23. Hailie i jej pokojowa sekta

55 5 2
                                    

*Hailie*

Spacerowałam z Rivenem po dziedzińcu szkoły, rozkoszując się choć tym jednym momentem beztroski. Potrzebowałam przerwy od nauki, ale i poszukiwań oraz wewnętrznych rozmyślań. Prawdą jest, iż wciąż nie udało mi się odkryć, kim jest kobieta, która zostawiła mnie w pierwszym świecie, ani czego mogą chcieć ode mnie Spaleni. Pewna mogę być jednak tego, że wszystko się ze sobą łączy. Wariactwo. Jeszcze dwa miesiące temu nie chciało mi się wierzyć, że nie jestem jakąś zwyczajną dziewczyną, a teraz coraz częściej przychodzi mi na myśl, że wcale nie jestem jakąś tam zwyczajną wróżką. Gdybym tylko znała kogoś, kto może powiedzieć mi coś o mojej przeszłości, byłby mi zdecydowanie łatwiej. Echh, Bea znała kogoś takiego... Może faktycznie powinnam się z nią skontaktować? Spróbować chociaż. Podpytać o nią Deina, czy coś? W sumie bym mogła, boję się jednak, że Dowling może się szybko zorientować i wykorzystać mnie, by ją dopaść. Beatrix może i nie jest ideałem, ale wciąż uważam ją za przyjaciółkę. Nie mogłabym jej tak wystawić. Muszę chociaż jeszcze przez chwilę udawać grzeczną i ułożoną uczennicę. Bynajmniej, aż w zupełności nie zostanie uśpiona czujność naszych nauczycieli.

- Dlaczego nagle zamilkłaś? - zagadał do mnie Riv.

- A dlaczego ty ciągle gapisz się w telefon? - odbiłam piłeczkę, spoglądając wymownie na bruneta.

- Przepraszam, wybacz, to był ostatni raz. - zapewnił, podnosząc ręce w geście obronnym. Rozbawił mnie tym trochę.

- No, i z czego rżysz?

- Z ciebie. Niby taki twardziel, ale bywają odstępstwa od reguły. - bez skrępowania zarzuciłam mu ręce za kark.

- Nie mów tego głośno. Ja tu mam reputację.

- Taa, reputację niezłomnego żołnierza, postrachu pierwszaków, do tego najlepszego kumpla przybranych dzieci przełożonego specjalistów. Jakiż to mnie zaszczyt kopnął, że stoję tuż obok ciebie, panie hrabio. - zachichotałam.

- A jaki mnie, mości hrabianko? Przybyła z pierwszego świata. Najsilniejsza z wróżek ognia, do tego z najwyższą średnią w szkole. To ja powinienem bić ci pokłony.

- Wolałabym mimo wszystko, mieć chody u nauczycieli. Od sprawy z Beatrix i wiedźmami krwi, nie spuszczają mnie z oka. - jakby na potwierdzenie moich słów, przypadkiem skrzyżowałam spojrzenia ze stojącym w oddali, profesorem Harvie'm.

- Mam tego serdecznie dość, Riv. - momentalnie spoważniałam. - Jak mam szukać odpowiedzi, skoro wszyscy wokół mnie kontrolują?

- Może nie musisz szukać jakoś szczególnie daleko? Może odpowiedzi znajdują się znacznie bliżej, niż myślisz.

- Bardzo bym chciała, żeby tak było. - mruknęłam, zdając sobie sprawę, że tak długo, jak nie odnajdę tej drugiej córki nieba, nie mam szans na to, by ktokolwiek mi o mnie tak zwyczajnie opowiedział.

- Hailie! - niespodziewanie usłyszałam głos podbiegającej do nas Flory.

- Cześć, Riv. - rzuciła szybko w stronę specjalisty, po czym w zupełności skupiła się na mnie.

- Wieczorem organizujemy piżamówkę na cześć powrotu Stelli do szkoły. Mam nadzieję, że się przyłączysz.

- No pewnie. Przecież, i tak nie dałybyście mi spokojnie zasnąć. - stwierdziłam rozbawiona. Wizja piżamówki bardzo mi się spodobała. To będzie okazja, by zacieśnić więź z dziewczynami i może kto wie, odbudować do nich to zszargane zaufanie.

*Riven*

Hailie pożegnała mnie buziakiem, po czym udała się z Florą do akademika, by rozpocząć przygotowania do babskiego wieczoru. Nie było sensu jej zatrzymywać na siłę. Utwierdziłem się w owym przekonaniu, widząc idącą w moją stronę, Chloe.

Przeznaczenie Saga Winx & Olimpijscy Herosi : Żywioł WojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz