twoje moje nasze wspólne

73 9 2
                                    

Pov Ramos

Po kilku godzinach rodzice już poszli a Pique mógł zachowywać się normalnie czyli co 5 sekund dawać jakieś podteksty lub podrywać mnie i Andrija. Przy tym wszystkim zapomniałem że przecież Geri zostaje u mnie na dzień lub dłużej. Boże tylko nie to. Jak ja to przetrwam? Dobra ja dam radę ale mój wazon to już nie. Miałem go 12 lat i nic się z nim działo dopóki pewna osoba nie postanowiła przesunąć mi szafę bo nie podobał jej się wystrój mojego salonu. Jedynym powodem przez który nie mam mu tego za złe jest to że dzięki temu nie musiałem spowiadać się Bellinghamowi.

SERGIO POWIEDZ SWOJEMU KOLEDZE ŻEBY MNIE NIE DOTYKAŁ - wydarł się Ukrainiec z kuchni na połowę Madrytu.

GERI ZOSTAW JUŻ TEGO BIEDAKA W SPOKOJU - odparłem z sypialni składając ubrania do szafy a po chwili Hiszpan również wszedł do pokoju i mnie objął od tyłu - czy ty naprawdę nie możesz wytrzymać sekundy bez kontaktu z kimkolwiek?

Nie - oznajmił chłopak i poszedł położyć się na łóżku - chodź się ruchać.

GERARD KURWA - prawie krzyknąłem bo wszystkie jego żarty były na podobnym poziomie czyli ograniczały się do ruchania i tym podobnych.

No dobra - chłopak teatralnie westchnął - Andrija też możesz wziąć nie będę wybrzydzał.

Jakby ktoś cię nie znał na tyle co ja to by w to wszystko uwierzył - zaśmiałem się pod nosem.

JA JUŻ JADĘ JAK COŚ - powiedziałem bramkarz z dołu mieszkania i zaraz po tym usłyszałem zamknięcie się drzwi.

Zobaczymy co masz ciekawego w tej telewizji - mówiąc to były zawodnik Barcelony wziął pilot i zaczął przeglądać kanały - dawaj ojca mateusza obejrzymy.

No i co miałem zrobić innego niż się zgodzić? On jak już coś zacznie oglądać i mu przerwiesz to możesz się spodziewać że trafisz na sor. Po skończeniu serialu ten umyślał sobie że pójdzie przez 3 godziny siedzieć w łazience. Nie no super. Przez niego będę musiał brać prysznic o 2 w nocy. Ja w tym czasie przeglądałem tiktoka. Gerard zdąrzył wyrobić się w dwie godziny a wchodząc do pokoju był w moich spodenkach, moim ręczniku na głowie i miał moją szczoteczkę do zębów.

A tobie się coś nie pomyliło? - podniosłem brew skanując go wzrokiem.

Nie a problem jakiś masz? - odpowiedział do tego wszystkiego zabierając mi koszulkę z szafy - no co się tak patrzysz? Twoje, moje, nasze wspólne.

Ja jedynie pokręciłem głową i wróciłem do oglądania filmików jak jacyś azjaci czyszczą dywany. Po pół godziny kiedy mój dotychczasowy współlokator już się ogarnął poszedłem wziąć ten prysznic. Oczywiście woda już była zimna i dziwnym sposobem zniknęła mi połowa szamponu 10 w 1. Umyjesz nim włosy, samochód, podłogę, naczynia, psa i wiele więcej. Taki uniwersalny. Wracając do sypialni po 20 minutach spędzonych w toalecie, Geri zajął całe łóżko dla siebie i chwila CZY ON MIAŁ MÓJ TELEFON?

Dawaj to - od razu się na niego rzuciłem szybko odbierając urządzenie i sprawdzałem czy nic do nikogo nie wypisywał - skąd ty w ogóle hasło znasz?

A kto inny za hasło miałby datę uschnięcia swojej paprotki? - zaśmiał się brunet - swoją drogą ciekawe rzeczy tam piszesz ze swoim Andrijkiem.

Pierdol się - krótko odrzekłem wchodząc na każdą możliwą aplikację zobaczyć czy coś nie odwalił. Po zobaczeniu wszystkiego co możliwe odłożyłem telefon kładąc się na łóżku obok Pique który mnie przytulił. Boże zapomniałem że on to on.

Geri weź - powiedziałem czując że wkłada rękę pod moją koszulkę. Spokojnie tak wygląda nasza przyjaźń.

No ale od kiedy zerwałem z tym typem to ja już nie mam nikogo - westchnął chłopak.

No to pora ci kogoś znaleźć - zaproponowałem.

Tak tylko gdzie, kiedy i kogo tak żeby spełniał moje wygórowane oczekiwania? - spytał Gerard.

Nie wiem coś się wymyśli a teraz idź spać - stwierdziłem i odwróciłem się na drugi bok a Pique przytulił się do poduszki. Teraz zamiast swatać Juda z Fede będę musiał znaleźć kogoś dla mojego przyjaciela. Tylko teraz kogo? Najważniejsze pytanie. On ma wysokie standardy a w jego typie może być mój ojciec jak i pan Czesio spod Lewiatanu. Nawet nie wiem jak mu znajdę tego kogoś. Wybrać osobę którą znam a może kompletnie jakiegoś randoma? Przez aplikację czy na melanżu? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Pomyślimy nad tym jutro a póki co to dobranoc.

Obudził mnie budzik około 7 rano. O cholera trening dzisiaj. Zapomniałem. Zerwałem się z łóżka i poszedłem do łazienki żeby się ogarnąć a potem zrobiłem jakieś śniadanie. W międzyczasie do kuchni zszedł też Gerard.

Co ty tak wcześnie? - spytał zabierając mi kawę.

Trening dzisiaj - odpowiedziałem w pośpiechu odbierając szklankę - ty mi pilnuj domu chociaż wiem że nic dobrego z tego nie wyniknie ale trudno.

Spokojnie spokojnie niczym się nie przejmuj - poklepał mnie po ramieniu - twoje mieszkanie jest w dobrych rękach a teraz leć bo już masz dwie minuty spóźnienia.

Na stadionie byłem jak zawsze 29 minut po czasie. Ancelotti przywykł więc nawet mi nie robi o to problemu. Trening minął nam normalnie, dobra może nie normalnie że normalnie ale pomińmy to. Bellingham się wyjebał i prawie nogę złamał, Kepa zajebał Toniemu piłką w twarz aż mu krew z nosa poszła, Dani urwał się w połowie mówiąc że musi coś załatwić a Benzema zatrzasnął się pod prysznicem w szatni. Ja przez cały ten czas myślałem jak rozwiązać problemy miłosne przyjaciela.

Co się dzieje w Realu, zostaje w RealuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz