Ratownicy wbiegli do pomieszczenia, a ja odsunąłem się od Noe i wstałem. Moje nadzieję były nikłe, że kiedykolwiek po raz kolejny usłyszę jego głos czy nieśmieszne żarty. Nawet nie chce wiedzieć jak zareaguję na to jego starszy brat.
Wyszedłem z domu biorąc głęboki wdech.
Zatrzymałem się w drzwiach i przyglądałem się Akio, który bawił się z dwójką dzieci oraz Ricka, który dyskutował przez telefon.
Czy ja kiedykolwiek miałem jakieś szanse u Akio? Nie chcę mi się wierzyć, że wszystko jest winą narkotyków... Chociaż.. Presja i nacisk na długi ojca i matki?
- Jacob, ruszył byś tą dupę i nie stał na środku przejścia! - krzyknął do mnie Rick chowając telefon.
- Muszę pojechać za Noe do szpitala - powiedziałem cicho.
- I tak cię nie słyszę, więc się ruszaj - zignorował mnie.- Musimy jechać! Adwokat już się denerwuję!
- Adwokat? - powtórzył Akio i spojrzał na mnie.
- Z Jacobem mamy problem, ale myślę, że to nie twój interes - powiedział zirytowany.
Coraz bardziej zapominałem, że Rick jest już dorosłym mężczyzną.
- Również powinniśmy zawieść Akio do szpitala... Jego nadgarstek nie wygląda zbyt dobrze - stwierdziłem podchodząc do Ricka.
- Tata! - chłopczyk podbiegł do mnie i wtulił w nogi.
- Akio? - zapytał niebiesko włosy. - Nawet nie pytam skąd znasz jego imię - stwierdził. - Raczej da sobie radę. I tak pewnie go prawie nie znasz - mówił idąc do samochodu.
Pogładziłem syna po głowie i słuchałem Ricka. Spojrzałem na Akio pustym wzrokiem. Wcześniej moje emocje ciągle się mieszały. Nie miałem pojęcia co czuję, a teraz czułem zwykłą pustkę.
Prawie nie znałem..? Osoby, z którą miałem ułożyć sobie całe życie i zaadoptowałem dziecko? Prawie nie znałem.
Zrobił tak wiele złego... Tyle razy mnie zranił... A ja nadal nie umiałem przestać go kochać.
- Jeśli chcesz to jedź sam - powiedziałem idąc w stronę Akio. - My jedziemy do szpitala samochodem Nathana.
- A masz kluczyki? - wychylił się z samochodu Rick.
- Cholera - mruknąłem obejmując Akio.
Znowu miałem okazję objąć jego wątłe ciałko, a od razu co zauważyłem, że był chudszy niż jak widziałem go ostatnio. Zaniepokoił mnie ten fakt.
Z domu wyszli ratownicy nosząc Noe na noszach i przy okazji Nathana na drugich. Zapakowali ich do karetki, a jeden z ratowników zaczął iść w moją stronę.
Przytuliłem Akio mocniej od tyłu uważając na jego nadgarstek.
- Wie pan może kto spowodował tak śmiertelny wstrząs mózgu u tego blondyna? - zapytał ratownik.
- Którego? - odparłem.
- Starszego.
- Nathan! To był mój najlepszy przyjaciel... Nie mam pojęcia kto mógł mu to zrobić - udawałem zmartwionego.
- Rozumiem... A tego drugiego też pan zna?
- To mój kuzyn... Niech go panowie uratują - spojrzałem na niego błagalnie.
- Zrobimy co w naszej mocy - uśmiechnął się lekko i odszedł.
Pogotowie odjechało tak samo jak Rick, który już nie miał cierpliwości czekania.

CZYTASZ
Kulka
FanfictionCo, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...