[32] Spryciula

10.6K 1.4K 305
                                    

wiecie co robić, jeśli chcecie dziś kolejny. 

napomknę, że jest bardzo długi i bardzo gorący.

co złego to nie ja #ReputationSoe

...

Leo

Blake była wściekła. Nie dziwiłem jej się i nie winiłem jej za to. To ja byłem odpowiedzialny za cały ten bałagan, jaki narobił się wokół nas w ciągu ostatnich kilku dni.

Zdjęcia w internecie rozszalały się do tego stopnia, że nie sposób było je powstrzymać. Wszystkie portale pisały o „drugiej twarzy grzecznej dziewczyny Kiernana Sandersa". Ludzie w komentarzach zupełnie oszaleli i poszło to w niebezpieczną stronę, która ani odrobinę mi się nie podobała. Część krytykowała to „jak kobieta może się tak poniżać dla mężczyzny?", jakbym wcale nie był jej facetem, a nie jakimś randomem. A inna część zachwycała się nad tym, jak gorące są te fotki.

Widziałem nawet głupie tweety, które oznajmiały, że dodają to do swoich folderów, od dziś zyskując nowe zdjęcia, do których będą wzdychać. I wkurwiało mnie. Wkurwiało mnie to, jak seksualizowano kobiety w przemyśle medialnym, ale kiedy zaczęło dotyczyć to mojej kobiety, dopiero wtedy poczułem na własnej skórze, ile ją to kosztuje.

I tak. Zrobiliśmy to w miejscu publicznym, ale to wciąż była impreza znajomych i miała być zamknięta. To nie tak, że wzięliśmy w tym udział celowo, aby wzbudzić kontrowersje. To miało zostać między nami. Co najśmieszniejsze, wyciekło wiele innych zdjęć. Gwen i Ryana również, ale te wszyscy mieli w dupie, bo nie robiły tak głośnego szumu jak Kiernan Sanders i jego kobieta.

Daniel był wściekły. Właściwie to nie widziałem go takiego nigdy. Następnego dnia, po moim upadku alkoholowym, wziąłem się w garść, przyjmując jego zawód na klatę i nie chcąc, aby Blake była w tym sama. Zachowałem się jak jebany dupek.

Przepraszałem ją niezliczoną ilość razy i za każdym razem odpowiadała „w porządku". Jej oczy mówiły jednak coś innego. Nadal pozostawał w nich ten zawód, którego nie mogłem znieść. Czułem, że coś pomiędzy nami zmieniło się lekko i to w złą stronę.

Nadal zostawała u mnie. W pokoju gościnnym, po tym jak całymi dniami była w pensjonacie albo pracowała zdanie. Rozmawialiśmy jednak ze sobą w miarę normalnie, opowiadając o swoich dniach. Pozostawał jednak ten dystans.

Ostatniej nocy spała nawet obok mnie, przychodząc do mnie w środku nocy i kładąc się po cichu obok. Nie mogłem spać, nękany przez natłok myśli w mojej chorej głowie i poczułem niesamowitą ulgę, czując ją obok siebie. To uczucie jednak szybko zniknęło, gdy Blake zaczęła płakać, a ja zacząłem czuć się bezsilny.

Beznadziejny, bo wiedziałem, że powodem jej łez była moja sława. Fakt, że nigdy nie zaznamy spokoju, bo co jakiś czas znajdą na nas jakieś gówno. Nawet jeśli będziemy nie wiadomo jak uważać, uda się znaleźć coś, czego media i ludzie uczepią się, nie pozostawiając na nas suchej nitki. Ja zdążyłem do tego przywyknąć, ale ona?

Tak więc przeleżałem w ciszy tę noc, tuląc ją do siebie i pocieszając pocałunkami na jej skroni. Tęskniłem za nią niesamowicie, mając ją tak blisko siebie i jednocześnie nie mogąc jej mieć tak naprawdę.

Poranek po tym zdarzeniu uświadomił mi, że nie chcę więcej się tak czuć.

Jednocześnie była to Wigilia i piąty dzień bez alkoholu. Piąty dzień odkąd wylałem całe jego zapasy, zakazując moim pracownikom go uzupełniać. Czułem się jakbym był jednocześnie żywy i martwy. Przerażające uczucie. Serce kołotało mi niestabilnie w klatce piersiowej, głowa bolała jak na najgorszym kacu, a światłowstręt stawał się nie do wytrzymania.

Christmas Reputation [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz