pov: Nako
Przechadzałem się po ośrodku, nie ukrywam, że szukałem Victora. Może inaczej. Liczyłem, że przypadkiem spotkam go na swojej drodze i pogadamy. Miałem wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałem, może mieć problemy, a ja...Muszę go przeprosić. Ale na razie nie wiem gdzie jest i wsumie ja chyba też się zgubiłem. Tak, wiem, jestem tu od kilku lat, ale w tym budynku sprawuję tak naprawdę około pół roku. Miałem dużo pracy i jakoś nie było czasu, żeby dogłębniej zbadać teren. Na moje szczęście usłyszałem jakieś rozmowy, gdy przechodziłem korytarzem w odległej części ośrodka. Coś mnie kusiło, żeby podsłuchać, mimo, że na codzień mi się nie zdarza to teraz miałem jakieś przeczucie. Stanął bliżej drzwi i zamykając oczy, wsłuchałem się.
- Zostaw mnie! - Victor....Czy on płacze?
- Ha! Czyli jednak cię boli? - Kurwa co tam robi Bailong. - Żałosny widok. Ale to nie wszystko! Wiem co kombinujesz z Cesarzem!
Usłyszałem tylko cios i kaszlnięcie, więcej nie było mi trzeba. Nie wiem co tam się dzieje, ale Victor z pewnością ma poważne kłopoty. Odsunąłem się szybko od drzwi i pobiegłem w stronę sali tronowej, tam właśnie w tej chwili mają spotkanie Cesarz i Jude Sharp. Jako przykrywkę ogłaszają, że spotykają się pogadać na temat przemówienia Alexowi do rozumu, ale tak naprawdę omawiają pracę Victora.
Biegłem jak najszybciej, nigdy nie biegłem tak szybko jak wtedy. Nie zwracałem uwagi na ludzi, spanikowałem. Znam Bailonga nie od dziś i wiem, że jest zdolny do bicia, a nawet zabicia, więc rozumiałem powagę sytacji. Tylko dlaczego akurat Victor? Nie zawracałem sobie więcej tym głowy, moim jedynym celem było poinformowanie mężczyzn o zajściu. Naszczęście po kilku minutach znalazłem się pod ogromnymi drzwiami do sali, po prostu tam wbiegłem nie zważając na ochronę, która swoją drogą zaczęła mnie gonić. Byłem poważnie zmęczony, ale to ostatnia rzecz, o której myślałem. Otworzyłem drzwi do ostatniego pomieszczenia, w którym odbywali rozmowę.
- Nako dlaczego nam przerywasz? - Odezwał się Imperator.
- Ch-chwila~ - Musiałem złapać oddech.
Przybiegła ochrona i już miała mnie zabierać, ale białowłosy wykonał ruch ręką, pokazując, żeby mnie zostawili. Wyszli, a ja byłem w stanie kontynuować.
- V-victor ma kłopoty...Bailong -
Nie dane było mi dokończyć. Ich twarze wyrażały przerażenie jakby dokładnie wiedzieli o co mi chodzi. Wstali i szybko do mnie podeszli, opierałem się rękami o kolana, ale Trener Raimona złapał mój podbródek i podniósł do góry, po czym zadał pytanie.
- Gdzie?
- W sali 317, druga strona budynku.
- Jude, idziemy.
- Co ty gadasz, biegniemy! Już!
No i pobiegli. Oni wiedzą o czym ja mówię, uwierzyli mi. Nawet nie pytali o co chodzi, czy takie coś już kiedyś mogło się zdarzyć? Zwyczajnie pobiegli nie zadając więcej pytań. Bez żandego "Co się dzieje?", "Skąd wiesz?" czy nawet "Jakie kłopoty?" oni po prostu pobiegli. Złapałem trochę oddechu i ruszyłem szybko za nimi. Już, gdy byłem niedaleko usłyszałem charakterystyczne pisknięcie co świadczyło o otwieraniu drzwi. Wpadłem do pomieszczenia, a tam zobaczyłem....Cesarza trzymającego wściekłego Bailonga i....Sharpa, który darł się do telefonu. Na kanapie leżał Victor...Jak najszybciej do niego podbiegłem, szok jaki przeżyłem widząc go ledwo żywego...Nie potrafię ująć to w słowa. Momentalnie łzy poleciały po moich polikach, może nie znamy się długo, ale czuję, że jesteśmy lub zostaniemy przyjaciółmi. Klęknąłem przy sofie i chwyciłem zwiotczałą rękę chłopaka. Była....zimna. Nie miał dużo czasu, był skrajnie wyczerpany i musieliśmy działać natychmiastowo. Chwilę poczekaliśmy w ciszy, w duszy modląc się o jeszcze kilka minut dla Victora. Naszczęście przybiegła opieka medyczna Piątego Sektora. Lekarze byli na najwyższych poziomach, wykwalifikowani do najgorszych przypadków. Zostawialiśmy go w dobrych rękach. Jak najprędzej zabrali go z pokoju i z tego co zrozumiałem z krótkiej rozmowy jednego mężczyzny z Alexem, na blok. Po Bailonga przyjechała policja.
CZYTASZ
Co będzie dalej? ||★Inazuma★||
Teen Fiction1 część: Arion Sherwind poznaje swoją przyszłą miłość z dość nietuzinkową, przykrą, a wręcz ohydną przeszłością. Jej najważniejszy element - fobia Victora Blade'a - powraca z przytupem. Witam w opowieści o dwóch chłopakach, którzy nie mogą żyć bez s...