Technika hissatsu

378 27 1
                                    

Pov: Victor

Doszliśmy do mojego domu. Brzuch dalej bolał i dopiero teraz zacząłem odczuwać napady gorąca spowodowane gorączką. Gdyby to nie był Arion tylko ktoś inny pewnie wywaliłbym go z domu ale nie jego. Tego chłopaka nie wyrzucę. I sam nie wiem czemu. Znamy się dosłownie tydzień a mi zaczęło na nim zależeć.

Weszliśmy do środka, zdjęliśmy buty oraz kurtki i zaproponowałem herbatę Arionowi na co ten się zgodził. Usiedliśmy przy stole bo jakoś nie miałem ochoty zapraszać go do mojego pokoju. Włączyłem spotify na telewizorze i wybrałem jakąś playliste.

-Napewno wszystko dobrze Victor?- zaczął rozmowę.

-Tak, wszystko okej- skłamałem, było mi strasznie gorąco i czułem jakbym zaraz miał zemdleć.

-Widzę, że kłamiesz. Nie pieprz i gadaj mi tu jak się czujesz- skąd on się domyślił, że coś mi jest. A tak poza tym to ARION PRZEKLINA?! Tego się nie spodziewałem. Że ja przeklinam to oczywiste ale ten ułożony chłopak? Haha.

Usiadłem nie chcąc go denerwować i oszczędzając sobie słuchu, bo byłem PEWNY, że zaraz zacznie się wydzierać.

-Okej, skoro musisz- znowu coś ze mnie wyciąga no ja nie wierze.- Jest mi strasznie gorąco, ponieważ mam gorączkę i czuję jakbym miał zemdleć. Wystarczy?- miałem nadzieję, że nie będzie się więcej dopytywać.

-Gdzie masz pokój?- spytał nagle.

-Co? Po co ci mój pokój- nie spodziewałem się od niego takiego pytania.

-Przecież jak masz mi tu zemdleć to chyba lepiej, żebyś zrobił to w łóżku, co?

-Dobra, dobra- zdziwiłem się ale poszedłem z nim do mojego pokoju na piętrze.

-Dość mrocznie tutaj. Aż mam dreszcze.

-Nie przesadzaj mi się podoba.

-No tak to zdecydowanie pokój w twoim stylu- śmiechnął pod nosem.

Wtedy poczułem się naprawdę słabo. Ręka, którą miałem opartą o biurko mi się omsknęła przez co nie miałem podparcia, a tylko to powodowało, że nie upadłem. Powoli spróbowałem przejść na łóżko bo nie czułem się stabilnie, dopóki Arion mnie nie przytrzymał. Już drugi raz dzisiaj złapał mnie w talii, ale tymrazem jego dotyk nie spowodował nieprzyjemnych wspomnień a miłe uczucie. Poczułem, że jest obok mnie i nie powiem, że mi to nieodpowiadało. Jego dotyk był wręcz kojący.

Po chwili znalazłem się już na łóżku przykryty kądrą. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Musiałem na chwilę się odciąć od świata. Ariona już nie bylo w pokoju. Popatrzyłem tylko na drzwi, które były uchylone i jeszcze lekko się ruszały. Ktoś przed chwilą musiał przez nie wybiec. Wiadomo kto. Minęło z 5 minut i przeszedł Tenma z koszyczkiem z lekami i wodą.

-Masz tutaj leki i wodę do popicia tabletek- powiedział stanowczym tonem. W takim wydaniu go jeszcze nie widziałem ale był to intrygujący widok.

-Dzięki, ale nie musisz tego robić. Powinieneś wracać do szkoły. Twoja ciocia nie będzie zadowolona- odrzekłem.

-Jebać. Zostanę z tobą- uśmięchnął się pod nosem, a ja znowu zdziwiłem się że przeklął.

-Nie wiedziałem, że przeklinasz- śmiechłem patrząc w jego błękitno-szare tęczówki. Swoją drogą dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że Arion ma naprawdę śliczne oczy. Yyy to tylko przyjacielski komplement...

-Czasem się zdarzy. Nie jestem, aż taki grzeczniutki jak może się wydawać, ale ty pierwszy się o tym dowiedziałeś- nie no czuję się zaszczycony. Ale osiągnięcie. Jednak rozbawił mnie tym co jak na razie udało się tylko jemu i mojemu bratu.

Co będzie dalej? ||★Inazuma★||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz