20

35 4 1
                                    


2010

10 DNI DO

– No i chwyciła mnie za nadgarstek i zaczęłyśmy biec jak szalone przez pół rynku, żeby uciec od spojrzenia tej kobiety. Boże, kiedy znalazłyśmy się w bezpiecznym miejscu, śmiałyśmy się jak głupie. Wtedy poczułam, że ta dziewczyna to jakiś mały dar... – mówiła Helena z uśmiechem na ustach.

Siedzieliśmy wszyscy w pokoju Helgi, kiedy ta chodziła od ściany do ściany i opowiadała o wczorajszym spotkaniu z koleżanką. Ciągle się uśmiechała, a pozytywne emocje biły od niej na kilometr. Nawet Felek, który po wczorajszym dniu nadal czuł się jak rozjechana żaba, leżał obok mnie na łóżku z zamkniętymi oczyma, milusią poduszką pod karkiem i słuchał gadaniny przyjaciółki. Blondynka w takich właśnie sytuacjach zachowywała się jak dziecko i ja to w niej bardzo lubiłam, bo wtedy jej ekscytacja przechodziła na mnie i dzisiaj mało brakowało, abym zaczęła skakać po łóżku.

Najmniej zainteresowany Heleną był Julek, który połowę jej zwierzeń przesiedział w telefonie. Nieraz starałam się spotkać z nim spojrzeniem, aby go zbesztać, ale to na nic. Zerkający co jakiś czas na mnie i Julka, Zbir, poprosił Helenę, aby przyniosła coś do picia. Po tym, jak blondynka wyszła z pokoju, Błażej podszedł do Julka i pstryknął mu palcami obok twarzy.

– Cały czas wszystkiego słuchałem – rzucił na obronę, patrząc na Zbira z uniesioną brwią. – Znowu mam wysyp rasistowskich komentarzy na NK i staram się to ogarnąć. Sorry.

– Poblokuj konta – mruknął Felek, unosząc dłoń, jakby chciał, żebyśmy zwrócili na niego uwagę.

– Odkryłeś Amerykę – odparł Julek, wzdychając. – Poblokowałem. Jutro pojawią się następne.

– Znudzi im się Julek. Powiedziałabym coś, ale zjesz mnie za to... – przeciągnęłam, zerkając na chłopaka niewinnie.

– Nie, nie mam ochoty iść do psychologa tylko po to, aby powiedzieć mu, że nie radzę sobie z jakimiś zjebanymi komentarzami na NK. – Westchnął. – Dam sobie radę. W okresie wakacji zazwyczaj każdemu się nudzi, więc to stąd te komentarze. Helena! Dawaj to picie – zmienił temat.

Helga na szczęście nie słyszała ani ułamka naszej rozmowy. Rozdała każdemu po szklance soku i usiadła na obrotowym fotelu.

– Kiedy następne spotkanie? – Julek skierował pytanie do Heleny.

– Możliwe, że w ten weekend... – Zagryzła wargę, czerwieniąc się. – Mamy plan iść do kina...

– Na jakąś obrzydliwą komedię romantyczną, podczas której będziesz myślała tylko o tym, aby ją pocałować? – wymruczał Felek, a jego zdanie doprowadziło nas do śmiechu.

– Ej! A może będę myślała o tobie? – Ściszyła głos, uśmiechając się złośliwie do Felka, który aż otworzył oczy i zerknął na Helenę.

– Chryste, Helena – odmruknął.

– Co, nie podobam ci się? Uważasz, że jestem... brzydka?! – pisnęła prześmiewczo, podchodząc do Felka, aby zacząć go łaskotać.

Odsunęłam się na drugi koniec łóżka, żeby nie oberwać przypadkowymi łaskotkami.

– Jesteś najpiękniejszą przyjaciółką na świecie... – powiedział cicho, a potem spojrzał na mnie. – No i jest jeszcze Nastka.

– Moje serce zaczęło krwawić... – Otarłam niewidzialną łzę.

– To dobrze. Szybciej umówiłbym się z Błażejem niż z tobą. – Cmoknął.

Chcieliśmy tylko dorosnąćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz