-Uwaga, uwaga! Jako ostatni na murawę wchodzi znany napastnik! Powitajcie gromkimi brawami Victora Blade'a! Pierwszy raz wystąpi w Continental Soccer Tournament! Nie mamy niestety danych co działo się z nim wcześniej, ale w tym meczu na pewno pokaże, że warto było czekać!
Moje obawy co do reakcji fanów zniknęły, stałem na swojej pozycji, a wokół mnie rozbrzmiewały dźwięki obijanych o siebie dłoni i wiele krzyków. Ludzie wołali moje imię i nazwisko, mówili, że "10 wbije 10 goli!" , całkiem zabawne co nie? Dobra, brawa ucichły, a my dokańczaliśmy rozgrzewkę. Obróciłem się, by spojrzeć na Ariona, rozmawiał z Riccardo. Pewnie omawiali ostatnie szczegóły taktyki. Najlepszą obroną jest atak. Tak powiedział nam trener i tego mamy się trzymać, ja i Falco odgrywamy tutaj główną rolę. Stawiajcie na techniki. Victor ty jesteś naszym asem, kluczowym napastnikiem, liczymy na ciebie.
-Rozbrzmiewa gwizdek i zaczyna się pierwsza połowa meczu Raimon kontra Kirkwood! Mecz będzie zacięty ze względu na wytrzymałość i siłę obu drużyn! Obrona oby dwóch stron będzie musiała się skupić! Z napastnikami obecnych zespołów nie ma żartów!
Podałem piłkę do Falco, on podał to tyłu i po chwili piłka znów była moja. Biegliśmy, na początku nie zmęczeni, później zaczęło się to stopniowo zmieniać. Zrobiłem kilka podań do kolegów, w końcu byłem centralnie przed bramkarzem, sam na sam. Wykonałem popisową technikę, której nikt – oprócz Ariona – nie widział. Podczas nużących się dni pomógł wymyśleć mi nowy ruch, tak jak obiecał kiedy przebywałem w szpitalu.
-Karta Jokera!- krzyknąłem, wybijając się w górę i kopiąc piłkę w siatkę.
Pełno kart z wizerunkiem jokera leciało okrążając przedmiot. Wokół nich pojawiła się ciemna mgła, a na koniec karty wbiły się w piłkę. Utrudniało to złapanie jej, a siła uderzenia też była ponadprzeciętnie mocna. Bramkarz nawet przez chwilę nie trzymał przedmiotu w ręce, bo gdy tylko zetknął się z powierzchnią rękawic z hukiem wepchnął zawodnika do bramki. Zaczęły się wiwaty i utrzymaliśmy wynik 1:0 do końca pierwszej połowy.
-Uwaga! Dwa gwizdki właśnie oznajmiły nam rozpoczęcie drugiej połowy tego jakże pięknego meczu!
Nasza pewność siebie nas zgubiła, drużyna przeciwna ruszyła do ataku. Próbowaliśmy odeprzeć ich strzały, ale nie udało nam się, a JP zwichnął nogę. Cholera. Nie mamy rezerwowego bramkarza!
-Dam radę! Jest 1:3 nie możemy tego przegrać!- Oczywiście, że nie możemy, ale nie będzie ryzykował zdrowiem. Arion postanowił zająć jego pozycję, jako jedyny miał doświadczenie. Nasz środek pola znacznie się osłabił, ale bramka wzmocniła. Ufałem Sherwind'owi jak nikomu innemu, bronił i rzucał piłkę do mnie. Wyrównałem wynik, do końca zostało piętnaście minut. Nie jest za dobrze....Jest źle. Jeśli przegramy to....
-VICTOR!!!!
Obejrzałem się, a wrogi obrońca zrobił wślizg. Uderzył w moją stopę przez co upadłem. Zrobił to specjalnie, jestem pewny. Leżąc złapałem się za bolące miejsce, zawodnik dostał żółtą kartkę, ale najwidoczniej miał to w dupie. Arion, Riccardo i parę innych osób podbiegło do mnie i pomogło podnieść się do siadu.
-Skurwiel.
Powiedziałem przytłumionym głosem, przejechałem sobie ręką po twarzy. Ból rozprzestrzenił się po całyk piszczelu, ah. Obudził się we mnie glodny masochista.
-Fuck.
-Myślisz, że zrobił to specjalnie?- zagadnął kapitan.
-Nie myślę, jesten przekonany.
Podszedł do nas kapitan rywali.
-Bardzo za niego przepraszam. Jest nowy i nie znamy się za dobrze, nie wiedziałem, że będzie zdolny do faulowania.
![](https://img.wattpad.com/cover/361486795-288-k954298.jpg)
CZYTASZ
Co będzie dalej? ||★Inazuma★||
Teen Fiction1 część: Arion Sherwind poznaje swoją przyszłą miłość z dość nietuzinkową, przykrą, a wręcz ohydną przeszłością. Jej najważniejszy element - fobia Victora Blade'a - powraca z przytupem. Witam w opowieści o dwóch chłopakach, którzy nie mogą żyć bez s...