trudne sprawy

81 7 0
                                    

Pov Bellingham

Siedziałem właśnie na melanżu u Karima bo jak wiadomo to wygraliśmy z Atletico w półfinale superpucharu. Patologia sama w sobie. Ramos z Łuninem znowu zamknęli kogoś w pokoju. Jak nie mnie z Fede w szatni to teraz Viniego z Gavim w kuchni. Oni mają chyba jakąś obsesje na tym punkcie. Pomijając to. Benzema flirtuje z Lewym przez telefon, Toni gada na kamerce z Mbappe o żółwiach, Carvajal narzeka na życie, Kepa nieopanowanie się śmiał ze wszystkiego co popadnie, Rüdiger spał od kilku godzin na kanapie, Pique zaczął śpiewać piosenki Shakiry, Oblak zgonował na dywanie a Luka darł na każdego morde bo był wkurwiony z niewiadomych przyczyn. Zauważyłem jeszcze że Rodrygo zamknął się w jednym z pokoi. U niego to akurat normalne bo to już każdy wiedział że on nie lubi tego typu imprez i hałasu. Chociaż to nie jest moim problemem. Moim problemem jest to, że Ramos widział mnie wtedy w łazience jak ćpałem. Boję się, że on to nadal pamięta a być może komuś powiedział. Ciągłe życie w strachu. Ale nie no zaufajmy Sergio on taki nie jest co nie?

VALVERDE WRACAJ CHUJU - usłyszałem krzyk Karima a zaraz po tym wołana przez niego osoba przebiegła obok mnie a ja jedynie zdezorientowany patrzyłem się na to co tu się odpierdala - widziałeś gdzieś tego zjeba? - spytał na co przecząco pokiwałem głową. No co? Nie sprzedam kolegi. Jak Francuz poszedł go dalej szukać to udałem się do pokoju, do którego pobiegł Fede.

To ja - powiedziałem starając się otworzyć drzwi ale były zamknięte - wiem że tam jesteś debilu.

Po sekundzie Urugwajczyk wpuścił mnie do środka i z powrotem je zamknął.

O co wam poszło? - zapytałem.

Potłukłem mu szklankę, przypadkowo wylałem sok na podłogę i lekko uszkodziłem ścianę - wyjaśnił brunet - a i podjebalem mandarynki - dopowiedział pokazując siatkę z owocami, która leżała na szafce obok łóżka. Z tego co kojarze to był to jakiś gościnny pokój Benzemy. W jego domu to się można pogubić.

Oglądasz? - dopytał wskazując głową na telewizor, w którym leciał jakiś serial interesujący Federico. Stwierdziłem, że obejrzę z nim bo nie chce mi się siedzieć z tymi żulami w salonie. Po obejrzeniu kilku odcinków ktoś zapukał do drzwi.

Nie ma tu nikogo - odparłem wpierdalając mandarynki więc wątpię że ten ktoś mnie zrozumiał.

Chodź idioto - oznajmił Ramos. Oho jeszcze jego tu nie było.

Po co - odpowiedziałem, bo nie chciałem wiedzieć co znowu odjebali i jak teraz wygląda salon lub w jakim są stanie bo napewno nie w stanie trzeźwości.

Chodź to się dowiesz - Sergio nie dawał za wygraną. Postanowiliśmy z Valverde iść za nim do pomieszczenia gdzie była reszta chłopaków. Okazało się że grali w butelkę i zbierali każdego kogo się dało. Nawet śpiącego Oblaka. Leżał oparty o kanapę i nie reagował na żaden hałas ani nic. Nie chciałem tam z nimi siedzieć bo mieli pojebane pytania a jeszcze bardziej pojebane wyzwania. Za którymś tam razem butelka wypadła na mnie. Super.

Mówiłem że ja w to nie gram - zaprotestowałem zakładając ręce na piersi.

To masz problem - odparł Ramos - gadaj albo wybiorę za ciebie.

Niech będzie to jebane pytanie - obróciłem oczami i czekałem aż coś wymyślą.

Jak się nazywa twoja była dziewczyna? Bo nigdy nawet nam nic nie opowiadałeś o swoich związkach - powiedział Carvajal.

A skąd macie pewność że w ogóle ją miałem? - odpowiedziałem.

Pierdol pierdol napewno miałeś - stwierdził Hiszpan a ja nie miałem zamiaru nic mówić - no imię chociaż - zaczął mnie przekonywać a razem z nim reszta chłopaków no z wyjątkiem zgonującego Oblaka i Fede który nie chciał się wtrącać w nie swoje sprawy. Jedyny normalny.

Christian zadowoleni? - krzyknąłem mając już dość ich wszelakich pytań. Patrzyli się na mnie zszokowani jakbym był Ancelottim mówiącym że dzisiaj będzie krótszy trening a ja jedynie stamtąd wyszedłem i udałem się do łazienki. Czy zrobiłem z siebie debila? Tak. Mogłem podać jakieś losowe damskie imię i może by mi dali spokój. Co mi przyszło do głowy żeby im powiedzieć prawdę? Nie wiem. Wtedy nie myślałem tylko chciałem żeby wreszcie się zamknęli. Nie chciałem stąd wychodzić bo jeszcze by zaczęli znowu mnie wypytywać i na co mi to. Po co ja w ogóle szedłem za tym Ramosem albo po co się odzywałem. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. A niech się pierdolą teraz wszyscy.

Jude weź otwórz - okazało się że po drugiej stronie jest Federico. Dobra on niech wejdzie. Jedyny który nie dopytywał o nic.

Nie myśl nawet że do nich wrócę, zrobiłem z siebie największego idiotę - odparłem załamany siedząc na podłodze bo nigdzie indziej się nie dało.

Idiotą to jest Kroos który wypierdolił się o dywan i teraz mu krew z nosa leci - zaśmiał się chłopak - i ja tu nie przyszedłem cię zmuszać żebyś tam szedł w sumie sam stamtąd uciekłem a pójście poszukania ciebie było super wymówką ale tak rzeczywiście to czemu nigdy mi nie powiedziałeś że miałeś chłopaka? Że ja takich rzeczy nie wiem?

A skąd ja miałem wiedzieć jak na to zareagujesz? Z resztą to było kilka lat temu i nie chcę do tego wracać, to nie był jakiś długi i poważny związek, sam wolałbym o tym zapomnieć - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Dobra kończ już tu narzekać idziemy wpierdalać mandarynki - Federico podał mi rękę żebym wstał i poszliśmy do wcześniejszego pokoju. Tym razem nikt nam nie przeszkadzał tylko chlali tam na dole przy muzyce Shakiry, która utrudniała mi spanie. Naprawdę doceniałem to, że Fede o nic nie dopytywał ani mnie nie zwyzywał. Nie zawsze ludzie dobrze reagują na związki homoseksualne. W prawdzie nie powiedziałem im jeszcze wprost że jestem gejem ale teraz już raczej każdy to wie. I mimo tego Valverde nadal przy mnie jest. Ostatnio nawet przestałem ćpać tak często jak zwykle i to dzięki niemu. No on jeszcze nie wie że ja cokolwiek biorę, jedynie się domyśla, ale wystarczy to że mogę do niego normalnie przyjść, pogadać i się przytulić.

Co się dzieje w Realu, zostaje w RealuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz