[11] Karma

16K 1.7K 773
                                    

Mikołaj przyszedł wcześniej i ma dla was najdłuższy dotychczas rozdział - ponad 7k. naprawdę musicie się przygotować i postarać...

wiecie co robić #ReputationSoe

co złego to nie ja

...

Blake

Lexy dopracowywała listę scavenger hunt na wieczór panieński, umieszczając na nich najgłupsze rzeczy, na jakie świat mógł wpaść, podczas gdy ja upewniałam się, że wszystko inne jest dopięte na ostatni guzik.

Nie miałyśmy klubu wynajętego tylko dla siebie. Będą tam inni, a my mieliśmy wykupione vipowskie loże oraz jeden z setów DJ'a, na którym on zagra naszą playlistę. Właśnie ją sprawdzałam, uśmiechając się na widok hitów z lat '00 i '90. Dużo Britney Spears, Pussycat Dolls, ale też Doja Cat, Cardi B i Beyonce. Wszystkie kobiety, które potrafią wprawić w babski wieczór mood.

– Czyli bierzesz czerwoną? – zapytała nagle Lexy, a mi zajęło chwilę, aby zrozumieć, o czym mówiła. O sukience.

Zerknęłam na tę miniówkę w kolorze krwi, która była na ramiączkach z okrągłym dekoltem i sięgającą do połowy ud. Będę musiała ubrać pod nią rajstopy, bo po pierwsze, będzie mi zimno, a po drugie, moje uda umrą, obcierając się przez całą noc.

– Tak. Zmusiłaś mnie do tego.

– Och, wszyscy faceci w klubie powinni być mi wdzięczni – odparła, na co prychnęłam. – Wszyscy oprócz Sabriny potwierdzili pojawienie się. Mamy gotowe gry, dzięki którym się upijemy i jedzenie oraz playlistę. Jesteśmy chyba gotowe. Najważniejszy jest twój dobry humor, bo jesteś dziś jakaś dziwna.

– Zdefiniuj dziwna? – zapytałam, wstając i podchodząc do prezentu, który czekał na Maggie przy szafce.

W wielkiej torbie czekały różowe szarfy z głupimi napisami, błyszcząca tiara oraz zestaw bielizny tak seksownej, że płakałam jak kupowałam, bo w życiu mi się taka nie przyda. Do tego kartka z życzeniami i szampan z brokatem.

– Dziwnie cicha. Zamyślona. Nieobecna – wymieniła mnie, na co zmarszczyłam czoło. – Coś mnie ominęło na waszej wczorajszej charytatywnej popijawie wina? Jakoś mało zdjęć wyszło z tego przyjęcia.

– Bo było zamknięte i fotografowie byli tylko na zewnątrz, a my byliśmy poproszeni o nierobienie zdjęć. W środoku był jeden reporter, więc na dniach wyjdą takie ściankowe zdjęcia.

– Okeeeej – wypowiedziała podejrzliwie, gdy ja umilkłam, próbując na siłę uciąć temat. – I znów to robisz, widzisz?! – Wskazała na mnie palcem, na co westchnęłam ciężko, przewracając oczami.

– Nic nie robię – odparłam z irytacją w głosie. – Po prostu to był dziwny dzień. Koniec tematu.

Lexy ani odrobinę tego nie kupiła, ale ja nie miałam zamiaru rozwijać tematu. To, co się stało, nie było czymś, co w moim odczuciu powinno zostać opowiadane w formie ploteczek. Nawet jeśli miałaby usłyszeć o tym tylko moja przyjaciółka, nie byłoby to fair.

– W każdym razie, wczoraj sporo rozmawiałam z Kiernanem i dużo rzeczy sobie wyjaśniliśmy.

– Okeeeej – powtórzyła w ten sam sposób i postanowiłam to uciąć w tym momencie, zanim zacznie tworzyć swoje teorie.

Spakowałyśmy wszystkie potrzebne rzeczy, upewniając się, że jesteśmy gotowe na imprezę i zamówiłyśmy ubera. To była lekko droga inwestycja, ale potem mamy pojechać do Lex. Ona mieszka na obrzeżach Nowego Jorku, więc powinno wyjść taniej.

Ze wszystkimi tobołami weszłyśmy do klubu pierwsze, bo pracownicy byli poinformowani o naszej małej imprezie. Z pomocą Lex przystroiłam nasz kąt różowymi piórami i kiczowatymi rzeczami. Zaniosłam playlistę DJ'owi, rozpiskę podawania przekąsek i ogólnie poszło to bez większego zgrzytu.

Christmas Reputation [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz