[35] Niebieski kolor

9.2K 1.1K 168
                                    

dziś żegnamy się z Christmas Reputation. rozdziały co godzinę. 

wiecie co robić #ReputationSoe

...

Blake

Siedziałam na brzegu kanapy, próbując odciąć się od wrzasków Leo i przerażająco spokojnego i zimnego tonu mojego ojca.

– Nie mogę spędzić tam dwóch tygodni życia! – oznajmił wściekle, chodząc w tę i z powrotem po dywanie w swoim salonie. – Mam na głowie przygotowania do LA i nagrywek.

Daniel zmierzył go tylko spojrzeniem od stóp do głowy, wciąż pozostając spokojnym.

– Wiesz doskonale, że nie będzie żadnego LA, ani filmu, jeśli nie będziesz uczęszczał na terapię – odpowiedział mu.

Mierzyli się wzrokiem, gdy mój ojciec siedział w fotelu, a mimo tego zdawał się sprawować wyższość nad Leo, który trzymał ręce na biodrach, a nerwy ledwo trzymał na wodzy.

Właśnie tak wyglądały ostatnie dnie w jego towarzystwie. Był wściekły, drażliwy i zrzędliwy. Potrafił każdy temat sprowadzić do kłótni i szukał jakiejkolwiek zaczepki, aby się ze mną zetrzeć. Bo to ja znajdowałam się na pierwszym froncie, żyjąc z nim i będąc przy nim.

Rozumiałam to. Mijał jego ósmy dzień bez alkoholu, to doprowadzało go na skraj szaleństwa. Obiecałam, że będę to rozumieć, aczkolwiek nie zamierzałam tego tolerować.

Wczoraj przyjechałam do jego mieszkania dwie godziny później, bo musiałam pomóc gościom w pensjonacie. Napisałam mu o tym sms'a i nawet odpisał kciuka w górę, ale jak już się pojawiłam, czekał na mnie wkurzony.

– Jak zwykle musisz się podkładać i zadowalać wszystkich ludzi na tej cholernej planecie. Nawet jeśli oni mają twoją pomoc głęboko w dupie – oznajmił mi, na co posłałam mu jedynie nijakie, zmęczone spojrzenie.

– Nie mów tak do mnie – rzekłam tylko cicho, widząc w jego oczach momentalny przeskok zrozumienia, co wyprawiał.

A raczej co wyprawiał z nim alkohol.

– Czyli jak? – zapytał mimo wszystko, na złość, nie odpuszczając.

Nie odezwałam się już. Doskonale znał odpowiedź na to pytanie i jedynie próbował nadal wszcząć kłótnię. To robiło się już monotonne i naprawdę męczące.

– Tracisz mnie – powiedziałam zamiast tego, ledwo słyszalnym głosem. Patrzyłam mu przy tym w oczy, obserwując jego zachowanie. – Powolnie mnie tracisz.

Nie odpowiedział nic na to.

Dziś wstał w lepszym humorze i aktualnie znalazł sobie Daniela do kłótni.

– To na razie tylko dwa tygodnie – zauważył też Daniel. – Je udało się załatwić na wariackich papierach i w dyskrecji, bo masz pieniądze. Po pierwszej części nagrywek w LA będziemy myśleć o czymś więcej. A w międzyczasie oczywiście będziesz uczęszczał na spotkania z psychologiem, bądź psychiatrą.

Leo posłał mu zimne spojrzenie, które w ogóle nie robiło na Danielu wrażenia.

– Nie da rady przesunąć tych zdjęć? – zapytałam cicho. – Przeorganizować nagrywek? To się dzieje czasami, gdy aktorzy...

– Nie będzie żadnych opóźnień. – Leo wszedł mi w słowo, z tą, już codzienną, wściekłością w tonie. – Nie jesteś częścią tego świata i nie masz pojęcia o biznesie, więc się nie wtrącaj.

Jego głos przesiąknięty był goryczą, która uderzała prosto w moje serce.

Zacisnęłam usta w cienką linię, widząc jak on od razu pożałował swoich słów. Mogłam to odczytać z jego twarzy i przerażało mnie to. Fakt, że nie panował nad sobą pod żadnym względem, po prostu wyrzucając z siebie losowe słowa, nie biorąc pod uwagę ich konsekwencji.

Christmas Reputation [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz