Stary znajomy

311 21 10
                                    

Narracja
Pov: Trzecia osoba

Victor przez całą noc nie mógł spać. Gdy tylko zamykał oczy ukazywał mu się jego były. Z potwornym uśmiechem, patrzący prosto na ciemnowłosego. W ręce trzymał żyletkę, którą kiedyś sam podarował Victorowi, aby się pociął. Skąd wiedział, że to ta? Na boku ostrza miała wygrawerowany napis "B+V=♡︎ ". Sam Bailong to zrobił, na cześć ich "miłości".

Kilka razy chłopak obudził się z krzykiem, oblany potem. Spał w pokoju gościnnym obok pokoju Ariona, jednak postanowili, że dla spokoju Victor przeniesie się do Ariona. Tak wyszło, że mieli spać razem. Kyousuke bał się zasnąć. Nie chciał widzieć tego okropnego widoku więc rozmawiali tak do 2:00, aż w końcu zasnęli ze zmęczenia.

Koszmary nie dawały spokoju Tsurugiemu. Gdy oddał się Morfeuszowi myślał, że wszystko będzie dobrze. Nie było. Dosłownie po kilku minutach snu chłopak zobaczył białowłosego. Ale obok niego ujrzał druga postać. Podszedł do nich bliżej na chwiejących się nogach. Uświadomił sobie, że drugą postacią jest on sam, tylko że wszystko widzi z perspektywy trzeciej osoby. Znajdowali się w pokoju. Victor bardzo dobrze znał to miejsce. W końcu spędził tam ponad rok.

~~~

-Mam coś dla ciebie kochanie.

-Co to jest?

-Żyletka z naszymi inicjałami. Podoba ci się? Pozwól, że przetestuję.

Wziął rękę młodszego i przyłożył to małe narzędzie tortur do jego skóry. Lekko wbił czubek, a gdy pojawiła się krew "wytatuował" chłopakowi sercę. Krwiste szlaczki powoli zmierzały ku końcowi. Bailong z satysfakcją patrzył jaki potworny ból sprawia swojemu ukochanemu. Sadysta. Przemieszczał ostrzem powoli po skórze, aby dla niego przyjemność a dla Victora tortura trwała jak najdłużej. Ból z każdą chwilą narastał. Złotooki próbował wyrwać rękę z uścisku, ale gdyby to zrobił tylko bardziej by się pokaleczył. Postanowił spróbować wytrzymać do końca. Jakoś mu się to udało.

-Dzielny chłopiec. Zostawię ci to. Jestem pewien, że ci się spodobało.

Powiedział z pogardą patrząc z góry na biednego Victora. Wbił usta w jego i zachłannie podgryzał wargę. Po krótkiej chwili wyszedł z pokoju. To egoistyczna szuja, ale miala rację. To spodobało się Victorowi. Zaczął sam sobie to robić wieczorami, gdy nie wytrzymywał już psychicznie lub Bailong znowu go wykorzystał. Pozwalając ukazać się czerwonemu płynowi skupiał się tylko na tym. Gdy zatykał strumień lejący się po jego ręce, dłoni czy brzuchu zapominał o bólu psychicznym. Dla niego to była już codzienna wieczorna rutyna.

~~~

(koniec snu)

Victor patrzył na to, odczuwał ból dokladnie taki sam i w tym miejscu jaki czuje się przy tnięciu skróry. Resztę wieczorów, gdy stary on robił sobie krzywdę widzial w pszyspieszonym tępie. Zrozumiał, że to nie był sen....... A wspomnienie.

Znowu się obudził jednak tym razem nie chciał obudzić Ariona, więc obyło się bez krzyku przerażenia i strachu. Spojrzał na budzik, który wskazywał 6:10. Śnił przez kilka godzin. Odwrócił głowę w stronę chłopaka, ten widok wydawał się być dla niego bardzo słodki. Wstał z łóżka i poszedł pod prysznic. Miał 2 godziny do rozpoczęcia lekcji.

Opłukał się zimną wodą na rozluźnienie mięśni, a gdy wyszedł Arion siedział na łóżku z telefonem dalej będąc w piżamie.

Co będzie dalej? ||★Inazuma★||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz