Wiadomość

302 19 3
                                    

Narracja
Pov: Arion

Świetnie. Jutro Victor wychodzi ze szpitala. Jestem taki szczęśliwy, że wszystko już dobrze. Praktycznie codziennie go odwiedzałem. Przez to trochę zaniedbałem naukę i ciocia byla zła, więc musiałem kilka dni przeznaczyć na powtarzanie tematów, ale Victor to zrozumiał. Wtedy odwiedzali go Ricardo z Rosie. Cieszę się, że oni się przyjaźnią.

Codziennie przynosiłem mu notatki, żeby był na bieżąco. Byłem przy jego rehabilitacjach i praktycznie cały wolny czas siedziałem u niego. Zbliżyliśmy się do siebie. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi i zachowywaliśmy się trochę jak papużki nierozłączki. Gdy wracałem ze szpitala do domu pisaliśmy ze sobą. Rozmawialiśmy do późna na kamerkach, a na koniec życzyliśmy sobie "dobranoc". Nie ukrywam, że wyglądało to jakbyśmy parą, ale w żadnym stopniu mi to nie przeszkadzało. Nawet chciałbym, żeby tak było.

Przez ten miesiąc o wiele lepiej się poznaliśmy. Wiem o Victorze już chyba wszystko. Od tragicznego dzieciństwa do ulubionego rodzaju makaronu. Swoją drogą najbardziej lubi Tagiatelle. (wstążki) Ja tam preferuję Penne, ale kto co lubi. (rurki)

Staraliśmy się nie rozmawiać o Bailongu i nie wracać do tamtych spraw, ale nie zapomniałem o nim. Słowa Victora "on się zemści" nie dają mi spokoju. Z tyłu głowy dalej mam przeczucie, że coś się wydarzy, ale nie wiem co. Oby nic złego.

<👿>


Wracając do teraźniejszości. Właśnie przechodzę przez piekło. Przede mną stoi szatan w czystej postaci. Mówi coś do mnie ale nie mogę dać się pokusie jak Ewa. Tą pokusą są pierwiastki. Baba od chemii ględzi mi nad uchem, że bez pierwiastków to ja pod mostem wyląduję. Rowy będę kopał itp itd. Niech spierdala. Ja w przyszłości planuję zostać światowym piłkarzem, ewentualnie trenerem jakiejś znanej drużyny, a nie zostać jakimś Newtonem zjebanym jak ona.

Ale przetrawełem jej wywód i wróciliśmy do lekcji. Nie wiem co gorsze. W sumie i tak jej nie słucham to obojętne mi. Myślę tylko o tym, że jutro zobaczę Victora już po za szpitalem.


<👹>


Był wtorek, więc po lekcjach przyszła pora na trening. Nic specjalnego. Zwykła rozgrzewka, a po niej mecz. Moja drużyna wygrała 3:1. Ja jednak myślami byłem gdzie indziej. Wiadomo.

Po treningu szybko się przebrałem i wziąłem prysznic w szkole. Poszedłem do szpitala odwiedzić Blade'a. Po drodze skoczyłem do perfumerii, bo Victor poprosił mnie, żebym kupił mu perfumy, stare mu się skończyły. Tanie nie były, bo 120zł ale podobno Vlad ma mi oddać. Jestem prawie pewien, że chłopaki nie ustalali tego, ale w końcu któryś oddać będzie musiał.

Doszedłem do szpitala. Jak prawie codzień przywitałem się z recepcjonistką i poszedłem do sali. Po jakimś tygodniu, gdy psycholog stwierdził, że Victor nie stanowi juz dla siebie zagrożenia znów przenieśli go do 108. NO PRZEZNACZENIE.

-Hejka Vic!

Pozwoliłem zdrabniać sobie jego imię. Nie podobało mu się to, ale w sumie tak samo jak targanie włosów. Za to ja bardzo lubiłem to robić. Ma mięciutkie włosy, a wyraz jego twarzy jest wtedy bezcenny. Chłopak oczywiście nie byłby sobą gdyby nie odpłacał się tym samym.

-Cześć Ari.

-Kupiłem twoje perfumy. Mam nadzieję, że Vlad mi odda te 120 ZŁOTYCH.

-Tak, tak. Uświadomie go. A tak serio to dzięki.

-Czemu masz spakowane rzeczy? Przecież wychodzisz jutro.

-Tak właściwie to dzisiaj- oczy zaświeciły mi się na tę wiadomość.- Dostałem wypis wcześniej. Nie muszę już tu siedzieć, bo podobno nie ma po co- uśmiechnął się.

-To świetna wiadomość! No to chodź idzemy do twojego nowego domu. Czyli do mojego. Możesz być u mnie ile chcesz. Ciocia i tak wyjechała na Okinawę do rodziców na jakiś czas więc mamy wolną chatę.

Kyousuke wstał, zabrał rzeczy i wyszliśmy z pomieszczenia. Na korytarzu zobaczyliśmy Vlada, który przeszedł operację i kończył rehabilitację. Za 4 dni miał mieć wypis. Już normalnie chodził, ale dalej musiał się oszczędzać. Śmieszny zbieg okolicznosci, że obydwoje bracia mieli rehabilitację w tym samym czasie. Trochę porozmawialiśmy z Yuuchim i poszliśmy do mnie.

<🚶🏻‍♀️>

Ogarnąłem sobie szafę i zrobiłem miejsce na rzeczy Victora, które przynieśli mu jego rodzice. Na szczęście zgodzili się, żeby Victor u mnie zamieszkał na jakiś czas. Jego bezpieczeństwo było dla mnie priorytetem. Niedługo powiem mu co czuję, ale jeszcze nie teraz. Dopiero wyszedł ze szpitala.

Położyliśmy się na łóżku przodem do siebie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się w niebo głosy. W sumie to ja, bo Victor jak zwykle tylko się uśmiechał lub prychał. I to mi się w nim podobało. Trzymał się na ziemi, gdy ja bujałem w obłokach. Był tym rozsądnym w naszym związ..... znaczy przyjaźni. Dałem mu notatki, no w końcu jutro wraca do szkoły. Ricardo na razie nie pozwala mu trenować, więc nie musi się przejmować formą. Choć za 2 tygodnie mecz, więc będzie musiał prędzej czy później wrócić.

-Arion?

-Co tam? Nie możesz się doczytać? Wiem, że bazgrze jak kura pazurem, ale..

-Nie o to chodzi. Już prawie przepisałem, ale nie czujesz jakby ktoś cię obserwował?

-Jakoś nie, a co? Coś cię niepokoi?

Spytałem lekko przestraszony. Obawiałem się najgorszego. Czy on wrócił? Czy to tylko takie wrażenie... Czy Bailong dowiedział się, że Victor wyszedł ze szpitala i zamieszkał u mnie? Oby nie...

-Dziwnie się czuję. Jakby ktoś na mnie patrzył.

Przyszedł sms na jego telefon. Od razu sprawdził kto napisał. Nieznany numer. Spojrzałem na niego zatroskany. Jego twarz była przerażona. Zatkał usta ręką, a jego źrenice szybko zmniejszyły się w małe kropeczki, a oczy się zaszkliły. Nic nie mówił. Podał mi tylko telefon. Przeczytałem wiadomość na głos.

-Wiem gdzie się ukrywasz skarbie. Już niedługo znów będziemy razem. Pamiętasz wspólne noce? Stęskniłem się. Jestem pewien, że ty też. Wyjrzyj przez okno.

Szybko wstałem i wyjrzałem przez zasunięte rolety. Obok mnie stanął Victor i zrobił to samo. Po kilku sekundach ujrzeliśmy jadące czarne auto, a na miejscu pasażera kogoś o białych długich włosach z chytrym usmieszkiem.

-Bailong...- powiedział Victor.


-----------------------------------------------------------------

(Rozdział jutro)

946 słów🔥

Co będzie dalej? ||★Inazuma★||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz