okej
mikołajki z przytupem
co złego to nie ja
love u #ReputationSoe
...
Leonardo
Stukałem nerwowo palcem o kolano, wpatrując się w kartkę, którą wręczył mi Daniel. Wypunktowane były na niej najbliższe uroczystości, eventy i wyjścia, gdzie mamy się pokazać z Blakie. Było tego za dużo.
Zdecydowanie za dużo czasu spędzonego z Blake.
Czułem się chory na tę myśl. Co więcej, nie umiałem spojrzeć w oczy Danielowi, mając wrażenie, że moja twarz zdradza wszystko, co działo się między mną, a Blake przedwczoraj. A tak właściwie nic się nie działo, więc za chuj nie wiem, o co mi chodzi.
Wiem tyle, że kilka razy zaczynałem pisać do niej wiadomość, którą ostatecznie wykasowywałem, uznając, że to jej zachowanie jest absurdalne, nie moje. Ale nie wiem ile w tym prawdy.
Wziąłem ciężki oddech, mnąc z lekka tę kartkę, którą trzymałem. Daniel po raz trzeci dzwonił do Blake, która powinna być tutaj dwadzieścia minut temu, ale się nie pojawiła. Zamówione jedzenie z kateringu stygło na stole w salonie mojego menagera, pachnąc tak dobrze, że chciało mi się jeszcze bardziej jeść.
– Nie odbiera – powiedział na głos, po którymś już razie próby połączenia się z nią. Posłałem mu ukośne spojrzenie. Na tyle było mnie stać.
– Może w końcu się poddała, uznając, że jestem beznadziejną sprawą? – rzuciłem, rozładowując napiętą sytuację. – I tak wytrzymała dłużej, niż sądziłem.
– To nie w jej stylu, aby nie odbierać telefonu – odpowiedział mi zupełnie poważnym tonem Daniel, wyraźnie przejęty. Do tego stopnia, że nie bawiły go moje żarty. – Spróbuj ty.
Przewróciłem oczami, sięgając po telefon i wybierając kontakt o nazwie Syrenka. Przez moment miałem wrażenie, że Daniel to zauważył, ale nic nie powiedział. Dobrze, bo nie mam zamiaru, ani ochoty mu tego tłumaczyć.
– Tu poczta głosowa. Zostaw—
Opuściłem dłoń, kręcąc do niego tylko głową.
Wtedy jego telefon rozdzwonił się głośno w jego dłoni. Zerknął na wyświetlacz, krzywiąc się.
– Jakiś numer – powiedział na głos. – To mój prywatny telefon, więc na pewno nie w sprawach biznesowych.
Po tych słowach zdecydował się odebrać.
– Halo? – zapytał i jego mina od razu spoważniała. Wyprostował się, wpędzając w ten dziwny stan napięcia i mnie. – Tak. Przy telefonie.
Pochyliłem się do przodu, przestając opierać się o kanapę i wpatrując się wyczekująco w twarz Daniela, z której z sekundy na sekundę odpływały kolory.
– W którym szpitalu? – zapytał, powodując tym samym przeskok w moim sercu.
Wstałem na równe nogi, nawiązując z nim, po raz pierwszy dzisiejszego dnia, kontakt wzrokowy. W jego brązowych oczach widoczny był strach, co jedynie potęgowało to przerażające uczucie w moim wnętrzu.
Pełne niepewności, stresu, dłużącego się wyczekiwania. Pełne strachu, jakby kolejne sekundy były tymi sądnymi. Poznawałem je, pamiętałem i miałem przez to ochotę zwymiotować.
Nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek jeszcze będę musiał się tak czuć.
– Dobrze – odpowiedział roztrzęsiony Daniel. – Dobrze, zaraz tam będę. Do widzenia.
![](https://img.wattpad.com/cover/354090518-288-k182275.jpg)
CZYTASZ
Christmas Reputation [+18]
RomanceJesień jest koloru pomarańczowego. Zima białego. Kochanie go było czerwone. Utrata go była niebieska. Tęsknota za nim szara. A jego reputacja była cała czarna. // soe 2023