki telewizor na ścianie, a pod nim szeroka szafka.

KulkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz