3

125 14 2
                                    

1971

Odwiedziłem ten las półtora roku później. Co gorsze, przez wiele godzin kręciłem się po okolicy, nie mogąc odnaleźć stodoły. Błądziłem niespokojnym truchtem. Wkrótce, wyczerpany, rzuciłem się na kolana i zacząłem się modlić do swojej świętej pamięci żony. Ta kilka minut później wskazała mi odpowiednią drogę.

Rozwaliłem stare, poharatane przez korniki drzwi i wstawiłem nowe: własnej roboty. Na potrzebę dostania się na dach wykonałem drabinę z krótkich kołków, które zdołałem zwędzić z roboty. W kilku miejscach, gdzie brakowało azbestu, załatałem dziury blachą.

Dotychczas środek stodoły zamieszkiwany był przez pająki, dlatego każdego razu pozbywałem się ich. Nienawidziłem pająków. Niejednokrotnie sprowadzały na okoliczne gospodarstwa pechowe wydarzenia. Raz, przy winie, sąsiad opowiedział mi o ogromnym pająku, który ugryzł jego krowę. W ciągu następnego tygodnia padło całe dziesięć sztuk.

W środku postawiłem dwie wysokie ściany ze starych cegieł, posługując się cementem ukradzionym jednemu z kolegów. Ostatnim zadaniem było przesunięcie ogromnej ilości śmierdzącej słomy w drugi kąt stodoły. Kiedy to zrobiłem, wynalazłem w podłodze właz. Prowadził on do starego i zawilgotniałego bunkra.

Chwyciwszy zdechłą mysz za ogon, uniosłem ją na wysokości twarzy. Uśmiechnąłem się szeroko.

– No i fajrant! [Koniec pracy].

***

Po stracie żony całkowicie znienawidziłem kobiety, dlatego próbowałem trzymać się od nich z daleka: inaczej zostałbym zmuszony do kolejnego przestępstwa. Jedyną kobietą, do której pałałem ułamkiem sympatii, była Kryśka: prawdziwa kobieta z krwi i kości. Plułem jej mężowi pod nogi, bo ten wcale na nią nie zasługiwał.

Obietnice obietnicami, ale wytrzymałem tylko dwa lata, nim ponownie zaatakowałem. Zauważyłem, że to nie ja wybierałem swoje ofiary: one wybierały mnie.

W oddalonej o dwa kilometry wiosce, gdzie ludzie wydawali się o wiele bogatsi oraz zarozumialsi, spotkałem obok sklepu monopolowego młodą kobietę. Kobietę lub dziecko, bo jej wulgarny wygląd nie pozwolił na określenie wieku. Zrobiło mu się niedobrze na widok całkowicie odsłoniętych nóg i koszulki zawiązanej nad pępkiem. Wyczułem od razu, że takiego typu kobiety zawsze najgłośniej krzyczą, zawsze najbardziej udzielają się w pobliskich protestach dotyczących prawa do aborcji lub do cholernej stylizacji. Miały swoje prawa, a zawsze tym kobietom było za mało!

To przez takie kobiety życie straciła moja żona. Kiedy będę gotowy, opowiem wam tę historię. Ale jeszcze nie teraz.

Byłem wściekły. Mimo wszystko opanowałem mimikę twarzy, obserwując ostrożnie, w którym majętnym bliźniaku mieszka ta dziewczyna.

Poczułem w sobie nową moc. Było jasne, że pragnąłem uwolnić świat, tę Polskę, od obrzydliwych szelm, których nie zdążyła wybić wojna. I tak to stojąc pod sklepem monopolowym z odpalonym papierosem w ustach, przysiągłem sobie, a najbardziej swojej żonie, że będę starał się skracać żywoty wulgarnych kobiet szkodzących społeczeństwu. Pokażę im walkę o wymyślone prawa.

Nikt mnie nie złapie. Będę działał jak najwięksi przestępcy. Moja stodoła, mój azyl stanie się miejscem spoczynku dusz uwięzionych w ciałach grzeszących osób.

Zatarłszy ręce, powróciłem do domu. Musiałem być przygotowany na kolejne czystki, więc przed wyjazdem do pracy postanowiłem zgromadzić kilka przedmiotów, takich jak drut, palnik, sznurki do wiązania jutowych worków czy podarte na strzępy ubrania.

Chcieliśmy tylko dorosnąćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz