[36] RIP

8.7K 1.1K 180
                                    

co złego to nie ja

...

Blake

Lexy wbiegła do restauracji, zasłaniając sobie dłonią twarz, aby uniknąć fotoreporterów.

– To jakieś szaleństwo – oznajmiła, gdy dotarłyśmy już do stolika i odetchnęła głęboko. – Minęły już trzy tygodnie. Daliby sobie, kurwa, spokój.

Nie odezwałam się, trzymając wciąż głowę nisko i unikać fleszów. Moja twarz widniała na pierwszych stronach gazet, portali i nie oszczędzano na gorzkich komentarzach w moją stronę.

Internet zalał żal, złość i smutek. Czytałam to wszystko z trudem i ciężarem na sercu, płacząc w poduszkę, bo nie dawałam sobie radę z ilością i siłą tego, co się działo.

W ciągu jednego dnia, jednego artykułu, przeszłam z „grzecznej dziewczynki, ulubienicy social mediów" do „zakłamanej manipulantki, próbującej wybić się na związku ze sławnym aktorem".

Nienawidzili mnie. Pisali o tym wprost na socialach, wyzywając mnie, wkładając do moich ust słowa, krytykując i komentując każdy mój najmniejszy ruch. Tak właściwie to zaszyłam się w moim mieszkaniu w Rockaway, nieustannie płacząc i nie mogąc przestać śledzić i czytać tych wszystkich okrutnych rzeczy na swój temat.

„Głupia, brzydka, gruba, idiotka. Szukająca poklasku zdzira. Łatwa dziewczyna, szmata, oszustka, kłamca."

„Dziwka Sandersa, który pieprzył ją z braku laku, nawet jej nie lubiąc."\

„Ja nie tknąłbym jej nawet, jeśli w zamian obiecaliby mi miliony albo odrodzenie mojej kariery. Niby PR, ale nie umiałbym się zmusić do pokazywania z nią, więc nie dziwię się Kiernanowi."

„Do wydymania przy zamkniętych oczach, bez świadków."

„Serio sądziliście, że ich związek jest prawdziwy? Że ktoś taki jak Kiernan zakochał się w takim czymś? On może mieć wszystkie modelki tego świata. To było logiczne, że potrzebował jej tylko do poprawy wizerunku."

Jakimś cudem, cała ta afera obróciła się przeciwko mnie, niekoniecznie Leo. Momentami zdawało mi się, że kolejny raz to ja obrywam, ja jestem winna i obrażana, a nikt nie mówi o nim.

Nikt już nawet nie mówił o tym, że nasz związek zaczął się od ustawki, bo nie powinno być to aż tak dziwne w świecie Hollywood. Wiele było takich związków, ale rzadko potwierdzano w 100% ich nieprawdziwość. To nie miało już dla mediów znaczenia.

Liczył się dla nich temat tego, jak bardzo mocno Leo mówi o mnie w tym nagraniu. Jak bardzo udało mu się mnie poniżyć i umniejszyć mi przed całym światem.

Takie historyjki są kochane przez ludzi.

Nie chcę już nawet zastanawiać się nad tym, jak by się tłumaczył. To było dawno temu i jestem przekonana, że właśnie tak o mnie myślał. Przecież o tym wiedziałam.

Nie wiedziałam z kolei, jak przejść nad tym do porządku dziennego. Jak mogłabym być z kimś takim, po tym wszystkim. Zwłaszcza, że ludzie wiedzą i wciąż oceniają.

Bolało jak cholera, nie będę ukrywać. Moje przepłakane, samotne noce mówiły same za siebie. Lexy była przy mnie tak długo, jak dawała radę. Rhett również do mnie zaglądał, donosząc mi jedynie informacje o tym, że niczego nieświadom Leo wciąż jest w ośrodku odwykowym.

To wszystko było jednym, wielkim, nieporozumieniem.

Nie pamiętam już nawet czasów, kiedy byłam szczęśliwa. Mam wrażenie, że wszystko wokół mnie to tragedia rozgrywająca się wciąż moim kosztem i nie umiem się z tego wydostać.

Christmas Reputation [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz