gra w butelkę

82 9 0
                                    

Pov Ramos

Mój jakże cudowny przyjaciel, który jak zawsze siedział u mnie w domu bo przecież nie ma swojego i jest bezdomny, od pół godziny szykował się do wyjścia ale chuj z tego wyszedł bo zgubił telefon. Mieliśmy jechać na urodziny Lukity ale zamiast tego szukamy jego komórki. Lepiej być nie mogło.

Dobra jadę bez ciebie ja nie mam zamiaru czekać - stwierdziłem i chwyciłem za kluczyki do samochodu.

To pomógłbyś szukać a nie stoisz bezczynnie - obraził się Ukrainiec - JEST MAM.

Widzę ślepy nie jestem - obróciłem oczami i wreszcie mogliśmy wyjść. Przynajmniej tutaj się nie spóźniliśmy bo z tego co widzę to Bellinghama i Valverde jeszcze nie ma. Jakbym taki punktualny był na treningach to Carlo byłby zadowolony. Było paru piłkarzy Barcelony i Atletico oraz kolega Lewandowskiego - Szczęsny. Oczywiście powiadomiłem o tym też Pique, który dowiedział się tego wcześniej od swojego chłopaka, bo jak wiadomo Griezmann zawsze się pojawia na naszych melanżach. Dzisiaj mieli ogłosić swój związek. Może nie aż tak publicznie ale w najbliższym otoczeniu.

MOŻECIE KURWA ZAMKNĄĆ MORDY BO MAM COŚ WAŻNEGO DO POWIEDZENIA - krzyknął Gerard uspokajając tą dzicz w salonie - razem z Antoine'em chcieliśmy wam tu wszystkim zebranym ogłosić coś ważnego - mówiąc to złapał Francuza za rękę - jesteśmy razem.

KURWA WIEDZIAŁEM WIEDZIAŁEM MÓWIŁEM - wykrzyczał de Paul.

To mamy kolejną okazję do świętowania - stwierdził Wojtek - no na co czekasz dawaj polewaj - zwrócił się do Courtoisa. W tym samym momencie w progu stanął Jude.

Co tu się dzieje? - zapytał Anglik.

Pique jest z Griezmannem - wrzasnąłem a ten wrócił do swojego kochanka czyli Fede. Jak oni nie będą razem to ja nie wierzę w miłość. Pasują do siebie jak Thibaut do wódki. Siedzieliśmy tak w salonie a ja pilnowałem żeby Łunin nie zamienił się w menela najebanego w trzy dupy. Sam też nie piłem bo prowadziłem a wjebać w drzewo ty my się nie chcemy. Około 1:30 w nocy Benzema zaproponował grę w butelkę. Wszyscy się zgodziliśmy oprócz Bellinghama i Valverde, którzy gdzieś sobie poszli. Pewnie spać bo Urugwajczyk ledwie się na nogach trzymał. Upili go jak nigdy. Pierwszy kręcił Karim i wypadło na Carvajala, który wybrał wyzwanie.

O o o ja wiem - powiedział Lewy - dawaj wyjdź na zewnątrz i krzyknij Visca Barca.

Was chyba pojebało - pokręcił głową z niedowierzania. Tak czy inaczej wykonał pomysł Polaka, aż sąsiedzi wyszli z domów i zaczęli do niego wołać żeby zamknął mordę bo tutaj normalni ludzie chcą spać. Potem butelka wskazała na Pique, który też wybrał tę samą opcję co Dani.

Wstaw 10 zdjęcie na relacje na insta i nie ma że nie, cokolwiek by tam nie było - oznajmił Nacho.

Nie no kurwa naprawdę - Geri się załamał widząc co tam jest a ja dyskretnie popatrzyłem mu przez ramię nie mogąc ze śmiechu - musiałeś akurat 10?

A co tam takiego masz? - spytał pełen podejrzeń Jose.

Zdjęcie jak się przytula z Griezmannem - odparłem za niego.

Dobra najwyżej ludzie wcześniej się dowiedzą o naszym związku - Hiszpan zdecydował się udostępnić to na instagrama.

Życzę powodzenia w czytaniu tych wszystkich artykułów o was na drugi dzień - poklepałem go po plecach i w tym samym momencie opakowanie po tyskim wskazało na mnie.

Czekam na jakieś kreatywne wyzwanie - powiedziałem a Pique od razu zerwał się do rozmowy.

Pocałuj się z Łuninem bo muszę mieć nową tapetę - były gracz Barcelony zaczął się uśmiechać a ja miałem ochotę mu wjebać. Z drugiej strony byłem mu w chuj wdzięczny za takie a nie inne wyzwanie. Zbliżyłem się do Andrija, mimo że i tak siedział obok, i łapiąc go za policzek delikatnie pocałowałem. Przysięgam, że nigdy nie czułem się tak jak w tamtym momencie. Wreszcie mogłem to zrobić a winę zrzucić na Geriego. Pique oczywiście dał to na tapetę chwaląc się każdemu wokoło. Nasza gra jeszcze trochę potrwała dopóki o jakiejś 3 w nocy postanowiliśmy pojechać. Nie na darmo nie piłem. Kierunek - moje mieszkanie ale to chyba oczywiste. Zmęczony od razu poszedłem spać ale Łunin leżał gapiąc się w sufit. Nie byłbym sobą gdybym o to nie zapytał.

Nad czym tak myślisz? - zacząłem rozmowę.

Nad tym pocałunkiem - odparł nie odrywając wzroku od ściany. Co w niej takiego ciekawego jest bo ja nie wiem.

Przepraszam ale wiesz że to było wyzwanie, oni by mi spokoju nie dali jakbym tego nie zrobił - tłumaczyłem się mimo że wcale nie chciałem za to przepraszać.

Nie o to chodzi - westchnął - problem jest w tym że mi się to podobało a tak być raczej nie powinno.

To nie jest żaden problem, mi tak samo - postanowiłem na szczere wyznania bo czemu by nie.

Naprawdę? - dopytał tym razem patrząc mi prosto w oczy.

Nie kurwa na niby, mogę ci to udowodnić - mówiąc to wpiłem się w jego usta czule je całując. Po czasie powoli oderwaliśmy się od siebie a ja miałem ochotę powtórzyć to jeszcze raz. Tak też zrobiłem a on nie miał nic przeciwko. Kto by pomyślał że serce Sergio Ramosa będzie biło tak szybko na widok trzynaście lat młodszego bramkarza. Po tej sytuacji obydwoje poszliśmy spać. Nie tylko jego wprowadziłem w zakłopotanie ale siebie tak samo.

Obudziłem się rano podczas gdy Łunin jeszcze spał. Dałem mu szybkiego całusa w czoło i wstałem z myślą zrobienia śniadania. Jajecznica powinna być dobrym pomysłem. Ale jeszcze przed tym poszedłem do łazienki a dopiero wtedy do kuchni. Przygotowując jedzenie do środka wszedł Ukrainiec i niepewnie położył ręce na moich biodrach od tyłu. Odwróciłem lekko głowę i pocałowałem go w policzek wracając do pilnowania jajecznicy bo jeszcze się spali i zostaniemy bez niczego.

Co się dzieje w Realu, zostaje w RealuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz