7

87 10 5
                                    

Hej, kochani. W pierwszym rozdziale zaktualizowałam listę "trigger warnings", które pojawią się w tej książce (zwłaszcza w rozdziałach poświęconych mordercy). Ściskam ♥

1971

Wróciłem z pracy wykończony. Kierownik mojego działu, w którym pracowałem, czepiał się każdej zrobionej przeze mnie rzeczy. A jeszcze koledzy wypytywali mnie o lewą dłoń, którą owinąłem bandażem. Wkurwiłem się, kiedy po trzecim pytaniu dali do zrozumienia, że jestem najgorszą łamagą. Nigdy nie byłem wspaniałym pracownikiem, ale kto miał ochotę ryć za same grosze? Życie nie polegało jedynie na pracy w nędznym zakładzie. Owszem, cieszyłem się, że załatwiłem sobie taką fuchę: lepsze to niż praca w pegeerze. Tam, to dopiero zarabiali nędzne pieniądze, a dodatkowo zapierdalali za dwóch w gnoju i polu. Tam pracowały same pijaki. Weź się z takimi dogadaj, jak to łazi pijane od rana do wieczora. Przed pracą piwo, w trakcie pracy piwo, na obiad piwo, a wieczorem wódka. Lubiłem golnąć sobie dobre wino z aronii lub porzeczek, ale raz na kilka dni, a nie na okrągło. Co to za życie chodzić cały czas pijanym? Gardziłem alkoholikami.

U siebie na podwórku miałem własny pegeer: parunastu–metrową stodołę, w której aktualnie trzymałem cztery łaciate krowy oraz byka, w oddzielnym pomieszczeniu znajdował się parownik, w jeszcze innym słoma, a na strychu podzielone deską siano ze zbożem. Blisko stodoły, tuż obok wejścia na moją posesję, stał niski ceglany budynek będący kurnikiem dla małego stadka kur i kilku gęsi. Z tyłu za domem znajdowała się duża szopa.

Często odwiedzały mnie koty sąsiadów, które łapały myszy, dlatego rzadko pokazywały się one w zbożu lub słomie. Co innego działo się w domu. Bywały dni, że pułapki miałem poustawiane w każdym pomieszczeniu.

Prosty parterowy dom z głęboką piwnicą, bieżącą wodą i prądem był marzeniem każdego Polaka w tamtych czasach. Miałem taki, tylko bez bieżącej wody.

Budynek miał dużą kuchnię z piecem kaflowym, przy którym lubiłem siedzieć zimą i obserwować srogą przyrodę za oknem. Na drugim końcu kuchni stały drzwi do małej spiżarni. Prosty stół z kolorową ceratą zajmował połowę jednej ściany i najczęściej był zagracony przez bibeloty i garnki z mlekiem. Rzadko tam jadałem. Jadałem w przestrzennym pokoju dalej, którego ojciec przezywał bawialnią. Była tam oryginalna maszyna do szycia Singer. Żadna podróbka. W bawialni stała wysoka i szeroka meblościanka ze szklanymi elementami, za którymi trzymałem obrazki Jezusa lub porcelanowe zestawy do herbat. Na jednym z regałów znajdowało się radio Philips, które grało niemalże przez całą dobę. 

W bawialni wisiały na ścianach słomiane maty, bo, jak twierdził ojciec, ta strona domu narażona była na dodatkową wilgoć. Wierzyłem mu.

Nim ojciec, przed sześćdziesiątym szóstym, nie wyremontował łazienki, chodziliśmy do drewnianego sracza na dworze. Wodę, jeśli nie braliśmy z własnej studni, to braliśmy z oddalonego o prawie sto metrów od nas małego źródełka. Kąpaliśmy się w metalowej wanience. Rzadko, ale się kąpaliśmy. Miałem też swój pokój tuż obok pokoju ojca. Skrzypiąca wersalka, pawlacz [rodzaj schowka w postaci szafki montowanej pod sufitem], twardy fotel i rozklekotane biurko do nauki. Obok biurka stał mały regał i zestaw książek polskich pisarzy. Gombrowicz, Herling–Grudziński i tak dalej, i tak dalej. W tych oto książkach przechowałem między innymi pierwszego playboya, jakiego zdarzyło mi się zdobyć. Gdyby mój ojciec zobaczył, co oglądałem, zamknąłby mnie w piwnicy.

Piwnica pod domem była upiornym miejscem. Świeciła tam tylko jedna licha żarówka. Niekoniecznie rozświetlała całe wnętrze. Była graciarnią starych i uszkodzonych rzeczy, których ojciec nie chciał wywalić, bo twierdził, że wszystko się przyda. Po jego śmierci nic się nie zmieniło: też nie miałem ochoty na porządki. Piwnica była też przechowywalnią słoików z ogórkami kiszonymi i tymi w occie. Na wyłożonych na ziemi deskach stały słoiki z kompotami, przetworami i sokami z malin. Na samym końcu piwnicy leżały oddzielone od siebie ziemniaki, cebula czy jabłka.

Chcieliśmy tylko dorosnąćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz