szukamy chłopaka dla gerarda

85 7 0
                                    

Pov Ramos

Dzisiaj nasz ukochany kolega z klubu Kroos miał urodziny i tak jak zawsze miał być u niego melanż. Powiem wam tak szczerze że już miałem tego dość no ale jak zaprosił to przyjdę. Z jednej strony niby mógłbym jakąś wymówkę dać że kurwa nie wiem kran musiałem naprawić bo mi mieszkanie zalało mimo to że ze mnie taki hydraulik jak z Juda bramkarz ale pomińmy to, a z drugiej strony pomyślałem że może Geri znajdzie tam miłość swojego życia i przestanie molestować mnie i resztę moich znajomych. Jeszcze nie wiem kogo my mu tam znajdziemy ale kogoś na pewno. Mógłbym się poradzić kogoś w tej sprawie no ale on jest jedyną osobą która się zna na ten temat a przecież mu o tym nie powiem bo jeszcze się nie zgodzi żebym mu przyszłego męża szukał i chuj z tego wyjdzie. Właśnie zbieraliśmy się do wyjścia, tak zbieraliśmy bo Pique nadal u mnie mieszkał, a po chwili byliśmy w samochodzie. Postanowiliśmy że pojedziemy moim bo po ostatniej sytuacji z autem Gerarda i Courtoisem nie było za fajnie. Dzisiaj miałem w planach nie pić bo w sumie po chuj miałbym to robić. Idę tam tylko i wyłącznie po to żeby zeswatać przyjaciela i pilnować Andrija żeby nie zachlał mordy tak jak kiedyś. Niestety Łunin ma to w sobie że wpada na ściany a w mieszkaniu Toniego jest ich dużo. Wchodząc do środka zauważyłem że nie ograniczali się tylko i wyłącznie do piłkarzy Realu. Po za Gerim był także Lewandowski, Morata, Griezmann i yyyyy nie wiem kto to. Jakiś taki wysoki, ni to blondyn ni to brunet, gada w niezrozumiałym mi języku i to w dodatku z Robertem.

Kto to jest? - spytałem po cichu Kroosa wskazując na tego osobnika.

Ten yyy Wojtek jakiś tam nie wiem Lewy go ze sobą wziął - odparł Niemiec - on chyba w Juventusie gra.

Szczęsny? - dopytałem.

Oo no właśnie tak no on  - oznajmił młodszy i gdzieś sobie poszedł.

O przepraszam kolegę przystojnego bardzo - powiedział ktoś wpierdalając się na mnie i przy tym wylewając na mnie wódkę ze szklanki. Po chwili zrozumiałem że to właśnie ten Polski bramkarz.

Uważałbyś menelu - odgryzłem się mimo że nawet nie byłem na niego zły ale taka moja natura.

Że ja? Menelem? Wypraszam to sobie kochany - stwierdził i wszedł do kuchni.

Andrij pamiętasz co ostatnio uzgadnialiśmy? - zapytałem chłopaka siadając obok niego na sofie w salonie a ten popatrzył na mnie nie wiedząc o czym mówię - dzisiaj nie pijesz a przynajmniej zrób to tak żeby nie wchodzić w ściany.

No ale - zaczął ale mu przerwałem.

Nie ma żadnego ale mój drogi - mówiąc to zabrałem mu butelkę i rzuciłem w stronę przechodzącego Valverde - Fede łap. Ukrainiec jedynie westchnął i położył głowę na oparciu kanapy. W międzyczasie szukałem wzrokiem kogoś idealnego dla Pique. Każdego i tak znałem ale wizualnie trzeba się rozejrzeć. Carvajal? Nie jego typ. Rodrygo? Jego to shipuję z Vinim. Courtois? Wydaję mi się że po tym incydencie z samochodem Geri nie będzie chciał się z nim przespać. Chwila...a może Griezmann? Młodszy, niższy, ładny no przecież to idealny kandydat na narzeczonego. No tak ale skąd my mamy pewność że jest homo? No właśnie nie mamy pewności. Jak się okaże hetero to moje plany legną w gruzach. Kto by mógł coś wiedzieć na jego temat...Morata! Zapomniałem o nim. Jako że nie było go z nami w pokoju to poszedłem do kuchni gdzie siedział dany Hiszpan i akurat był sam przy tym nieźle najebany.

Pytanie mam - zacząłem siadając obok - nie wiesz może czy Antoine ma jakąś dziewczynę czy coś?

Z tego co mi mówił to jest gejem więc co najwyżej może mieć chłopaka ale takowego też nie ma przez co całymi dniami mi narzeka ja już ledwie z nim wytrzymuję - brunet zaczął się wyżalać.

Myślisz że Pique byłby w jego typie? - zapytałem.

Nie wiem z resztą on nie ma swojego typu po prostu co mu wpadnie w oko to bierze a co chcesz ich razem spiknąć? - odpowiedział biorąc kolejny łyk wina.

No taki właśnie miałem plan - oznajmiłem.

Widzę że ciekawe rozmowy tutaj prowadzicie - zauważył Wojtek wchodząc do kuchni.

Czy ty cały czas stałeś pod drzwiami? - spytał Alvaro mimo że odpowiedź była jasna.

Nie no skądże - powiedział ironicznie otwierając lodówkę - jak chcecie to mogę wam pomóc można powiedzieć że mam doświadczenie w takich rzeczach, kogo ja ze sobą nie połączyłem - na te słowa mężczyzna machnął ręką.

Dobra no to masz jakiś pomysł na Pique i Griezmanna? - dopytałem krzyżując ręce na piersi.

Nie...albo...hmmmm wiem! - krzyknął bramkarz - wy się niczym nie przejmujcie ja to załatwię gadka szmatka i jakoś pójdzie - poklepał nas po plecach i wyszedł - a bym zapomniał - mówiąc to wrócił się i zabrał wódkę leżącą na stole a potem poszedł w sobie znanym kierunku. Jestem ciekawy co wymyślił. Pogadałem jeszcze trochę z Alvaro bo mimo że jest z Atletico to nawet spoko typ z niego. Przypomniałem sobie również że miałem pilnować Andrija żeby nie wychlał za dużo. Z nim to czasami jak z dzieckiem.

Boże a mówiłem ci no kurwa ostrzegałem - wydarłem się prawie na cały dom łapiąc Łunina który przewrócił się na schodach i mało brakowało żeby wpadł na ścianę - tobie już wystarczy tego melanżu jedziemy stąd.

Po powiedzeniu tego już mieliśmy się zbierać do wyjścia ale przypomniałem sobie że przecież przyjechałem tutaj z Gerardem więc nie miałby jak wrócić to po pierwsze, a po drugie muszę zobaczyć czy podrywy Szczęsnego zadziałają.

A to jednak nie jedziemy? - spytał blondyn który nawet nie jest blond widząc że się rozmyślam.

Jednak nie - odparłem.

A to dlaczego? Co taka nagła zmiana? - nadal dopytywał.

Wytłumaczę ci chodź - mówiąc to zaciągnąłem go do jakiegoś wolnego pokoju - aktualnie Szczęsny ten bramkarzyk z Juve próbuje zeswatać Geriego z Griezmannem i chcę wiedzieć czy mu się to uda w ogóle to chodź zobaczymy gdzie są.

Chwilę po tym wyszliśmy z pomieszczenia i zauważyłem jak w salonie Hiszpan rozmawia z Antoine'em. Widzę że się udało. Chcąc dowiedzieć się więcej, gdy Francuz odszedł, usiadłem obok przyjaciela.

A ty co jakieś nowe znajomości masz? - spytałem udając że nie wiem o co chodzi.

Żebyś wiedział, ty wiesz jaki on zajebisty jest? A w dodatku jaki ładny - zachwycony chłopak od razu zaczął go komplementować.

Zakochałeś się? - zaśmiałem się.

Ej ale ty sobie kurwa nie żartuj bo chyba serio mi się podoba - odpowiedział poważnie Pique - myślisz że by mnie chciał?

Myśleć to myślę że powinieneś się z nim umówić - odparłem - leć już bo czeka tam na ciebie - mówiąc to skierowałem swój wzrok na piłkarza Atletico który czekał w progu drzwi aż Geri skończy rozmowę żeby do niego podejść. Dobra jedna parka załatwiona a gdzie Jude i Fede? Jestem ciekaw co tam dalej z nimi. Po przeszukaniu całego domu znalazłem Valverde śpiącego na podłodze w łazience przykrytego dywanem ale po Bellinghamie ani śladu a był wcześniej. Musiał już jechać bez mówienia nam słowa. To jest dziwne bo przeważnie jest pełny życia z uśmiechem na twarzy a teraz coraz częściej widzę go smutnego. Nie wiem od czego to zależy ale może po prostu ma gorszy czas.

Sergio chodź pomóż mi znaleźć telefon - zawołał mnie Luka wchodząc do salonu a ja poszedłem za nim. Tyle dobrego że mimo to że już nie jesteśmy przyjaciółmi to przynajmniej mamy dobre relacje między sobą.

Co się dzieje w Realu, zostaje w RealuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz