[25] Tak, szefie?

15.3K 1.5K 266
                                    

a takie tam 

nsfw

wiecie co robić #ReputationSoe

co złego to nie ja

....

Blake

Obudziłam się przez jasność, jaka mnie otaczała i piękne zapachy, unoszące się dookoła. Zaciągnęłam się nimi, przeciągając się i otwierając w końcu oczy. Wygięłam plecy, unosząc ręce i koc zsunął się z moich ramion. Odwróciłam głowę, spoglądając ponad oparciem kanapy, na kuchnię, w której Leo stał do mnie tyłem, gotując coś.

Wstałam po cichu, podchodząc do niego. Obrócił głowę, wciąż trzymając patelnię w ręce i posłał mi swój firmowy uśmiech.

Podbiegłam, pokonując resztę drogi i wtulając się w jego plecy.

– Dzień dobry – powiedziałam cicho, wtulając policzek w jego koszulkę.

– Dzień dobry, syrenko – odpowiedział, odwracając na drugą stronę naleśnika na patelni. – Zrobiłem coś na słodko z myślą, że na to będziesz mieć ochotę.

– Mam ochotę na coś jeszcze, ale zachowam to dla siebie.

– No pięknie – mruknął. – Ledwo wstałaś i już wybrałaś bycie zdzirą.

Roześmiałam się, całując jego ramię. Puściłam go niechętnie, idąc do łazienki. Zabrałam swoją torebkę, odświeżając się i przemywając twarz z resztek makijażu. Wczoraj go zmyłam, ale nie miałam płynu micelarnego, więc nie do końca zszedł. Związałam włosy w kucyka i wróciłam do kuchni, gdzie przy stole czekało już śniadanie.

– Pachnie przepysznie – oznajmiłam, siadając naprzeciwko mężczyzny i przysuwając do siebie kubek z kawą, którą dla mnie zrobił.

– Jak się czujesz? – zapytał, wpatrując się w swoją porcję śniadania i polewając ją syropem klonowym.

– Pod jakim względem? – odparłam pytaniem. – Okresu? Okej. Wiesz, idzie do tego przywyknąć, skoro dzieje się co miesiąc. A jeśli pytasz o wczorajszy wieczór, to obudziłam się dziwnie spokojna. Mogłabym przywyknąć do tego uczucia. Więc pytanie jak ty się czujesz?

Uśmiechnął się, biorąc do ust kawałek naleśnika.

– Wyśmienicie – odpowiedział, nadal nie patrząc mi w oczy.

I ta mała różnica w jego zachowaniu mówiła mi, że nie było wcale wyśmienicie. Że coś było nie tak.

– Na pewno? – Uniosłam brew, grzebiąc widelcem w jedzeniu i rozdrabniając je na mniejsze kawałki. – Żadnych przemyśleń, wątpliwości i żalu?

Spojrzał na mnie w końcu. Jego brązowe oczy wydawały się być zmęczone i nie miały w sobie tego blasku, ani iskier zadziorności, co zwykle. Nie podobało mi się to.

– Nigdy nie będę żałował ani sekundy spędzonej z tobą – odpowiedział od razu. – Nawet jeśli życie napisze dla nas najgorszy scenariusz, zawsze będę się cieszył, że którejś zimowej nocy, postanowiłem powiedzieć ci, jak się wobec ciebie czuję.

– Przestań być słodki – rzuciłam, posyłając mu uśmiech i marszcząc przy tym nos. Odwzajemnił go. – Wyglądasz na zmarnowanego. Spanie na kanapie nie było najwygodniejszą opcją, którą mogliśmy wybrać.

– Zastanawiałem się, czy nie przenieść cię na górę, ale nie chciałem cię budzić.

– Jezus, połamałbyś się. Jestem ciężka, nie to, co...

Christmas Reputation [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz